W świecie drożejącego zboża
Zaczyna się wielka gra na światowym rynku zboża. Spada produkcja, rosną ceny. I otwiera się rynek chiński. Kto na tym wszystkim skorzysta?
Według ekspertów Międzynarodowej Rady Zbóż w sezonie 2003/04 produkcja na świecie wyniesie 552 mln ton. To mniej o 4 mln, niż spodziewano się jeszcze w październiku! Popyt na zboże na świecie wyniesie w tym czasie 586 mln ton.
Przyczynami niedoboru na rynku są susze: nastąpiły m.in. w Argentynie podczas żniw. Za mniejszą niż zwykle produkcję zbóż odpowiadają również przymrozki w Australii, które zniszczyły część zbiorów.
Zła pogoda dała się również we znaki producentom w Europie Środkowej i Wschodniej - zbiory nie będą tak obfite, jak sądzono, przede wszystkim na Ukrainie. Jak wynika z raportu, kraje te będą musiały kupić za granicą ponad 4 mln ton zbóż (w tym tylko Polska - 1,8 mln). Szczególnie zła sytuacja panuje na Ukrainie - tam rolnicy w tym roku nie wyeksportują praktycznie nic (w porównaniu z 10 mln to eksportu w ubiegłym sezonie). Winna jest największa susza, jaka dotknęła rolników od prawie pół wieku. Sytuacja jest tak poważna, że w ubiegłym tygodniu parlament ukraiński zdecydował się przedłużyć ulgi podatkowe dla rolników do 2005 r. - stawka VAT na zboża na Ukrainie do tego czasu nie wzrośnie z poziomu zero proc.
Susze i mniejsze zbiory to złe wiadomości dla konsumentów, którzy będą prawdopodobnie musieli zapłacić więcej za poranne świeże bułeczki, ale dobre wieści dla producentów - z powodu niedoborów na rynku rosną ceny zbóż. Ceny pchają w górę również prognozy spożycia w Chinach - ostatnio Państwo Środka zaczęło na dużą skalę importować soję, jest również zainteresowane zwiększeniem importu pszenicy i kukurydzy. Jak twierdzą analitycy rynku, może się powtórzyć sytuacja z lat 80., kiedy Chiny były aktywnym graczem na rynku zbóż i zwiększały ich import. Pod koniec ubiegłego tygodnia na londyńskiej giełdzie LIFFE (handluje się tam instrumentami pochodnymi, również na surowce) za kontrakt terminowy na zakup tony zboża z dostawą w styczniu trzeba było zapłacić 110,2 funta (o trzy funty więcej niż dwa tygodnie temu).
- Nie ma wątpliwości, że dla rolników nastaną lepsze czasy, ale na rynku znów możemy spodziewać się znaczących zmian cen produktów rolnych - powiedział w ubiegłym tygodniu na konferencji Global Grain 2003 w Genewie Dan Basse, szef AgResource z Chicago. AgResource to jedna z firm doradczych na rynku żywności w USA; w Chicago znajduje się również największa giełda towarowa na świecie.
- Ważnym graczem na rynku będą Chiny, których zapasy zbóż stopniowo, ale zdecydowanie się zmniejszają. To między innymi wynik wzbogacania się społeczeństwa Państwa Środka i zwiększonej konsumpcji. Większy popyt na towary rolne to szansa przede wszystkim dla Ukrainy i Rosji - argumentował Basse. Zdaniem ekspertów oba kraje powinny dźwignąć się ze zbożowej recesji za dwa lata - wtedy mają potencjał, by stać się najważniejszymi eksporterami na świecie. Rocznie z krajów byłego ZSRR może być eksportowane nawet 30 mln ton zbóż, jeżeli zbiory były dobre.
Nierównowaga na światowych rynkach może być podstawą do spekulacji.
- Już teraz można zauważyć firmy, które przygotowują się do ostrej gry na cenach zbóż, przede wszystkim w Chicago. W przyszłym roku ceny będą skakać - zawsze tak jest, kiedy podaż jest niska - uważa Dan Basse.
W ubiegłym tygodniu swój raport zaprezentowała również Organizacja ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). - Świat przegrywa walkę z głodem - alarmują eksperci tej agencji ONZ. Dziś co siódmy mieszkaniec globu jest niedożywiony, głód cierpi aż 842 mln osób (to ponad 21 razy więcej niż wszyscy mieszkańcy Polski). Obniżenie do 2015 r. o połowę liczby mieszkańców Ziemi, którzy są głodni, wydaje się według nich niemożliwe (do takiego celu dąży ONZ). Dlaczego? Wysoki przyrost naturalny w krajach najsłabiej rozwiniętych, AIDS, susze i konflikty zbrojne powodują, że coraz więcej osób nie jest w stanie się wyżywić.
Zdaniem ekspertów FAO głód może być wyeliminowany przede wszystkim przez wyższe nakłady na rolnictwo w krajach najbiedniejszych. - Tu muszą pomóc kraje bogate, inwestując w krajach biednych - uważa Hartwig de Haen, asystent dyrektora generalnego Organizacji.
Według wskaźnika cen żywności opracowywanego przez brytyjski tygodnik "The Economist" jedzenie jest najdroższe od pięciu lat. Wartość wskaźnika (pokazuje trend w cenach żywności) jest najwyższa od pięciu lat - w listopadzie wyniosła ona 86,6 pkt., czyli aż o 13 proc. więcej niż w tym samym okresie w roku ubiegłym. Najbardziej zdrożała soja (najdroższa od sześciu lat) i wołowina (najwyżej od pięciu lat). Jak twierdzą analitycy, powodem wzrostu cen są susze, które nawiedziły w tym roku również USA. Jedynymi surowcami rolnymi, których ceny spadły w porównaniu z poziomem z ub.r., są kakao i cukier.
