Na modernizację zakładów mięsnych zostało niewiele czasu
Wszystko wskazuje na to, że zaledwie kilkaset spośród około 4 tys. zakładów przetwarzających mięso będzie mogło sprzedawać swoje wyroby na unijne stoły. Pozostałe będą musiały zadowolić się dostawami na rynek krajowy, a część zaprzestanie produkcji.
Właściciele zwłaszcza małych przetwórni przerabiających mięso coraz częściej zastanawiają się, czy zdążą je zmodernizować, zanim Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej. Pytają, co się stanie z tymi, którzy na czas nie spełnią unijnych norm? Czy będą mogli produkować na rynek krajowy?
Kto się utrzyma
Spośród około 1500 zakładów z tzw. grupy C, czyli tych, które po spełnieniu minimum wymagań mogą produkować tylko na rynek krajowy, nie wszystkie zdążą zmodernizować się.
Wymogi, które muszą one spełnić, określa rozdział 7 rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 17 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków weterynaryjnych wymaganych przy uboju zwierząt rzeźnych oraz rozbiorze i wprowadzaniu na rynek mięsa tych zwierząt (DzU z 2003 r. nr 135, poz. 1272). Żeby utrzymać się na rynku, one również muszą mieć m.in. hale produkcyjne wyposażone w odpowiednie posadzki, trzeba w nich zainstalować wentylację, urządzenia chłodnicze i sanitarne.
Właściciele zakładów, którzy zapoznają się z rozdziałem 7 tego rozporządzenia, sami będą mogli już dziś ocenić, czy ich zakład spełnia wszystkie warunki, żeby działać po 1 maja 2004 r., czy też los prowadzonej przez nich działalności jest obecnie przesądzony.
- Wkrótce powiatowi lekarze weterynarii ostatecznie zdecydują, które zakłady będą mogły sprzedawać swoje produkty na rynek unijny, krajowy lub w sprzedaży bezpośredniej, a które zostaną zamknięte - mówi Jacek Leonkiewicz, radca głównego lekarza weterynarii.
Błędy i zaniedbania
Wielu przedsiębiorców pyta, dlaczego kolejny raz nie wykorzystamy nadarzającej się szansy zarobienia pieniędzy? Przypominają, że już pod koniec 1999 r. inspekcja weterynaryjna informowała o fatalnym stanie technicznym zakładów branży mięsnej. - Mieliśmy więc dużo czasu, żeby przeprowadzić ich restrukturyzację - przekonują.
Zdaniem specjalistów z branży mięsnej przyczyn takiego stanu jest wiele. Do najważniejszych trzeba zaliczyć m.in. spóźnione działania legislacyjne rządu i parlamentu zmierzające do opracowania przepisów dostosowujących normy polskie do unijnych. Dotyczy to zwłaszcza regulacji weterynaryjnych i warunków, w których odbywa się produkcja mięsa i jego przetworów. Również agendy rządowe odpowiedzialne za modernizację branży mięsnej zbyt późno zabrały się za wdrażanie unijnych programów pomocowych. Doszła jeszcze do tego zbyt mała i spóźniona pomoc rządu w finansowaniu inwestycji modernizacyjnych, niska rentowność branży mięsnej, zadłużenie wielu przedsiębiorstw i niechęć banków do udzielania kredytów, zwłaszcza małym i średnim zakładom.
Ostatnia szansa
Spośród 222 wniosków złożonych (od lipca 2002 r. do lipca 2003 r.) w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o dofinansowanie zakładów mięsnych w ramach programu SAPARD do realizacji zakwalifikowano 148. Obecnie na rozpatrzenie czeka 325 wniosków złożonych do 28 września 2003 r.
- Zważywszy, że w poprzedniej fazie programu zaledwie 2 na 3 złożone wnioski zostały rozpatrzone pozytywnie, można przyjąć, że w całym programie SAPARD uczestniczy około 400 zakładów branży mięsnej - zauważa prof. Pisula.
Pozostała jeszcze ostatnia runda na składanie wniosków do SAPARD - 2 stycznia i 5 lutego 2004 r. upływa termin ich złożenia do ARiMR. Jednak na pozytywne ich rozpatrzenie mają szansę wyłącznie ci, którzy mają już zaawansowane prace związane z przygotowaniem dokumentacji poszczególnych inwestycji. Spóźnialscy będą mogli jeszcze spróbować opracować i złożyć wnioski w ograniczonym zakresie, np. na zakup maszyn i urządzeń oraz specjalistycznych środków transportu. A co z resztą?
- Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej będzie można starać się jeszcze o dofinansowanie z unijnych programów strukturalnych. Podobnie jak przy programach już realizowanych uzyskanie środków finansowych nie będzie jednak proste i łatwe, a do opracowania wniosków trzeba będzie zaangażować wysokiej klasy specjalistów - uprzedza prof. Pisula.
Wszystkie te działania i tak nie zapobiegną likwidacji w najbliższych miesiącach kilkuset zakładów - przetwórców mięsa.
Właściciele zwłaszcza małych przetwórni przerabiających mięso coraz częściej zastanawiają się, czy zdążą je zmodernizować, zanim Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej. Pytają, co się stanie z tymi, którzy na czas nie spełnią unijnych norm? Czy będą mogli produkować na rynek krajowy?
