Ostry zjazd cenowy wieprzowiny
Mamy prawdziwą rewolucję, zaczął się ostry marsz cen w dół - mówią w zakładach mięsnych. W niektórych rejonach kraju tuczniki staniały nawet do 3,80 zł za kilogram. Przeciętnie punkty skupu płacą 4 zł, maksymalnie nie więcej niż 4,30 zł. I może być jeszcze taniej, bo utworzyła się sztuczna nadwyżka.
Rolnicy wiedzeni możliwością większego zysku, przetrzymywali świnie, czekając na jeszcze wyższe ceny. Teraz chcą sprzedać je jak najszybciej, bo ceny z dnia na dzień spadają. Dodatkowo zakłady mają teraz możliwość zakupu dużo tańszych surowców z importu, co też wpływa na ostudzenie rynku.
Być może, kiedy zaczną się żniwa, ceny znowu zaczną piąć się w górę, ale na pewno nie dojdą do tak drastycznie wysokiego poziomu jak jeszcze dwa tygodnie temu - przekonują w zakładach.
Ceny skupu tuczników nareszcie będą odpowiadały ich rzeczywistej wartości - twierdzą przedstawiciele zakładów. W tym tygodniu obniżki np. za klasę E sięgnęły nawet 35 gr.
Tymczasem na targowiskach nadal drogo. Ceny prosiąt wyższe niż tydzień temu. W województwie podlaskim czy świętokrzyskim za parę tych zwierząt trzeba zapłacić 350 zł.



Rolnicy wiedzeni możliwością większego zysku, przetrzymywali świnie, czekając na jeszcze wyższe ceny. Teraz chcą sprzedać je jak najszybciej, bo ceny z dnia na dzień spadają. Dodatkowo zakłady mają teraz możliwość zakupu dużo tańszych surowców z importu, co też wpływa na ostudzenie rynku.
Być może, kiedy zaczną się żniwa, ceny znowu zaczną piąć się w górę, ale na pewno nie dojdą do tak drastycznie wysokiego poziomu jak jeszcze dwa tygodnie temu - przekonują w zakładach.
Ceny skupu tuczników nareszcie będą odpowiadały ich rzeczywistej wartości - twierdzą przedstawiciele zakładów. W tym tygodniu obniżki np. za klasę E sięgnęły nawet 35 gr.
Tymczasem na targowiskach nadal drogo. Ceny prosiąt wyższe niż tydzień temu. W województwie podlaskim czy świętokrzyskim za parę tych zwierząt trzeba zapłacić 350 zł.



Źródło: Agrobiznes, TVP1