Według ekspertów Międzynarodowej Rady Zbóż w sezonie 2003/04 produkcja na świecie wyniesie 552 mln ton. To mniej o 4 mln, niż spodziewano się jeszcze w październiku! Popyt na zboże na świecie wyniesie w tym czasie 586 mln ton.
Przyczynami niedoboru na rynku są susze: nastąpiły m.in. w Argentynie podczas żniw. Za mniejszą niż zwykle produkcję zbóż odpowiadają również przymrozki w Australii, które zniszczyły część zbiorów.
Zła pogoda dała się również we znaki producentom w Europie Środkowej i Wschodniej - zbiory nie będą tak obfite, jak sądzono, przede wszystkim na Ukrainie. Jak wynika z raportu, kraje te będą musiały kupić za granicą ponad 4 mln ton zbóż (w tym tylko Polska - 1,8 mln). Szczególnie zła sytuacja panuje na Ukrainie - tam rolnicy w tym roku nie wyeksportują praktycznie nic (w porównaniu z 10 mln to eksportu w ubiegłym sezonie). Winna jest największa susza, jaka dotknęła rolników od prawie pół wieku. Sytuacja jest tak poważna, że w ubiegłym tygodniu parlament ukraiński zdecydował się przedłużyć ulgi podatkowe dla rolników do 2005 r. - stawka VAT na zboża na Ukrainie do tego czasu nie wzrośnie z poziomu zero proc.
Susze i mniejsze zbiory to złe wiadomości dla konsumentów, którzy będą prawdopodobnie musieli zapłacić więcej za poranne świeże bułeczki, ale dobre wieści dla producentów - z powodu niedoborów na rynku rosną ceny zbóż. Ceny pchają w górę również prognozy spożycia w Chinach - ostatnio Państwo Środka zaczęło na dużą skalę importować soję, jest również zainteresowane zwiększeniem importu pszenicy i kukurydzy. Jak twierdzą analitycy rynku, może się powtórzyć sytuacja z lat 80., kiedy Chiny były aktywnym graczem na rynku zbóż i zwiększały ich import. Pod koniec ubiegłego tygodnia na londyńskiej giełdzie LIFFE (handluje się tam instrumentami pochodnymi, również na surowce) za kontrakt terminowy na zakup tony zboża z dostawą w styczniu trzeba było zapłacić 110,2 funta (o trzy funty więcej niż dwa tygodnie temu).
- Nie ma wątpliwości, że dla rolników nastaną lepsze czasy, ale na rynku znów możemy spodziewać się znaczących zmian cen produktów rolnych - powiedział w ubiegłym tygodniu na konferencji Global Grain 2003 w Genewie Dan Basse, szef AgResource z Chicago. AgResource to jedna z firm doradczych na rynku żywności w USA; w Chicago znajduje się również największa giełda towarowa na świecie.
- Ważnym graczem na rynku będą Chiny, których zapasy zbóż stopniowo, ale zdecydowanie się zmniejszają. To między innymi wynik wzbogacania się społeczeństwa Państwa Środka i zwiększonej konsumpcji. Większy popyt na towary rolne to szansa przede wszystkim dla Ukrainy i Rosji - argumentował Basse. Zdaniem ekspertów oba kraje powinny dźwignąć się ze zbożowej recesji za dwa lata - wtedy mają potencjał, by stać się najważniejszymi eksporterami na świecie. Rocznie z krajów byłego ZSRR może być eksportowane nawet 30 mln ton zbóż, jeżeli zbiory były dobre.
Nierównowaga na światowych rynkach może być podstawą do spekulacji.
- Już teraz można zauważyć firmy, które przygotowują się do ostrej gry na cenach zbóż, przede wszystkim w Chicago. W przyszłym roku ceny będą skakać - zawsze tak jest, kiedy podaż jest niska - uważa Dan Basse.
W ubiegłym tygodniu swój raport zaprezentowała również Organizacja ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). - Świat przegrywa walkę z głodem - alarmują eksperci tej agencji ONZ. Dziś co siódmy mieszkaniec globu jest niedożywiony, głód cierpi aż 842 mln osób (to ponad 21 razy więcej niż wszyscy mieszkańcy Polski). Obniżenie do 2015 r. o połowę liczby mieszkańców Ziemi, którzy są głodni, wydaje się według nich niemożliwe (do takiego celu dąży ONZ). Dlaczego? Wysoki przyrost naturalny w krajach najsłabiej rozwiniętych, AIDS, susze i konflikty zbrojne powodują, że coraz więcej osób nie jest w stanie się wyżywić.
Zdaniem ekspertów FAO głód może być wyeliminowany przede wszystkim przez wyższe nakłady na rolnictwo w krajach najbiedniejszych. - Tu muszą pomóc kraje bogate, inwestując w krajach biednych - uważa Hartwig de Haen, asystent dyrektora generalnego Organizacji.
Według wskaźnika cen żywności opracowywanego przez brytyjski tygodnik "The Economist" jedzenie jest najdroższe od pięciu lat. Wartość wskaźnika (pokazuje trend w cenach żywności) jest najwyższa od pięciu lat - w listopadzie wyniosła ona 86,6 pkt., czyli aż o 13 proc. więcej niż w tym samym okresie w roku ubiegłym. Najbardziej zdrożała soja (najdroższa od sześciu lat) i wołowina (najwyżej od pięciu lat). Jak twierdzą analitycy, powodem wzrostu cen są susze, które nawiedziły w tym roku również USA. Jedynymi surowcami rolnymi, których ceny spadły w porównaniu z poziomem z ub.r., są kakao i cukier.
Źródło: Gazeta Wyborcza