Mało chętnych na drogie zboża
Od początku roku ceny zbóż prawie się nie zmieniły, a podaż i popyt utrzymują się na niskim poziomie.
Firmy przechowalnicze mają dylemat: sprzedawać ziarno po obecnych cenach, które nie zmieniły się od ponad miesiąca, czy jeszcze czekać na ich wzrost.
Zdaniem Piotra Beśki z Eternus Brokers przedsiębiorstwa te wobec niezbyt jasnych dla siebie perspektyw podejmują działania pośrednie: zaczynają sprzedawać zboże, ale w partiach niewielkich: 50 do 200 t. Dlatego w biurach maklerskich ofert trochę przybyło, ale ilości ziarna wystawionego do sprzedaży nie są duże.
Zainteresowanie potencjalnych nabywców jest jednak na razie niewielkie. Ci z kolei boją się przepłacić. Szukają ofert niższych od przeciętnych w kraju czy w regionie. Młyny boją się kupować zbyt drogiego zboża, gdyż mąki po wygórowanych cenach nie chcą piekarze. W podobnej sytuacji są wytwórnie pasz, które boją się windować ceny produkowanych mieszanek.
Koniunktura na rynku zbóż w najbliższych tygodniach będzie zależała od tego, jak zostaną wykorzystane kontyngenty na bezcłowy import. Na razie sprowadzana jest głównie kukurydza, a nie - jak oczekują młynarze i piekarze - pszenica konsumpcyjna.
Od dłuższego czasu młynarze i właściciele mieszalni pasz domagają się dodatkowych działań interwencyjnych stabilizujących sytuację na rynku zbóż. Wprawdzie minister rolnictwa zapowiedział rozpoczęcie sprzedaży zbóż z zapasów Agencji Rynku Rolnego dla producentów mąki, ale nie zostały podane żadne terminy.
Spore jest ostatnio zapotrzebowanie na otręby, mimo że ich notowania rosną. Np. na Giełdzie ROL-PETROL wystawiano w końcu tygodnia otręby pszenne luzem, importowane z Białorusi po 410 zł t, a z Czech - po 455 zł t.
Firmy przechowalnicze mają dylemat: sprzedawać ziarno po obecnych cenach, które nie zmieniły się od ponad miesiąca, czy jeszcze czekać na ich wzrost.
Zdaniem Piotra Beśki z Eternus Brokers przedsiębiorstwa te wobec niezbyt jasnych dla siebie perspektyw podejmują działania pośrednie: zaczynają sprzedawać zboże, ale w partiach niewielkich: 50 do 200 t. Dlatego w biurach maklerskich ofert trochę przybyło, ale ilości ziarna wystawionego do sprzedaży nie są duże.
Zainteresowanie potencjalnych nabywców jest jednak na razie niewielkie. Ci z kolei boją się przepłacić. Szukają ofert niższych od przeciętnych w kraju czy w regionie. Młyny boją się kupować zbyt drogiego zboża, gdyż mąki po wygórowanych cenach nie chcą piekarze. W podobnej sytuacji są wytwórnie pasz, które boją się windować ceny produkowanych mieszanek.
Koniunktura na rynku zbóż w najbliższych tygodniach będzie zależała od tego, jak zostaną wykorzystane kontyngenty na bezcłowy import. Na razie sprowadzana jest głównie kukurydza, a nie - jak oczekują młynarze i piekarze - pszenica konsumpcyjna.
Od dłuższego czasu młynarze i właściciele mieszalni pasz domagają się dodatkowych działań interwencyjnych stabilizujących sytuację na rynku zbóż. Wprawdzie minister rolnictwa zapowiedział rozpoczęcie sprzedaży zbóż z zapasów Agencji Rynku Rolnego dla producentów mąki, ale nie zostały podane żadne terminy.
Spore jest ostatnio zapotrzebowanie na otręby, mimo że ich notowania rosną. Np. na Giełdzie ROL-PETROL wystawiano w końcu tygodnia otręby pszenne luzem, importowane z Białorusi po 410 zł t, a z Czech - po 455 zł t.
Źródło: Rzeczpospolita