Szaleństwa na rynku mięsa nie ma i nie będzie
Szaleństwa nie ma i nie będzie - mówią maklerzy giełd towarowych handlujący mięsem. Nawet zbliżające się święta niewiele zmienią na tym rynku. W magazynach wielu zakładów mięsnych powiększają się góry schabu, szynki i karkówki. Trudno więc w tej sytuacji spodziewać się wzmożonych zakupów.
Jedyne co się sprzedaje, a właściwie co trudno kupić to słonina, tłuszcze drobne i podgardla. Firmy prowadzą sprzedaż wiązaną - potrzebujesz słoniny, musisz w takim razie kupić też i karkówkę. Krajową słoninę bardzo trudno zdobyć. Importowana kosztuje około 6,5 zł za kilogram. Jednak trzeba być bardzo zdesperowanym, aby zaakceptować taką cenę - dodają maklerzy.
Niewesoło jest też na rynku drobiu. Coraz większe są kłopoty ze sprzedażą filetów z indyków i kurczaków. Poszukiwane są jedynie korpusy.
Jedyne co się sprzedaje, a właściwie co trudno kupić to słonina, tłuszcze drobne i podgardla. Firmy prowadzą sprzedaż wiązaną - potrzebujesz słoniny, musisz w takim razie kupić też i karkówkę. Krajową słoninę bardzo trudno zdobyć. Importowana kosztuje około 6,5 zł za kilogram. Jednak trzeba być bardzo zdesperowanym, aby zaakceptować taką cenę - dodają maklerzy.
Niewesoło jest też na rynku drobiu. Coraz większe są kłopoty ze sprzedażą filetów z indyków i kurczaków. Poszukiwane są jedynie korpusy.
Źródło: Agrobiznes, TVP1