Ceny zbóż, notowania, aktualności

Rosja może stawiać wymagania polskim rzeźniom

Rosja może stawiać wymagania polskim rzeźniom
Rosja jest "całkowicie uprawniona" do stawiania wymagań unijnym, w tym polskim, zakładom mięsnym, które chcą eksportować mięso do Rosji - oświadczyła w środę Komisja Europejska (KE).

W przeddzień rozmów ministerialnych UE-Rosja na ten temat w Moskwie KE zapewniła, że obie strony osiągnęły w sierpniu postęp w rozmowach mających zapobiec ponownej blokadzie unijnego eksportu od 1 października.

Taki termin uzgodnienia warunków handlu mięsem ustalili telefonicznie przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi i premier Rosji Michaił Fradkow w pierwszych dniach czerwca, kiedy Rosjanie zaczęli zatrzymywać mięso pochodzące z nowych i z niektórych starych państw członkowskich UE.

 - To podstawowa zasada w handlu międzynarodowym. Jeżeli chcesz coś wyeksportować, twój towar musi respektować prawo kraju, do którego eksportujesz - powiedziała w środę rzeczniczka organu wykonawczego Unii Europejskiej, Beate Gminder, na codziennym spotkaniu z prasą w Brukseli. - Jest więc całkowicie uprawnione to, że Rosjanie sugerują pewne rzeczy producentom - dodała.

Gminder pozostała niewzruszona, kiedy dziennikarze z Polski i Estonii pytali ją, czy jest normalne, że Rosjanom nagle przestały podobać się zakłady zaakceptowane wcześniej zarówno przez Unię, jak i przez Stany Zjednoczone. Rosyjscy inspektorzy przyznali prawo eksportu do Rosji tylko 19 spośród 75 zakładów mięsnych skontrolowanych w Polsce. - Sytuacja jest i tak lepsza niż w czerwcu, kiedy Rosjanie wstrzymali cały eksport (żywności pochodzenia zwierzęcego) z Unii - pocieszała Gminder.

Równocześnie rzeczniczka oceniła, że w sierpniu doszło do postępu "na szczeblu technicznym" w rozmowach z Rosją o eksporcie unijnego mięsa do tego kraju, i zapowiedziała na czwartek rozmowy "na szczeblu politycznym". Przeprowadzą je w Moskwie z tamtejszym wicepremierem i ministrem rolnictwa Aleksiejem Gordiejewem komisarz UE ds. ochrony zdrowia i konsumentów David Byrne i holenderski minister rolnictwa Cees Veerman; Holandia przewodniczy w tym półroczu Unii.

Rzeczniczka KE odmówiła podania szczegółów ustaleń "technicznych", zanim nie potwierdzi ich szczebel polityczny. ródła unijne twierdzą, że eksperci obu stron uzgodnili wstępnie, iż mięso produkowane na eksport do Rosji będzie otrzymywało specjalne certyfikaty informujące dokładnie o drodze, którą przebyło w całej Unii.

Ma to służyć między innymi temu, aby zapobiec oszustwom możliwym dzięki wymazywaniu z unijnych baz danych informacji o pochodzeniu zwierząt.

 - Doniesienia o wymazaniu informacji o krowach z polskiej bazy danych (zarządzanej przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - PAP) oczywiście nie ułatwiają dyskusji z Rosjanami - skomentował jeden z unijnych urzędników.

ARiMR prowadzi obecnie postępowanie wyjaśniające dotyczące nieprawidłowości w bazie Identyfikacji i Rejestracji Zwierząt (IRZ). Do sfałszowania danych w tej bazie, polegającego na ich częściowym usunięciu, doszło z powodu firmy "A plus 1", która zajmuje się handlem bydłem.

Zwierzęta będące w posiadaniu tej firmy nie miały paszportów (są wymagane od 1 maja), co uniemożliwiało ich sprzedaż. Na polecenie centrali Agencji pracownicy zniszczyli część dokumentacji, by umożliwić firmie eksport bydła.

Moskwa twierdzi, że nie ufa certyfikatom poszczególnych krajów, skoro zwierzęta i mięso mogą swobodnie przemieszczać się na jednolitym rynku UE, a równocześnie nie istnieje scentralizowany system jednolitych unijnych certyfikatów.

Źródło: PAP