Rynek mięsa zamarł
Wielka bryndza - mówią maklerzy giełd towarowych i wcale nie mają na myśli sera. Chodzi o handel mięsem, a właściwie o jego brak. Zamówień na towar ze strony sklepów prawie nie ma. Rosjanom skończyły się już limity eksportowe na ten rok, a Ukraina jeszcze nie otworzyła swoich granic.
Jakby tego było mało, rekordowo silna złotówka utrudnia jakikolwiek eksport. Niewielki jest też import. Tylko śladowe ilości przodków wieprzowych kupujemy w Belgii i Holandii. Wiele firm ma jeszcze spore zapasy mięsa, którego nie udało się sprzedać przed świętami. Jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie czekać aż do Wielkanocy - przekonują maklerzy.
Coraz mniejsze jest także zainteresowanie mrożonymi półtuszami wieprzowymi z agencyjnych rezerw. Na wczorajszym przetargu z wystawionych ponad 1400 ton sprzedano zaledwie 60. Podobnie było przed świętami.
Jakby tego było mało, rekordowo silna złotówka utrudnia jakikolwiek eksport. Niewielki jest też import. Tylko śladowe ilości przodków wieprzowych kupujemy w Belgii i Holandii. Wiele firm ma jeszcze spore zapasy mięsa, którego nie udało się sprzedać przed świętami. Jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie czekać aż do Wielkanocy - przekonują maklerzy.
Coraz mniejsze jest także zainteresowanie mrożonymi półtuszami wieprzowymi z agencyjnych rezerw. Na wczorajszym przetargu z wystawionych ponad 1400 ton sprzedano zaledwie 60. Podobnie było przed świętami.
Źródło: Agrobiznes, TVP1