Unijne dopłaty dla rolników, czy komorników?
Komornicy chcą przejąć unijne dopłaty dla rolników, tych zadłużonych. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa odmawia przekazania pieniędzy.- Wytoczymy procesy, a wtedy rząd zapłaci dwa razy, najpierw rolnikom, a potem nam - grożą komornicy.
Unijne dopłaty bezpośrednie dla rolników ruszają za cztery dni. Wczoraj informowaliśmy, że do ARiMR zgłaszają się komornicy z żądaniem przekazania im pieniędzy przeznaczonych dla zadłużonych rolników.
- Wpłynęło 2,5 tysiąca wniosków o zajęcie wierzytelności - poinformowano nas w biurze prasowym ARiMR. Pracownicy Agencji nie wiedzą, jaka jest ogólna kwota żądań komorników. Nie wiedzą, bo powiatowe biura ARiMR odsyłają je z powrotem do komorników jako bezzasadne. Według naszych informacji może to być nawet pół miliarda złotych. Przypomnijmy - łączna kwota dotacji bezpośrednich przeznaczonych dla polskich rolników wynosi 1,5 mld. euro.
- Złożyłem kilkadziesiąt wniosków o zajęcie wierzytelności i już dostałem odmowną odpowiedź z ARiMR - mówi Artur Zieliński, komornik z Inowrocławia. - To niezgodne z prawem, moi wierzyciele, którzy pozwą Agencję o odszkodowanie za wyrządzoną szkodę z łatwością wygrają procesy.
ARiMR tłumaczy, że komornik nie ma praw do dotacji dla rolnika, bo z rozporządzenia Ministra Finansów wynika, że można ją wpłacić tylko na rachunek bankowy rolnika lub rachunek przez niego wskazany.
- A co z rzeszą wierzycieli, którzy stoją za komornikami? - pyta Artur Zieliński. - Z dostawcami, bankami, ze zobowiązaniami alimentacyjnymi? Nie mówmy o skandalu, tylko o ogromnym problemie społecznym. Interesu wierzycieli nie da się pogodzić z interesem rolników, którzy nie chcą lub nie mają z czego oddawać swoich długów - mówi komornik.
- Właśnie piszę informację do Agencji, że nie realizując przepisów postępowania egzekucyjnego, nie wywiązując się z obowiązku zajęcia wierzytelności, naraża się na pozew o odszkodowanie - mówi Zieliński.
Komornik tłumaczy, że przepisy Kodeksu Postępowania Cywilnego obowiązują ARiMR tak samo, jak każdą inną instytucję. Oddanie pieniędzy dłużnika wierzycielowi to jej obowiązek - poza tym w ten sposób zmniejsza długi rolników. Jeśli pieniądze trafią do rolników, a nie do niego, to poinformuje wierzycieli o możliwości wytoczenia procesów Agencji. Tak samo zrobią jego koledzy. A koszt przegranych procesów byłby dla ARiMR ogromny.
Przedstawiciele Agencji psioczą na komorników, że ci idą na łatwiznę. Mogliby przecież zajmować sprzęty w gospodarstwach, albo wchodzić na indywidualne konta rolników. Ale zajmowanie ruchomości to za dużo zachodu, a na indywidualnym koncie komornik musi zostawić ok. 7 tys. zł. (tzw. kwota wolna od zajęć równa trzykrotnemu średniemu wynagrodzeniu). Sięgniecie przez komorników po gotówkę z Agencji przy pierwszych po wejściu do UE dopłatach dla rolników wywoła skandal.
Unijne dopłaty bezpośrednie dla rolników ruszają za cztery dni. Wczoraj informowaliśmy, że do ARiMR zgłaszają się komornicy z żądaniem przekazania im pieniędzy przeznaczonych dla zadłużonych rolników.
- Wpłynęło 2,5 tysiąca wniosków o zajęcie wierzytelności - poinformowano nas w biurze prasowym ARiMR. Pracownicy Agencji nie wiedzą, jaka jest ogólna kwota żądań komorników. Nie wiedzą, bo powiatowe biura ARiMR odsyłają je z powrotem do komorników jako bezzasadne. Według naszych informacji może to być nawet pół miliarda złotych. Przypomnijmy - łączna kwota dotacji bezpośrednich przeznaczonych dla polskich rolników wynosi 1,5 mld. euro.
- Złożyłem kilkadziesiąt wniosków o zajęcie wierzytelności i już dostałem odmowną odpowiedź z ARiMR - mówi Artur Zieliński, komornik z Inowrocławia. - To niezgodne z prawem, moi wierzyciele, którzy pozwą Agencję o odszkodowanie za wyrządzoną szkodę z łatwością wygrają procesy.
ARiMR tłumaczy, że komornik nie ma praw do dotacji dla rolnika, bo z rozporządzenia Ministra Finansów wynika, że można ją wpłacić tylko na rachunek bankowy rolnika lub rachunek przez niego wskazany.
- A co z rzeszą wierzycieli, którzy stoją za komornikami? - pyta Artur Zieliński. - Z dostawcami, bankami, ze zobowiązaniami alimentacyjnymi? Nie mówmy o skandalu, tylko o ogromnym problemie społecznym. Interesu wierzycieli nie da się pogodzić z interesem rolników, którzy nie chcą lub nie mają z czego oddawać swoich długów - mówi komornik.
- Właśnie piszę informację do Agencji, że nie realizując przepisów postępowania egzekucyjnego, nie wywiązując się z obowiązku zajęcia wierzytelności, naraża się na pozew o odszkodowanie - mówi Zieliński.
Komornik tłumaczy, że przepisy Kodeksu Postępowania Cywilnego obowiązują ARiMR tak samo, jak każdą inną instytucję. Oddanie pieniędzy dłużnika wierzycielowi to jej obowiązek - poza tym w ten sposób zmniejsza długi rolników. Jeśli pieniądze trafią do rolników, a nie do niego, to poinformuje wierzycieli o możliwości wytoczenia procesów Agencji. Tak samo zrobią jego koledzy. A koszt przegranych procesów byłby dla ARiMR ogromny.
Przedstawiciele Agencji psioczą na komorników, że ci idą na łatwiznę. Mogliby przecież zajmować sprzęty w gospodarstwach, albo wchodzić na indywidualne konta rolników. Ale zajmowanie ruchomości to za dużo zachodu, a na indywidualnym koncie komornik musi zostawić ok. 7 tys. zł. (tzw. kwota wolna od zajęć równa trzykrotnemu średniemu wynagrodzeniu). Sięgniecie przez komorników po gotówkę z Agencji przy pierwszych po wejściu do UE dopłatach dla rolników wywoła skandal.
Źródło: Gazeta Wyborcza