Rzepaku będzie za mało
Zbiory rzepaku będą wyższe niż przed rokiem, ale nadal będzie go za mało, by przemysł tłuszczowy mógł wykorzystać moce produkcyjne. Producenci liczą na bitwę o surowiec, która sprzyja wzrostowi cen.
Jeśli pogoda będzie sprzyjać, prawdopodobnie już w najbliższy poniedziałek rozpoczną się tzw. małe żniwa, czyli zbiór rzepaku i jęczmienia ozimego.
Zasiewy rzepaku w tym roku wynoszą około 500 tys. ha. Średni plon przewiduje się na poziomie około 2,2 tony z 1 ha, jego zbiory mogą zatem wynieść około 1,1 mln ton.
Po uruchomieniu przez spółkę Ewico zakładów w Brzegu możliwości przerobowe polskiego przemysłu tłuszczowego wynoszą ponad 1,3 mln ton. Nie będą one zatem w pełni wykorzystane, tym bardziej że polskim rzepakiem, głównie w woj. zachodniopomorskim, zainteresowane są firmy niemieckie w związku z produkcją biopaliw, która w Niemczech szybko rośnie. Ocenia się, że mogą one kupić 60 - 70 tys. ton rzepaku, oferując ceny nieznacznie wyższe od przedsiębiorstw krajowych.
- Od przedsiębiorstw krajowych oczekujemy, że za tonę rzepaku będą płacić 1100 - 1140 zł - mówi Ewa Myśliwiec, dyrektor biura Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku. Na giełdach zagranicznych cena rzepaku wynosi 235 - 240 euro za tonę.
Zdaniem dyr. Ewy Myśliwiec import rzepaku do Polski raczej nie wchodzi w grę. Rzepak oferowany przez inne kraje, np. Australię, trafiał do tej pory głównie do Niemiec. Zatem dla pełnego wykorzystania mocy produkcyjnych polskiego przemysłu tłuszczowego rolnicy powinni zwiększyć areał zasiewów rzepaku do co najmniej 600 tys. ha, a nawet jeszcze bardziej, gdyż Polska również przymierza się do rozpoczęcia produkcji biopaliw. Gdyby cena skupu była taka, jak proponuje Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku, nie powinno być z tym trudności, gdyż relacja ceny rzepaku do cen pszenicy byłaby bardzo korzystna.
Jeśli pogoda będzie sprzyjać, prawdopodobnie już w najbliższy poniedziałek rozpoczną się tzw. małe żniwa, czyli zbiór rzepaku i jęczmienia ozimego.
Zasiewy rzepaku w tym roku wynoszą około 500 tys. ha. Średni plon przewiduje się na poziomie około 2,2 tony z 1 ha, jego zbiory mogą zatem wynieść około 1,1 mln ton.
Po uruchomieniu przez spółkę Ewico zakładów w Brzegu możliwości przerobowe polskiego przemysłu tłuszczowego wynoszą ponad 1,3 mln ton. Nie będą one zatem w pełni wykorzystane, tym bardziej że polskim rzepakiem, głównie w woj. zachodniopomorskim, zainteresowane są firmy niemieckie w związku z produkcją biopaliw, która w Niemczech szybko rośnie. Ocenia się, że mogą one kupić 60 - 70 tys. ton rzepaku, oferując ceny nieznacznie wyższe od przedsiębiorstw krajowych.
- Od przedsiębiorstw krajowych oczekujemy, że za tonę rzepaku będą płacić 1100 - 1140 zł - mówi Ewa Myśliwiec, dyrektor biura Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku. Na giełdach zagranicznych cena rzepaku wynosi 235 - 240 euro za tonę.
Zdaniem dyr. Ewy Myśliwiec import rzepaku do Polski raczej nie wchodzi w grę. Rzepak oferowany przez inne kraje, np. Australię, trafiał do tej pory głównie do Niemiec. Zatem dla pełnego wykorzystania mocy produkcyjnych polskiego przemysłu tłuszczowego rolnicy powinni zwiększyć areał zasiewów rzepaku do co najmniej 600 tys. ha, a nawet jeszcze bardziej, gdyż Polska również przymierza się do rozpoczęcia produkcji biopaliw. Gdyby cena skupu była taka, jak proponuje Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku, nie powinno być z tym trudności, gdyż relacja ceny rzepaku do cen pszenicy byłaby bardzo korzystna.
Źródło: Rzeczpospolita