Ceny zbóż, notowania, aktualności

Nasze mięso podbija nowe rynki

Nasze mięso podbija nowe rynki
Polskie firmy mięsne szybko zwiększają eksport wieprzowiny do Korei Południowej oraz drobiu do państw azjatyckich. Kryzys wywołany ptasią grypą pomaga polskim producentom.

Korea Południowa była w ubiegłym roku siódmym pod względem wielkości odbiorcą polskiej wieprzowiny. W tym roku wyeksportowaliśmy tam już 8 proc. tego mięsa, czyli dwa razy więcej niż rok temu. W pierwszym kwartale wysłaliśmy do Korei Południowej wieprzowinę za 3,41 mln euro (1,14 mln euro rok wcześniej).

Eksport do Korei Południowej rośnie bardzo szybko, ponieważ azjatyccy odbiorcy płacą o wiele więcej niż na innych rynkach.

 – W tym roku zwiększymy eksport do Korei o kilkadziesiąt procent. Nasza wieprzowina, zwłaszcza boczek, trafia w gusty Koreańczyków, którzy nie potrzebują tak chudych mięs, jakie są produkowane w Europie Zachodniej – zapewnia Katarzyna Minikiel, wiceprezes Sokołowa Eksportu.

Korea otworzyła swój rynek na polskie mięso czerwone pięć lat temu, ale nasze przedsiębiorstwa potrzebują dodatkowych akredytacji. Dotychczas miało je 12 zakładów. Do kolejnej kontroli zgłosiło się 35 firm, z czego 8 zakładów produkcyjnych otrzymało uprawnienia eksportowe.

 – Po raz pierwszy od trzech lat wysłaliśmy mięso także do Korei Północnej, która kupiła wieprzowinę za ponad 100 tys. euro – mówi Marta Leoniak, specjalista Zespołu Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych (FAMMU).

Rynki chiński i japoński są wciąż zamknięte dla polskiego mięsa czerwonego. Polskie władze weterynaryjne oraz przedsiębiorcy usilnie starają się o otwarcie tych rynków, niedługo do Chin pojedzie delegacja związku eksporterów Polskie Mięso.

 – Do Chin chce wejść każdy, dlatego jest to takie trudne. Otwarcie tamtejszego rynku dla polskiego mięsa może potrwać dwa, trzy lata, choć intensywnie nad tym pracujemy. W przypadku Japonii może to nastąpić w ciągu kilku miesięcy – ocenia Krzysztof Jażdżewski, główny lekarz weterynarii.

Ograniczenia eksportowe nie obowiązują producentów drobiu. Kryzys spowodowany ptasią grypą w państwach azjatyckich zwiększył szanse polskich eksporterów na tamtejszym rynku.

 – Na rynkach dalekowschodnich możemy konkurować przede wszystkim jakością, nie ceną. Sprzedajemy mięsa indycze w Japonii oraz elementy gęsi w Chinach – mówi Krystyna Szczepkowska, rzecznik prasowy Indykpolu. Do Hongkongu, Japonii, Tajlandii i Chin polskie zakłady wysłały w ubiegłym roku drób o wartości 5,8 mln euro – co stanowi 2,5 proc. udziału w całym eksporcie tego mięsa. W tym roku odbiorcą polskiego drobiu stała się także Japonia. W pierwszym kwartale sprowadziła drób z Polski za 723 tys. euro (1 proc. polskiego eksportu mięsa drobiowego).

Źródło: Rzeczpospolita