Ceny zbóż, notowania, aktualności

Pojadą na rzepaku

Pojadą na rzepaku
Być może na początku sierpnia zakończą się prace nad rozporządzeniem umożliwiającym wprowadzenie biokomponentów do paliw. Mimo to PSL i kółka rolnicze nie wycofają się ze złożenia skargi do Komisji Europejskiej na polski rząd, który zaniedbał legislację dotyczącą biopaliw.

Obecnie produkcję biopaliw w Polsce blokuje brak rozporządzenia w sprawie norm jakościowych dla estrów stosowanych w paliwach i sposobach ich badania.

Tylko dobrej jakości

 – Przyczyną opóźnienia w przygotowaniu przepisów był brak badań, na podstawie których ustalone byłyby wymagania dla biokomponentów – mówi Jerzy Pilarczyk, minister rolnictwa. Na rozporządzenie czekają nie tylko producenci estrów. Według Aurelii Kuran–Puszkarskiej, prezesa Polskiej Izby Paliw Płynnych dokument jest niezbędny: – Jesteśmy zwolennikami biopaliw, ale musimy mieć gwarancję ich wysokiej jakości.

Minister Pilarczyk, powołując się na rozmowę z ministrem gospodarki Jackiem Piechotą zapewnia, że resort gospodarki i pracy ma przygotować dokument w ciągu dwóch–trzech tygodni. Jednak, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, nie rozpoczęły się jeszcze prace nad nim. Nawet jeśli uda się je przygotować w trybie pilnym, dokument będzie musiał zostać zatwierdzony przez Komisję Europejską – potrwa to co najmniej 3 miesiące. PSL i KZKRiOR zapowiadają, że i tak nie wycofają się ze złożenia skargi na polski rząd do Komisji Europejskiej na to, że nie realizuje on dyrektywy dotyczącej biopaliw.

Obietnica to za mało

 – Zapowiedzi, że rozporządzenie się ukaże nie są żadnym argumentem – podkreśla Władysław Serafin, prezes Kółek. Jego zdaniem zbyt długo władze nie robiły nic w sprawie biopaliw, co było szkodliwe dla państwa, a także dla polskiego rolnictwa. Z szacunków PSL wynika, że gdyby poziom biopaliw w Polsce wynosił 5 procent, to można by do ich produkcji wykorzystać 5 mln ton zboża i rzepaku. Pozwoliłoby to, według partii, rozwiązać problem nadwyżek ziarna. – Dlaczego z produkcją biopaliw nie ma problemu w Niemczech lub w Czechach? Czyżby winne temu było lobby paliwowe? – oburza się prezes Serafin.

Marek Sawicki, poseł PSL uważa, że rozporządzenie dotyczące estrów to tylko pierwszy krok do rozwinięcia produkcji biopaliw w Polsce: – Co z cztery razy większym rynkiem spirytusu i eterów produkowanych na jego bazie? Jego zdaniem, ich sprzedaż jest w Polsce niewielka, dlatego że spirytus można dodawać jedynie do paliw wysokiej jakości, a tych w Polsce jest nadal za mało.

Zarzuty Brukseli

Tymczasem wątpliwości co do produkcji biopaliw w Polsce mają nie tylko PSL i Kółka, ale także Komisja Europejska. Przypomnijmy: w minionym tygodniu Bruksela zarzuciła Polsce zbyt mały udział biopaliw na rynku paliwowym na koniec br. Komisja wszczęła już postępowanie o naruszanie przepisów w tej sprawie. Polska jest wśród 6 państw, które nie wywiązały się z dyrektywy dotyczącej biokomponentów. Zgodnie z nią udział biodiesla w ogólnej ilości paliw płynnych sprzedawanych w Polsce powinien wynosić w 2005 roku co najmniej 2 procent. Natomiast za pięć lat – 5,25 procent. Tymczasem tegoroczny poziom produkcji biopaliw wyniesie 0,5 procent.

 – Dyrektywa unijna jest zaleceniem, ale każdy z krajów może samodzielnie ustalić udział biopaliw w ogólnej ilości sprzedawanych paliw płynnych. Polski rząd ustalił ten udział na poziomie 0,5 procent biorąc pod uwagę dotychczasowe niskie zaangażowanie firm w produkcji tych paliw – uważa Jerzy Pilarczyk.

Źródło: Gazeta Pomorska