Moskwa wstrzymuje import mięsa z UE
Powody? Oficjalnie: wprowadzenie nowych certyfikatów weterynaryjnych. Przed wysłaniem transportu rosyjski weterynarz przy misji handlowej musi wyrazić zgodę na wjazd mięsa do Rosji. Z niektórych krajów Unii zaczęły napływać sygnały, że takie zgody nie są wydawane. Sprawa nie była jasna, bo z innych państw UE eksport mięsa do Rosji był kontynuowany.
- To prawda. Od 1 czerwca wymagamy nowych certyfikatów weterynaryjnych. Dostawy ze starymi certyfikatami nie będą wpuszczane - ogłosiło wczoraj po południu ministerstwo rolnictwa w Moskwie.
Dyplomaci z krajów unijnych próbują załatwić ten problem, zapewniając, że doszło do nieporozumienia. Rosja już kilka tygodni temu zagroziła, że jeśli 25 państw Unii nie porozumie się w sprawie wspólnych certyfikatów weterynaryjnych, to Moskwa nie będzie wpuszczać z nich dostaw mięsa.
- Sprawa może być rozwiązana w ciągu kilku dni. To wyłącznie błąd techniczny. To nie jest problem polityczny ani żadna wojna gospodarcza - mówi jeden z dyplomatów unijnych uczestniczących w rozmowach. Podobnego zdania jest unijne zrzeszenie eksporterów mięsa (UECBV). - Spodziewamy się, że będzie on rozwiązany w ciągu najbliższych dni - powiedział prezes UECBV, Jean-Luc Meriaux.
Komisja Europejska zażądała w środę wyjaśnień. - Unia Europejska i Komisja są bardzo zaskoczone - powiedział PAP rzecznik unijnego komisarza ds. rolnictwa Franza Fischlera, Gregor Kreuzhuber. Nie był w stanie podać szczegółowej listy produktów, które Rosjanie objęli restrykcjami. Nie dysponował też informacjami o tym, które państwa dotychczas ucierpiały. Podkreślił, że nie słyszał o kłopotach polskich eksporterów.
Na dłuższą metę wstrzymanie importu mięsa z Unii może być poważnym ciosem dla europejskiego rolnictwa. Unia jest głównym dostawcą wołowiny dla Rosji, drugim dostawcą wieprzowiny (po Brazylii) i drugim drobiu (po USA). Łącznie unijny eksport mięsa do Rosji sięga ok. 800 mln ton.
Jeśli Moskwa utrzyma zakaz importu mięsa z Unii, to najbardziej poszkodowane będą Irlandia i Niemcy jeśli chodzi o wołowinę, Dania i Hiszpania dostarczające wieprzowinę oraz Francja sprzedająca Moskwie drób. Gdy Rosja wprowadzała w ostatnich latach czasowe ograniczenia na import drobiu z USA lub wołowiny z Unii, to momentalnie lukę na rynku wypełniali miejscowi producenci. Niewykluczone, że jeśli przerwa w imporcie potrwa dłużej niż kilka dni, to w Moskwie spadnie zainteresowanie tańszym mięsem z Unii.
- To prawda. Od 1 czerwca wymagamy nowych certyfikatów weterynaryjnych. Dostawy ze starymi certyfikatami nie będą wpuszczane - ogłosiło wczoraj po południu ministerstwo rolnictwa w Moskwie.
Dyplomaci z krajów unijnych próbują załatwić ten problem, zapewniając, że doszło do nieporozumienia. Rosja już kilka tygodni temu zagroziła, że jeśli 25 państw Unii nie porozumie się w sprawie wspólnych certyfikatów weterynaryjnych, to Moskwa nie będzie wpuszczać z nich dostaw mięsa.
- Sprawa może być rozwiązana w ciągu kilku dni. To wyłącznie błąd techniczny. To nie jest problem polityczny ani żadna wojna gospodarcza - mówi jeden z dyplomatów unijnych uczestniczących w rozmowach. Podobnego zdania jest unijne zrzeszenie eksporterów mięsa (UECBV). - Spodziewamy się, że będzie on rozwiązany w ciągu najbliższych dni - powiedział prezes UECBV, Jean-Luc Meriaux.
Komisja Europejska zażądała w środę wyjaśnień. - Unia Europejska i Komisja są bardzo zaskoczone - powiedział PAP rzecznik unijnego komisarza ds. rolnictwa Franza Fischlera, Gregor Kreuzhuber. Nie był w stanie podać szczegółowej listy produktów, które Rosjanie objęli restrykcjami. Nie dysponował też informacjami o tym, które państwa dotychczas ucierpiały. Podkreślił, że nie słyszał o kłopotach polskich eksporterów.
Na dłuższą metę wstrzymanie importu mięsa z Unii może być poważnym ciosem dla europejskiego rolnictwa. Unia jest głównym dostawcą wołowiny dla Rosji, drugim dostawcą wieprzowiny (po Brazylii) i drugim drobiu (po USA). Łącznie unijny eksport mięsa do Rosji sięga ok. 800 mln ton.
Jeśli Moskwa utrzyma zakaz importu mięsa z Unii, to najbardziej poszkodowane będą Irlandia i Niemcy jeśli chodzi o wołowinę, Dania i Hiszpania dostarczające wieprzowinę oraz Francja sprzedająca Moskwie drób. Gdy Rosja wprowadzała w ostatnich latach czasowe ograniczenia na import drobiu z USA lub wołowiny z Unii, to momentalnie lukę na rynku wypełniali miejscowi producenci. Niewykluczone, że jeśli przerwa w imporcie potrwa dłużej niż kilka dni, to w Moskwie spadnie zainteresowanie tańszym mięsem z Unii.
Źródło: Gazeta Wyborcza