Widmo świńskiej górki coraz dalej
Większość zakładów mięsnych rozpoczęła tydzień z takimi samymi cennikami jakie obowiązywały w poprzednich dniach. Popyt na mięso po styczniowym spadku wrócił już do normy. Do zwykłego poziomu wróciła też ilość ubijanych w zakładach zwierząt. Są rejony, gdzie świń trzeba się nieźle naszukać, aby kupić tyle ile potrzeba. Dotyczy to szczególnie małych firm, które znaczną część surowca uzyskują na spędach. Jest tak zimno, że tylko nieliczni rolnicy przywożą zwierzęta. Reszta woli poczekać - mówią w zakładach. Naszymi tucznikami zaczynają interesować się Słowacy, dlatego popyt na prosięta nie słabnie. Hodowcy nie nadążają z produkcją. Za dobry genetycznie materiał trzeba zapłacić prawie 400 zł za parę.
Zdaniem przedsiębiorców nie ma ani górki, ani dołka. Dlatego ceny są stabilne. Tuczniki w klasie R kosztują około 5,00 zł/kg.
Na targowiskach cena maksymalna pary prosiąt wzrosła do 380 zł. Tyle żądali za nie w ostatnim tygodniu sprzedający m.in. w Nowym Targu i Siedlcach.
Zdaniem przedsiębiorców nie ma ani górki, ani dołka. Dlatego ceny są stabilne. Tuczniki w klasie R kosztują około 5,00 zł/kg.
Na targowiskach cena maksymalna pary prosiąt wzrosła do 380 zł. Tyle żądali za nie w ostatnim tygodniu sprzedający m.in. w Nowym Targu i Siedlcach.
Źródło: Agrobiznes, TVP1