Pozmeat: Kłótnia o bankruta
Odcięcie dopływu energii z powodu niezapłacenia rachunków i zatrzymanie produkcji zakładu mięsnego w Robakowie nie zmusiły akcjonariuszy Pozmeatu do współpracy. W miniony wtorek odbyły się dwa posiedzenia rady nadzorczej spółki, w których osobno uczestniczyli przedstawiciele każdej z grup.
Rano obradowali członkowie reprezentujący akcjonariuszy mniejszościowych firmy, a po południu związani z BRE Bankiem. Ci drudzy zorganizowali także konferencję prasową, podczas której przekazali oświadczenie. Wynika z niego, że konieczność ogłoszenia upadłości likwidacyjnej spółki jest skutkiem przeinwestowania (budowa nowoczesnego zakładu w Robakowie) oraz blokowania przez jednego z wierzycieli wniosku o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu.
Protest osoby, której Pozmeat jest winien ok. 10 tys. zł, trafił do Sądu Najwyższego. Ma być rozpoznany 25 listopada br. Pogarszająca się sytuacja firmy sprawiła, że zarząd wniósł o upadłość z likwidacją majątku. Ponieważ jednak poprzednia sprawa się nie skończyła, sąd odrzucił ten wniosek. Ma być jednak rozpatrzony w przypadku odrzucenia kasacji. Nie wiadomo jednak, czy i wtedy dojdzie do ogłoszenia upadłości. Spór między akcjonariuszami zaowocował już kilkunastoma sprawami sądowymi i wnioskami do prokuratury.
Pozmeat ma ok. 100 mln zł długu. Około 1 mln zł wynoszą zobowiązania wobec 280-osobowej załogi. BRE Bank ma 34,5 proc. akcji spółki i występuje zarówno jako jej akcjonariusz, jak i wierzyciel.
Emilia Nowaczyk, reprezentująca w radzie nadzorczej Pozmeatu akcjonariuszy mniejszościowych (łącznie ok. 44 proc. akcji), utrzymuje, że związani z BRE Bankiem członkowie rady celowo uniemożliwiają zebranie się w pełnym składzie. W piśmie wydanym wspólnie z dwojgiem innych członków rady nadzorczej zwraca uwagę, że "przyczyny upadłości (...) należy upatrywać w sposobie sprawowania przez bank i akcjonariuszy działających z nim w porozumieniu kontroli nad spółką i realizowania zgubnej dla niej polityki zarządzania".
Rano obradowali członkowie reprezentujący akcjonariuszy mniejszościowych firmy, a po południu związani z BRE Bankiem. Ci drudzy zorganizowali także konferencję prasową, podczas której przekazali oświadczenie. Wynika z niego, że konieczność ogłoszenia upadłości likwidacyjnej spółki jest skutkiem przeinwestowania (budowa nowoczesnego zakładu w Robakowie) oraz blokowania przez jednego z wierzycieli wniosku o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu.
Protest osoby, której Pozmeat jest winien ok. 10 tys. zł, trafił do Sądu Najwyższego. Ma być rozpoznany 25 listopada br. Pogarszająca się sytuacja firmy sprawiła, że zarząd wniósł o upadłość z likwidacją majątku. Ponieważ jednak poprzednia sprawa się nie skończyła, sąd odrzucił ten wniosek. Ma być jednak rozpatrzony w przypadku odrzucenia kasacji. Nie wiadomo jednak, czy i wtedy dojdzie do ogłoszenia upadłości. Spór między akcjonariuszami zaowocował już kilkunastoma sprawami sądowymi i wnioskami do prokuratury.
Pozmeat ma ok. 100 mln zł długu. Około 1 mln zł wynoszą zobowiązania wobec 280-osobowej załogi. BRE Bank ma 34,5 proc. akcji spółki i występuje zarówno jako jej akcjonariusz, jak i wierzyciel.
Emilia Nowaczyk, reprezentująca w radzie nadzorczej Pozmeatu akcjonariuszy mniejszościowych (łącznie ok. 44 proc. akcji), utrzymuje, że związani z BRE Bankiem członkowie rady celowo uniemożliwiają zebranie się w pełnym składzie. W piśmie wydanym wspólnie z dwojgiem innych członków rady nadzorczej zwraca uwagę, że "przyczyny upadłości (...) należy upatrywać w sposobie sprawowania przez bank i akcjonariuszy działających z nim w porozumieniu kontroli nad spółką i realizowania zgubnej dla niej polityki zarządzania".
Źródło: Rzeczpospolita
Powrót do aktualności