Ceny zbóż, notowania, aktualności

Kontrowersyjny Smithfield

Kontrowersyjny Smithfield
Nasza cierpliwość się skończyła - uznała firma Smithfield i podała do sądu Roberta Kennedy'ego juniora. To efekt jego ostatniej wizyty w Polsce, podczas, której nazwał firmę m.in. organizacją mafijną. Dlaczego działalność Smithfielda w Stanach Zjednoczonych i Polsce wzbudza tyle emocji i kontrowersji?

Smithfield to jeden z największych na świecie koncernów zajmujących się hodowlą i przetwórstwem mięsa. Na celowniku ekologów firma znalazła się już dawno. Zarzut - wielkoprzemysłowe fermy tuczu trzody chlewnej są zagrożeniem dla środowiska naturalnego oraz tradycyjnej produkcji rolniczej.

Chyba największym przeciwnikiem Smithfielda jest Robert Kennedy junior.

 - Przyjechałem do Polski, aby ostrzec ludzi przez wielkimi międzynarodowymi korporacjami takimi jak Smithfield. Nie możecie pozwolić, aby one działały w tym kraju - mówił w lipcu.

To jedna z bardziej dyplomatycznych wypowiedzi Roberta Kennedego, który podczas tej wizyty raczej nie przebierał w słowach. Stwierdził między innymi, że Smithfield to organizacja mafijna, która nagminnie łamie prawo i zatruwa środowisko naturalne, za co wielokrotnie była karana.

Zdaniem Kennedy'ego firma korumpuje urzędników i polityków oraz stanowi zagrożenie dla polskiej demokracji. Po za tym jej działalność to murowany wzrost bezrobocia w kraju.

 - Takie stwierdzenia są pomówieniem wobec firmy, które psują jej renomę - uważa adwokat Wojciech Tomczyk. Dlatego Smithfield wystąpił z aktem oskarżenia przeciwko Kennedy'emu zarzucając mu zniesławienie.

Nie oznacza to jednak, że amerykański koncern, który zainwestował w Polsce prawie ćwierć miliarda dolarów nie miał kłopotów prawem. Wiosną tego roku okazało się, że w należących do koncernu fermach tuczu trzody chlewnej złamano wiele przepisów prawa budowlanego, weterynaryjnego, sanitarnego i ochrony środowiska. Nie znaleziono jednak podstaw do zamknięcia ani jednej fermy.

Obecnie w Polsce działa 78 wielkoprzemysłowych ferm tuczu trzody chlewnej, które mają około 5 proc. udział rynku.

Źródło: Agrobiznes, TVP1