Ceny żywca wieprzowego pną się w górę
Taka cena świń jest nie do wytrzymania - mówią w zakładach mięsnych. Ale innego wyjścia nie ma i kto chce świeże mięso musi płacić i to coraz więcej. Małe ubojnie wciąż podkupują towar płacąc za tuczniki nawet 5,30 zł za kilogram. Cenniki w dużych firmach zaczynają się od 4,80 zł, ale większość zakładów oferuje już 5 zł.
Do tego dochodzą jeszcze premie za terminowe dostawy i dużą liczbę dostarczanych zwierząt. Ale jak mówią w zakładach ich cierpliwość się kończy. Firmy, które do zachodniej granicy mają blisko kupują w Niemczech nawet żywe świnie, ograniczając zakupy na coraz droższym krajowym rynku. Przetwórnie rekompensują sobie straty drogimi tłuszczami, które w każdej ilości skłonni są kupować Rosjanie.
Wysokie ceny skupu mogą utrzymać się aż do przyszłego roku prognozują eksperci, wtedy też podaż na pewno wzrośnie. Gwałtownych obniżek nie ma się jednak co spodziewać bo jeśli nasze świnie stanieją, w Polsce zaczną robić zakupy unijni przetwórcy. Na targowiskach prosięta wciąż łatwo sprzedać i to mimo wysokich cen. W ubiegłym tygodniu najtaniej po 190 zł oferowano je w Sandomierzu, najdrożej po 400 zł w Zambrowie.
Duże braki żywca na rynku przyczyniają się do kolejnych podwyżek cen mięsa wieprzowego! Na giełdach towarowych co tydzień półtusze świeże pełne chłodzone drożeję średnio o 10 gr. za kilogram. Za klasę E trzeba już zapłacić od 7,60 do 7,70 zł za kilogram. Przetwórcy nie wytrzymują takiego tempa wzrostu cen. Klienci detaliczni również. Gotowe wyroby zalegają na sklepowych półkach. Zakłady ratują się mrożonymi półtuszami agencyjnymi.
Jednak ceny na przetargach też pną się w górę. W związku z tym wciąż duży jest popyt na importowane z Belgii i Danii przednie części tuczników. Tzw. Przodki kosztują od 6,90 do 7,10 zł za kilogram. Bardzo dużo chętnych jest też na mięso drobne klasy drugiej stosowane w przetwórstwie. Surowiec o 60-procentowej zawartości mięsa kosztuje już 7 zł za kilogram.
Wciąż poszukiwane są też tłuszcze. Za kilogram słoniny trzeba już zapłacić powyżej 7 zł. Smalcu w blokach nie widać w ofertach giełdowych od miesiąca. Nie ma już tak dużego popytu na skórki wieprzowe.






Do tego dochodzą jeszcze premie za terminowe dostawy i dużą liczbę dostarczanych zwierząt. Ale jak mówią w zakładach ich cierpliwość się kończy. Firmy, które do zachodniej granicy mają blisko kupują w Niemczech nawet żywe świnie, ograniczając zakupy na coraz droższym krajowym rynku. Przetwórnie rekompensują sobie straty drogimi tłuszczami, które w każdej ilości skłonni są kupować Rosjanie.
Wysokie ceny skupu mogą utrzymać się aż do przyszłego roku prognozują eksperci, wtedy też podaż na pewno wzrośnie. Gwałtownych obniżek nie ma się jednak co spodziewać bo jeśli nasze świnie stanieją, w Polsce zaczną robić zakupy unijni przetwórcy. Na targowiskach prosięta wciąż łatwo sprzedać i to mimo wysokich cen. W ubiegłym tygodniu najtaniej po 190 zł oferowano je w Sandomierzu, najdrożej po 400 zł w Zambrowie.
Duże braki żywca na rynku przyczyniają się do kolejnych podwyżek cen mięsa wieprzowego! Na giełdach towarowych co tydzień półtusze świeże pełne chłodzone drożeję średnio o 10 gr. za kilogram. Za klasę E trzeba już zapłacić od 7,60 do 7,70 zł za kilogram. Przetwórcy nie wytrzymują takiego tempa wzrostu cen. Klienci detaliczni również. Gotowe wyroby zalegają na sklepowych półkach. Zakłady ratują się mrożonymi półtuszami agencyjnymi.
Jednak ceny na przetargach też pną się w górę. W związku z tym wciąż duży jest popyt na importowane z Belgii i Danii przednie części tuczników. Tzw. Przodki kosztują od 6,90 do 7,10 zł za kilogram. Bardzo dużo chętnych jest też na mięso drobne klasy drugiej stosowane w przetwórstwie. Surowiec o 60-procentowej zawartości mięsa kosztuje już 7 zł za kilogram.
Wciąż poszukiwane są też tłuszcze. Za kilogram słoniny trzeba już zapłacić powyżej 7 zł. Smalcu w blokach nie widać w ofertach giełdowych od miesiąca. Nie ma już tak dużego popytu na skórki wieprzowe.






Źródło: Agrobiznes, TVP1