Mały popyt na mięso
Na rynku mięsa wciąż stagnacja, nie ma też znaczących zmian w eksporcie i imporcie. Sprzedaż przygraniczna na Ukrainę i Białoruś również nie pobudza rynku, bo ciągle występują kłopoty na przejściach granicznych z tymi krajami.
Stabilizacja na rynku jest korzystna dla konsumentów, stresuje natomiast producentów. Cena wywoławcza półtusz wieprzowych klasy R wynosiła wprawdzie wczoraj nawet 5,1 zł za kg, ale płacona spadała do 4,8 zł.
Ceny tego samego mięsa, gdy dochodzi do transakcji, różnią się, ponieważ zależy to m.in. od ilości towaru, sposobu płatności czy warunków dostawy.
Na rynku wołowiny, mimo także małego zapotrzebowania, utrzymują się wysokie ceny z ubiegłorocznych podwyżek – 7–8 zł za kg. Podobnie jest z mięsem drobiowym. Po ożywieniu sprzedaży, także na Ukrainę, niektóre asortymenty, jak np. ćwiartki kurczaka, sporo podrożały. Teraz, zdaniem handlowców, cena powinna spadać, bo i na ten rodzaj mięsa popyt nie rośnie.
Stabilizacja na rynku jest korzystna dla konsumentów, stresuje natomiast producentów. Cena wywoławcza półtusz wieprzowych klasy R wynosiła wprawdzie wczoraj nawet 5,1 zł za kg, ale płacona spadała do 4,8 zł.
Ceny tego samego mięsa, gdy dochodzi do transakcji, różnią się, ponieważ zależy to m.in. od ilości towaru, sposobu płatności czy warunków dostawy.
Na rynku wołowiny, mimo także małego zapotrzebowania, utrzymują się wysokie ceny z ubiegłorocznych podwyżek – 7–8 zł za kg. Podobnie jest z mięsem drobiowym. Po ożywieniu sprzedaży, także na Ukrainę, niektóre asortymenty, jak np. ćwiartki kurczaka, sporo podrożały. Teraz, zdaniem handlowców, cena powinna spadać, bo i na ten rodzaj mięsa popyt nie rośnie.
Źródło: Rzeczpospolita