GMO pełne kontrowersji
Większość polskich rolników nie miała by nic przeciwko uprawianiu roślin modyfikowanych genetycznie - wynika z ostatniego sondażu. Jego wyniki negują jednak ekolodzy z Greenpeaceu, którzy wskazują też na drugą stronę medalu.
Wciąż przybywa miejsc ogłaszanych przez rolników lub organizacje samorządowe za strefy wolne od organizmów genetycznie modyfikowanych.
Walka między zwolennikami, a przeciwnikami transgenicznych organizmów trwa już od wielu lat. Amunicji tym pierwszym dostarczył ostatnio sondaż sopockiego PBS-u, który zapytał polskich rolników czy mieliby coś przeciwko produkcji transgenicznej żywności.
Jednak na polskie wsi jest także obecny bardzo silny sprzeciw i strach przed uprawą transgenicznych roślin. Ostatnio coraz częściej ogłasza się strefy wolne od takich upraw. Na taki krok zdecydował się między innymi samorząd z gminy Zelów w województwie łódzkim.
Radni postanowili zamknąć przed napływem takich produktów gminne sklepy targowiska i gospodarstwa rolne. Decyzja samorządu ma jednak znacznie bardziej propagandowe, niż prawne. Takie decyzje w Unii Europejskiej mogą wprawdzie zapaść, ale na to potrzeba czasu, a przede wszystkim dowodów, że transgeniczne produkty są szkodliwe.
Z tym nie zgadzają się ekolodzy, którzy w bardzo spektakularny sposób potrafią pokazać co myślą o transgenicznych produktach. I to czasami przynosi efekty. W poniedziałek rząd wystąpił do Komisji Europejskiej z wnioskiem o 2 letni zakaz uprawy 17 odmian zmodyfikowanej kukurydzy o symbolu MON 810. Kukurydza MON 810 nie będzie przez najbliższe 2 lata uprawiana w Polsce, gdyż rząd obawia się, że byłoby to zagrożeniem dla interesów rolników ekologicznych lub gospodarstw agroturystycznych.
Wciąż przybywa miejsc ogłaszanych przez rolników lub organizacje samorządowe za strefy wolne od organizmów genetycznie modyfikowanych.
Walka między zwolennikami, a przeciwnikami transgenicznych organizmów trwa już od wielu lat. Amunicji tym pierwszym dostarczył ostatnio sondaż sopockiego PBS-u, który zapytał polskich rolników czy mieliby coś przeciwko produkcji transgenicznej żywności.
Jednak na polskie wsi jest także obecny bardzo silny sprzeciw i strach przed uprawą transgenicznych roślin. Ostatnio coraz częściej ogłasza się strefy wolne od takich upraw. Na taki krok zdecydował się między innymi samorząd z gminy Zelów w województwie łódzkim.
Radni postanowili zamknąć przed napływem takich produktów gminne sklepy targowiska i gospodarstwa rolne. Decyzja samorządu ma jednak znacznie bardziej propagandowe, niż prawne. Takie decyzje w Unii Europejskiej mogą wprawdzie zapaść, ale na to potrzeba czasu, a przede wszystkim dowodów, że transgeniczne produkty są szkodliwe.
Z tym nie zgadzają się ekolodzy, którzy w bardzo spektakularny sposób potrafią pokazać co myślą o transgenicznych produktach. I to czasami przynosi efekty. W poniedziałek rząd wystąpił do Komisji Europejskiej z wnioskiem o 2 letni zakaz uprawy 17 odmian zmodyfikowanej kukurydzy o symbolu MON 810. Kukurydza MON 810 nie będzie przez najbliższe 2 lata uprawiana w Polsce, gdyż rząd obawia się, że byłoby to zagrożeniem dla interesów rolników ekologicznych lub gospodarstw agroturystycznych.
Źródło: Agrobiznes, TVP1