Ceny zbóż, notowania, aktualności

ARR sprzeda 300 tysięcy ton pszenicy

ARR sprzeda 300 tysięcy ton pszenicy
Agencja Rynku Rolnego (ARR) w najbliższych dniach sprzeda 300 tysięcy ton pszenicy, co powinno spowodować istotny spadek cen zboża.

Wczoraj Komitet Zarządzający Unii Europejskiej zgodził się na uwolnienie rezerw strategicznych naszego kraju. Bez tej zgody polskie władze nie mogą sprzedać na rynku znaczącej ilości pszenicy, bo to może mieć wpływ na jej notowania w całej Wspólnocie.

ARR "zapomniała" o pozbyciu się strategicznych rezerw przed 1 maja, kiedy nie wymagało to zielonego światła ze strony Brukseli. Po przystąpieniu Polski do Unii Agencji zależy na szybkim pozbyciu się zapasów. Chodzi nie tylko o zapobieżenie wzrostowi cen przed zbiorami, ale także zapewnienie wysokich dochodów dla budżetu państwa.

Ceny pszenicy wynoszą w Polsce około 700 zł/tonę, wyraźnie więcej niż w krajach dawnej "15". Jednak zdaniem ekspertów Ministerstwa Rolnictwa dzięki zgodzie Brukseli na interwencję notowania będą powoli spadały, a ryzyko gwałtownego wzrostu do około tysiąca złotych za tonę, czego obawiała się część ekspertów, zostało oddalone. W tym roku przewiduje się bowiem bardzo dobre zbiory, dzięki doskonałym warunkom pogodowym. Zbiory w całej Unii powinny być o około 20 mln ton większe niż rok wcześniej. To wzrost o blisko 1/5. Pszenica to jeden z nielicznych produktów rolnych, którego ceny w Polsce są wyższe niż w Unii. Interwencja powinna zapobiec znaczącemu importowi i przyczynić się do szybkiego wzrostu nadwyżki w handlu żywności ze Wspólnotą. W Komitecie Zarządzającym żaden z krajów "25" nie sprzeciwił się zgodzie dla ARR na sprzedaż zboża.

 - 40 tysięcy rolników wystąpiło wczoraj o dopłaty bezpośrednie do produkcji. Łącznie o taką pomoc zgłosiło się już 600 tysięcy właścicieli gospodarstw na 1,5 mln zarejestrowanych rolników. Zdaniem ministra rolnictwa Wojciecha Olejniczaka do 15 czerwca, kiedy upływa termin zgłoszeń, o dopłaty wystąpi ok. 1,2 mln rolników posiadających 80 - 90 proc. upraw rolnych kraju.

Źródło: Rzeczpospolita