Zastój na rynku zbożowym
Ofert w interwencyjnym skupie zbóż jak na lekarstwo i wszystko wskazuje na to, że duża część ziarna ciągle leży w magazynach, a rolnicy czekają na lepsze ceny.
To, że rolnicy zboże trzymają w magazynach nie ulega wątpliwości. W tym roku nie było przymusu sprzedaży tuż po żniwach, bo obowiązywały zasady wolnorynkowe. Jeżeli komuś cena nie odpowiadała, mógł czekać i liczyć, aż się zmieni.
Przed zbyt niskimi cenami rolników chroni unijna cena interwencyjna. Jednak jak na razie Agencja Rynku Rolnego podpisała umowy na kupno zaledwie 90 tys. ton ziarna. Pierwsza podstawowa przyczyna braku zainteresowania skupem interwencyjnym to skomplikowane procedury i długie terminy płatności, które skutecznie odstraszają rolników i handlowców.
- Myślę, że Agencja powinna ocenić - powiedzmy za miesiąc - dotychczasowe zasady skupu interwencyjnego i to, co nie wynika z obowiązujących procedur unijnych a wynika z naszych krajowych rozstrzygnięć powinno być maksymalnie uproszczone czy też wyeliminowane - uważa prezes "Polskich Młynów" Adam Tański.
Do sprzedaży w interwencji nie zachęca także cena nie wiele odbiegająca od ceny rynkowej. Spadek kursu euro i umacniająca się złotówka sprawiły, że stawka interwencyjna przez ostatnie kilka miesięcy znacznie straciła na wartości.
Nie wykluczone, że tak właśnie postąpi wielu rolników wciąż przetrzymujących zboże w magazynach. Zwłaszcza, że cena rynkowa powinna stopniowo rosnąć, aż do wiosny przyszłego roku. Jednak nawet jeżeli prognozy się nie sprawdzą i ceny rynkowe nie pójdą w górę rolnikom zawsze pozostaje skup interwencyjny. Wcześnie czy później ziarna muszą się pozbyć.
To, że rolnicy zboże trzymają w magazynach nie ulega wątpliwości. W tym roku nie było przymusu sprzedaży tuż po żniwach, bo obowiązywały zasady wolnorynkowe. Jeżeli komuś cena nie odpowiadała, mógł czekać i liczyć, aż się zmieni.
Przed zbyt niskimi cenami rolników chroni unijna cena interwencyjna. Jednak jak na razie Agencja Rynku Rolnego podpisała umowy na kupno zaledwie 90 tys. ton ziarna. Pierwsza podstawowa przyczyna braku zainteresowania skupem interwencyjnym to skomplikowane procedury i długie terminy płatności, które skutecznie odstraszają rolników i handlowców.
- Myślę, że Agencja powinna ocenić - powiedzmy za miesiąc - dotychczasowe zasady skupu interwencyjnego i to, co nie wynika z obowiązujących procedur unijnych a wynika z naszych krajowych rozstrzygnięć powinno być maksymalnie uproszczone czy też wyeliminowane - uważa prezes "Polskich Młynów" Adam Tański.
Do sprzedaży w interwencji nie zachęca także cena nie wiele odbiegająca od ceny rynkowej. Spadek kursu euro i umacniająca się złotówka sprawiły, że stawka interwencyjna przez ostatnie kilka miesięcy znacznie straciła na wartości.
Nie wykluczone, że tak właśnie postąpi wielu rolników wciąż przetrzymujących zboże w magazynach. Zwłaszcza, że cena rynkowa powinna stopniowo rosnąć, aż do wiosny przyszłego roku. Jednak nawet jeżeli prognozy się nie sprawdzą i ceny rynkowe nie pójdą w górę rolnikom zawsze pozostaje skup interwencyjny. Wcześnie czy później ziarna muszą się pozbyć.
Źródło: Agrobiznes, TVP1