Ceny zbóż, notowania, aktualności

Szykuje się gwałtowny spadek cen wieprzowiny

Szykuje się gwałtowny spadek cen wieprzowiny
Najmocniej i najszybciej odczują to rolnicy, trochę później i znacznie mniej potanieje mięso w sklepach.

Eksperci nie mają wątpliwości - rośnie nam gigantyczna świńska góra, a to oznacza wkrótce spadek cen wieprzowiny. Eksperci różnią się tylko w ocenie głębokości tego spadku i daty jego rozpoczęcia.

Obniżki cen mogą zacząć się już w styczniu. Wszystko dlatego, że rolnicy od miesięcy rozkręcają produkcję świń. O tym najlepiej świadczy tzw. bazarowa cena pary prosiąt - jeśli jest wysoka, to znaczy, że jesteśmy na linii wznoszącej. A teraz cena pary prosiąt jest najwyższa od ponad roku.

Co więcej, z informacji zebranych przez "Gazetę" wynika, że teraz jak maciora rodzi prosięta, to rolnicy sprzedają do tuczu samce, a samiczki zatrzymują sobie do dalszego rozrodu. To oznacza, że z każdym miesiącem świń w Polsce przybywa.

 - Wszyscy sąsiedzi albo kupują prosięta do tuczu, albo nastawiają się na produkcję prosiąt. Jeszcze kilka miesięcy temu mieli przeciętnie po jednej maciorze, a teraz każdy ma przynajmniej po cztery. Czuję, że w lecie będą kiepskie ceny na świnie - martwi się rolnik Sławomir Madej, który ma sporą hodowlę w Świętokrzyskiem.

Boom na świnie zaczął się po 1 maja - kiedy gwałtownie wzrosły ceny skupu. Jeszcze w marcu 2004 r. za kg żywca rolnicy dostawali po 3 zł, w maju już po 4,5 zł. Ceny wzrosły z powodu otwarcia rynków unijnych i możliwości eksportowych, zwłaszcza do Niemiec, gdzie ceny są znacznie wyższe od naszych, a popyt ogromny (Niemcy są importerem netto wieprzowiny).

Prawdziwy szał zaczął się dopiero po tegorocznych żniwach. Urodzaj był nadzwyczajny, za to ceny zbóż niskie. Na eksport nie ma co liczyć, bo dobre zbiory były w całej Unii, a także w Rosji i na Ukrainie. Większość rolników szybko sobie policzyła, że dużo więcej na zbożach zarobi, jeśli zamiast sprzedać je do młyna lub paszarni, przeznaczy je na karmienie świń we własnych gospodarstwach. Zrobili tak zarówno duzi hodowcy, jak i rolnicy drobni dysponujący niewielkimi chlewami.

 - Świnie w tym roku okazały się złotym interesem. Od miesięcy cena w skupie nie spadała poniżej 4,5 zł za kg, a koszty produkcji na własnych paszach są poniżej 3 zł za kg. Dlatego prosięta są w cenie i każdą ilość rolnicy rozchwytują - mówi Wojciech Mróz, jeden z największych w Wielkopolsce hodowców.

Jeszcze na wiosnę eksperci przewidywali, że górka świńska pojawi się pod koniec 2005 r. - taki byłby naturalny cykl. Jednak wejście do Unii i gwałtowny wzrost cen cały proces przyspieszyły.

 - W przyszłym roku ceny na pewno spadną wcześniej, niż przewidywała większość ekspertów. Natomiast to, że jesteśmy teraz członkiem Unii, będzie stabilizowało ceny, bo Komisja Europejska w przypadku drastycznego spadku cen może temu przeciwdziałać - uważa Jerzy Plewa były wicemister rolnictwa.

Jeśli średnia cena w całej Unii spada poniżej pewnego poziomu, Komisja Europejska może, choć nie musi, wprowadzić skup interwencyjny. Tyle że niechętnie z tej możliwości korzysta - ostatni raz zrobiła to 20 lat temu. A kiedy na początku 2004 r. minister rolnictwa Francji zwrócił się o wprowadzenie takiego skupu, bo ceny właśnie drastycznie spadły, wtedy większość krajów członkowskich go nie poparła.

Unia może natomiast dopłacać do eksportu mięsa i wyrobów mięsnych (teraz dopłaca tylko do eksportu tych drugich) i do prywatnego przechowywania mięsa (by zdjąć nadwyżki z rynku).

I prawdopodobnie Komisja te dwa ostatnie mechanizmy wkrótce uruchomi - urodzaj zbóż w całej Unii był doskonały, a to oznacza, że przed świńską górką stoi nie tylko Polska, ale też wiele innych krajów unijnych.

Na razie sytuacja jest jeszcze stabilna, chociaż od dwóch tygodni ceny skupu w kraju już spadają. Papierkiem lakmusowym będzie styczeń - zwykle po świętach popyt na mięso bardzo spada, więc jeśli nie ruszy eksport (na to się nie zanosi, bo do Rosji może sprzedawać tylko 18 naszych zakładów, a w wielu krajach Unii ceny są niższe niż u nas), to już na początku roku może dojść do załamania cen.


Źródło: Gazeta Wyborcza