Państwa Unii podzielone w sprawie kukurydzy genetycznie modyfikowanej
Polska opowiedziała się wczoraj za dopuszczeniem żywności genetycznie modyfikowanej na unijny rynek. Rada Ministrów UE nie zdołała jednak podjąć decyzji w tej sprawie, co oznacza, że o dopuszczeniu zdecyduje Komisja Europejska.
Wczorajsza debata ministrów UE dotyczyła produktu o symbolu NK 603 produkowanego przez amerykańską firmę Monsanto. Jest to genetycznie modyfikowana kukurydza używana jako pasza dla zwierząt. Polska znalazła się w grupie państw opowiadających się za dopuszczeniem NK 603 do sprzedaży na unijnym rynku. Po raz pierwszy mieliśmy okazję głosować w tej sprawie.
- Nie dopatrzyliśmy się w tej odmianie niebezpieczeństwa dla zdrowia ludzi - powiedział minister środowiska Krzysztof Szamałek w rozmowie telefonicznej z dziennikarzami polskich mediów w Brukseli. Brał on udział w posiedzeniu rady ministrów w Luksemburgu. Szamałek podkreślił, że zgoda nie dotyczy produktu spożywanego bezpośrednio przez ludzi. - Pośrednio, poprzez mięso, ludzie będą mieli do czynienia z tym produktem. Ale nie stwierdziliśmy ryzyka - powiedział minister.
Ostatecznie nie znalazła się większość potrzebna do podjęcia zgody. W tej sytuacji sprawa wraca do Komisji Europejskiej, która na pewno produkt na rynek dopuści.
Będzie to już druga decyzja UE o dopuszczeniu genetycznie modyfikowanej żywności. W maju Komisja Europejska zgodziła się na sprzedaż słodkiej kukurydzy Bt11 wytwarzanej przez szwajcarski koncern Syngenta.
Wcześniej przez sześć lat w UE obowiązywało moratorium na żywność genetycznie modyfikowaną. Produkt Syngenty budził więcej emcoji, bo jest bezpośrednio spożywany przez ludzi. Ale to NK 603 może mieć daleko idące konsekwencje. Wszystkie takie produkty muszą mieć na etykiecie wyraźny napis "genetycznie modyfikowany". To zniechęca sprzedawców do stawiania ich na półkach i koncern Syngenty po otrzymaniu zgody Brukseli postanowił nie wprowadzać kukurydzy do sprzedaży w UE. Producenci takiej żywności mają nadzieję, że prędzej rolnicy niż konsumenci będą zainteresowani tańszymi produktami i liczą na zgodę w sprawie paszy dla zwierząt.
W kolejce na zgodę czeka inny rodzaj produktu genetycznie modyfikowanego - rzepak o nazwie GT-73. Również używany w paszy dla zwierząt uzyskał w połowie czerwca negatywną opinię komitetu ekspertów państw UE. Przeciwko jego dopuszczeniu wypowiedział się wtedy przedstawiciel Polski.
Bruksela wywiera presję na wprowadzanie żywności genetycznie modyfikowanej na unijny rynek, bo boi się spraw sądowych. Dwadzieścia państw specjalizujących się w jej uprawach, na czele ze Stanami Zjednoczonymi i Kanadą, zapowiedziało, że pozwie UE przed Trybunał Arbitrażowy Światowej Organizacji Handlu. Kraje te uważają, że za zakazami kryje się nie troska o zdrowie konsumentów, ale obawa przed wpuszczeniem na europejski rynek tanich produktów z zagranicy.
Wczorajsza debata ministrów UE dotyczyła produktu o symbolu NK 603 produkowanego przez amerykańską firmę Monsanto. Jest to genetycznie modyfikowana kukurydza używana jako pasza dla zwierząt. Polska znalazła się w grupie państw opowiadających się za dopuszczeniem NK 603 do sprzedaży na unijnym rynku. Po raz pierwszy mieliśmy okazję głosować w tej sprawie.
- Nie dopatrzyliśmy się w tej odmianie niebezpieczeństwa dla zdrowia ludzi - powiedział minister środowiska Krzysztof Szamałek w rozmowie telefonicznej z dziennikarzami polskich mediów w Brukseli. Brał on udział w posiedzeniu rady ministrów w Luksemburgu. Szamałek podkreślił, że zgoda nie dotyczy produktu spożywanego bezpośrednio przez ludzi. - Pośrednio, poprzez mięso, ludzie będą mieli do czynienia z tym produktem. Ale nie stwierdziliśmy ryzyka - powiedział minister.
Ostatecznie nie znalazła się większość potrzebna do podjęcia zgody. W tej sytuacji sprawa wraca do Komisji Europejskiej, która na pewno produkt na rynek dopuści.
Będzie to już druga decyzja UE o dopuszczeniu genetycznie modyfikowanej żywności. W maju Komisja Europejska zgodziła się na sprzedaż słodkiej kukurydzy Bt11 wytwarzanej przez szwajcarski koncern Syngenta.
Wcześniej przez sześć lat w UE obowiązywało moratorium na żywność genetycznie modyfikowaną. Produkt Syngenty budził więcej emcoji, bo jest bezpośrednio spożywany przez ludzi. Ale to NK 603 może mieć daleko idące konsekwencje. Wszystkie takie produkty muszą mieć na etykiecie wyraźny napis "genetycznie modyfikowany". To zniechęca sprzedawców do stawiania ich na półkach i koncern Syngenty po otrzymaniu zgody Brukseli postanowił nie wprowadzać kukurydzy do sprzedaży w UE. Producenci takiej żywności mają nadzieję, że prędzej rolnicy niż konsumenci będą zainteresowani tańszymi produktami i liczą na zgodę w sprawie paszy dla zwierząt.
W kolejce na zgodę czeka inny rodzaj produktu genetycznie modyfikowanego - rzepak o nazwie GT-73. Również używany w paszy dla zwierząt uzyskał w połowie czerwca negatywną opinię komitetu ekspertów państw UE. Przeciwko jego dopuszczeniu wypowiedział się wtedy przedstawiciel Polski.
Bruksela wywiera presję na wprowadzanie żywności genetycznie modyfikowanej na unijny rynek, bo boi się spraw sądowych. Dwadzieścia państw specjalizujących się w jej uprawach, na czele ze Stanami Zjednoczonymi i Kanadą, zapowiedziało, że pozwie UE przed Trybunał Arbitrażowy Światowej Organizacji Handlu. Kraje te uważają, że za zakazami kryje się nie troska o zdrowie konsumentów, ale obawa przed wpuszczeniem na europejski rynek tanich produktów z zagranicy.
Źródło: Rzeczpospolita