Pasze dla zwierząt bez dostatecznej kontroli
Nadzór nad środkami żywienia zwierząt nie był w pełni skuteczny - poinformowano na czwartkowej konferencji Najwyższej Izby Kontroli. Jak twierdzi wiceprezes NIK, Zbigniew Wesołowski, od kontroli sytuacja poprawia się.
NIK sprawdziła, jak funkcjonuje nadzór nad wytwarzaniem, obrotem i stosowaniem środków żywienia zwierząt. Przedstawione wyniki świadczą o tym, że w czasie gdy przeprowadzono kontrole (rok 2002 i trzy kwartały 2003) nadzór nie był w pełni skuteczny. Powody to niekompletny rejestr podmiotów zajmujących się produkcją i obrotem pasz dla zwierząt oraz brak aktów wykonawczych do ustaw weterynaryjnych.
NIK zwraca uwagę, iż Inspekcja Weterynaryjna i Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych nie zostały wyposażone w przepisy, umożliwiające prawidłowy nadzór nad produkcją i sprzedażą pasz.
NIK ujawniła także nierzetelne kontrole graniczne importowanych produktów dla zwierząt i wykryła w wytwarzanych w kraju paszach niedozwolone komponenty, m.in. mączkę kostną i białka pochodzące z tkanek zwierzęcych, co zwiększa zagrożenie BSE. Do pasz dodawano niedozwolone antybiotyki. Nie rozwiązano w pełni problemu utylizacji odpadów poubojowych oraz padłych zwierząt.
Podczas konferencji wiceprezes NIK, Zbigniew Wesołowski uspokajał, że stwierdzone pojedyncze przypadki nie stwarzają zagrożenia dla zdrowia ludzi. Podkreślił, że dla pełnego bezpieczeństwa konsumenci powinni kupować mięso pochodzące z legalnych źródeł.
Od czasu kontroli - podkreślono w NIK - sytuacja systematycznie poprawia się, a Ministerstwo Rolnictwa znacznie przyspieszyło prace legislacyjne.
NIK zainteresowała się także wykorzystaniem środków publicznych na tworzenie rynków hurtowych i giełd. Z przeprowadzonych kontroli wynika, że mimo poniesionych znacznych nakładów (blisko 300 mln zł) ze środków agencji rządowych nie udało się doprowadzić w Polsce do powstania nowoczesnego rynku rolno-spożywczego.
NIK sprawdziła, jak funkcjonuje nadzór nad wytwarzaniem, obrotem i stosowaniem środków żywienia zwierząt. Przedstawione wyniki świadczą o tym, że w czasie gdy przeprowadzono kontrole (rok 2002 i trzy kwartały 2003) nadzór nie był w pełni skuteczny. Powody to niekompletny rejestr podmiotów zajmujących się produkcją i obrotem pasz dla zwierząt oraz brak aktów wykonawczych do ustaw weterynaryjnych.
NIK zwraca uwagę, iż Inspekcja Weterynaryjna i Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych nie zostały wyposażone w przepisy, umożliwiające prawidłowy nadzór nad produkcją i sprzedażą pasz.
NIK ujawniła także nierzetelne kontrole graniczne importowanych produktów dla zwierząt i wykryła w wytwarzanych w kraju paszach niedozwolone komponenty, m.in. mączkę kostną i białka pochodzące z tkanek zwierzęcych, co zwiększa zagrożenie BSE. Do pasz dodawano niedozwolone antybiotyki. Nie rozwiązano w pełni problemu utylizacji odpadów poubojowych oraz padłych zwierząt.
Podczas konferencji wiceprezes NIK, Zbigniew Wesołowski uspokajał, że stwierdzone pojedyncze przypadki nie stwarzają zagrożenia dla zdrowia ludzi. Podkreślił, że dla pełnego bezpieczeństwa konsumenci powinni kupować mięso pochodzące z legalnych źródeł.
Od czasu kontroli - podkreślono w NIK - sytuacja systematycznie poprawia się, a Ministerstwo Rolnictwa znacznie przyspieszyło prace legislacyjne.
NIK zainteresowała się także wykorzystaniem środków publicznych na tworzenie rynków hurtowych i giełd. Z przeprowadzonych kontroli wynika, że mimo poniesionych znacznych nakładów (blisko 300 mln zł) ze środków agencji rządowych nie udało się doprowadzić w Polsce do powstania nowoczesnego rynku rolno-spożywczego.
Źródło: Rzeczpospolita