Nie ma dużego zainteresowania mięsem
W minionym tygodniu mały był również popyt na mięso. Hodowcy trzody mają nadzieję, że w marcu sytuacja się zmieni, bo zakłady przetwórcze zaczną gromadzić surowce na wyroby świąteczne.
W końcu tygodnia za półtusze kl. R płacono na giełdach od 5,2 do 5,5 zł za kg. Tanieją tłuszcze, podroby i to wszystko, co jest przedmiotem eksportu na wschód, bowiem sprzedaż mięsa na Ukrainę spadła niemal do zera. Trochę mięsa wieprzowego wysyła się na Białoruś, małe partie półtusz do Bułgarii i Rumunii.
Utrzymują się natomiast wyższe ceny wołowiny. Jest na nią spore zapotrzebowanie w kraju i u zachodnich sąsiadów. Eksport tego mięsa byłby większy, gdyby złoty nie był tak silny.
Ograniczenie handlu z Ukrainą odbiło się niekorzystnie również na rynku drobiowym. Zmniejszył się popyt na tańsze asortymenty, jak podroby, mięso mechanicznie odkostnione czy korpusy. Ceny wielu surowców wykazują tendencję spadkową. Tymczasem już wcześniej drobiarze narzekali na spadek notowań, spowodowany ograniczeniem eksportu do Rosji i dużym importem z UE. Mimo niskich cen pasz produkcja drobiarska przestaje być opłacalna.
W końcu tygodnia za półtusze kl. R płacono na giełdach od 5,2 do 5,5 zł za kg. Tanieją tłuszcze, podroby i to wszystko, co jest przedmiotem eksportu na wschód, bowiem sprzedaż mięsa na Ukrainę spadła niemal do zera. Trochę mięsa wieprzowego wysyła się na Białoruś, małe partie półtusz do Bułgarii i Rumunii.
Utrzymują się natomiast wyższe ceny wołowiny. Jest na nią spore zapotrzebowanie w kraju i u zachodnich sąsiadów. Eksport tego mięsa byłby większy, gdyby złoty nie był tak silny.
Ograniczenie handlu z Ukrainą odbiło się niekorzystnie również na rynku drobiowym. Zmniejszył się popyt na tańsze asortymenty, jak podroby, mięso mechanicznie odkostnione czy korpusy. Ceny wielu surowców wykazują tendencję spadkową. Tymczasem już wcześniej drobiarze narzekali na spadek notowań, spowodowany ograniczeniem eksportu do Rosji i dużym importem z UE. Mimo niskich cen pasz produkcja drobiarska przestaje być opłacalna.
Źródło: Rzeczpospolita