Kto się utrzyma
Spośród około 1500 zakładów z tzw. grupy C, czyli tych, które po spełnieniu minimum wymagań mogą produkować tylko na rynek krajowy, nie wszystkie zdążą zmodernizować się.
Wymogi, które muszą one spełnić, określa rozdział 7 rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 17 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków weterynaryjnych wymaganych przy uboju zwierząt rzeźnych oraz rozbiorze i wprowadzaniu na rynek mięsa tych zwierząt (DzU z 2003 r. nr 135, poz. 1272). Żeby utrzymać się na rynku, one również muszą mieć m.in. hale produkcyjne wyposażone w odpowiednie posadzki, trzeba w nich zainstalować wentylację, urządzenia chłodnicze i sanitarne.
Właściciele zakładów, którzy zapoznają się z rozdziałem 7 tego rozporządzenia, sami będą mogli już dziś ocenić, czy ich zakład spełnia wszystkie warunki, żeby działać po 1 maja 2004 r., czy też los prowadzonej przez nich działalności jest obecnie przesądzony.
- Wkrótce powiatowi lekarze weterynarii ostatecznie zdecydują, które zakłady będą mogły sprzedawać swoje produkty na rynek unijny, krajowy lub w sprzedaży bezpośredniej, a które zostaną zamknięte - mówi Jacek Leonkiewicz, radca głównego lekarza weterynarii.
Prof. Andrzej Pisula z Zakładu Technologii Mięsa SGGW szacuje, że do 1 maja 2004 r. zaledwie 200 dużych i kilkaset średnich i małych zakładów przerabiających mięso będzie spełniało unijne normy. Pozostałe, jeżeli spełnią minimalne wymogi, będą produkowały wyłącznie na rynek krajowy, a kilkaset będzie musiało zaprzestać produkcji i zniknie z rynku. |
Błędy i zaniedbania
Wielu przedsiębiorców pyta, dlaczego kolejny raz nie wykorzystamy nadarzającej się szansy zarobienia pieniędzy? Przypominają, że już pod koniec 1999 r. inspekcja weterynaryjna informowała o fatalnym stanie technicznym zakładów branży mięsnej. - Mieliśmy więc dużo czasu, żeby przeprowadzić ich restrukturyzację - przekonują.
Zdaniem specjalistów z branży mięsnej przyczyn takiego stanu jest wiele. Do najważniejszych trzeba zaliczyć m.in. spóźnione działania legislacyjne rządu i parlamentu zmierzające do opracowania przepisów dostosowujących normy polskie do unijnych. Dotyczy to zwłaszcza regulacji weterynaryjnych i warunków, w których odbywa się produkcja mięsa i jego przetworów. Również agendy rządowe odpowiedzialne za modernizację branży mięsnej zbyt późno zabrały się za wdrażanie unijnych programów pomocowych. Doszła jeszcze do tego zbyt mała i spóźniona pomoc rządu w finansowaniu inwestycji modernizacyjnych, niska rentowność branży mięsnej, zadłużenie wielu przedsiębiorstw i niechęć banków do udzielania kredytów, zwłaszcza małym i średnim zakładom.
Ostatnia szansa
Spośród 222 wniosków złożonych (od lipca 2002 r. do lipca 2003 r.) w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o dofinansowanie zakładów mięsnych w ramach programu SAPARD do realizacji zakwalifikowano 148. Obecnie na rozpatrzenie czeka 325 wniosków złożonych do 28 września 2003 r.
- Zważywszy, że w poprzedniej fazie programu zaledwie 2 na 3 złożone wnioski zostały rozpatrzone pozytywnie, można przyjąć, że w całym programie SAPARD uczestniczy około 400 zakładów branży mięsnej - zauważa prof. Pisula.
Pozostała jeszcze ostatnia runda na składanie wniosków do SAPARD - 2 stycznia i 5 lutego 2004 r. upływa termin ich złożenia do ARiMR. Jednak na pozytywne ich rozpatrzenie mają szansę wyłącznie ci, którzy mają już zaawansowane prace związane z przygotowaniem dokumentacji poszczególnych inwestycji. Spóźnialscy będą mogli jeszcze spróbować opracować i złożyć wnioski w ograniczonym zakresie, np. na zakup maszyn i urządzeń oraz specjalistycznych środków transportu. A co z resztą?
- Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej będzie można starać się jeszcze o dofinansowanie z unijnych programów strukturalnych. Podobnie jak przy programach już realizowanych uzyskanie środków finansowych nie będzie jednak proste i łatwe, a do opracowania wniosków trzeba będzie zaangażować wysokiej klasy specjalistów - uprzedza prof. Pisula.
Wszystkie te działania i tak nie zapobiegną likwidacji w najbliższych miesiącach kilkuset zakładów - przetwórców mięsa.
Liczba zakładów mięsnych w poszczególnych kategoriach (stan na 20 listopada 2003 r.) *) Zakłady kategorii B1 (muszą dostosować się do norm unijnych do 1 maja 2004 r.): Zakłady kategorii B2 (objęte okresem przejściowym do 31 grudnia 2007 r. zagwarantowanym w traktacie akcesyjnym): Zakłady kategorii C (o małej zdolności produkcyjnej, które do 1 maja 2004 r. muszą spełnić minimalne wymogi, żeby produkować wyłącznie na rynek krajowy): *) dane Głównego Inspektoratu Weterynarii |
Źródło: Rzeczpospolita