Ceny zbóż, notowania, aktualności

Jak zapobiec wzrostowi cen zbóż

Jak zapobiec wzrostowi cen zbóż
W najbliższych miesiącach czeka nas znaczny wzrost cen zbóż - twierdzą eksperci. Ich zdaniem złudne są nadzieje, że można będzie mu zapobiec poprzez zwiększony bezcłowy import ziarna. Zboża są bowiem obecnie drogie nie tylko w Polsce.

Trudnej sytuacji na rynku zbóż zdają się nie doceniać ci, którzy swoim działaniem mogliby powstrzymać, a przynajmniej osłabić tempo wzrostu cen ziarna. Chodzi o Agencję Rynku Rolnego, która - zdaniem ekspertów - powinna skierować na rynek zgromadzone w okresie żniw zapasy, następnie zaś podjąć import zbóż, do którego musiałaby jednak trochę dopłacić. Po to, by zboża na krajowym rynku nie były tak drogie, jak są obecnie w innych krajach.

Powodem trudnej sytuacji na rynku zbóż jest to, że zbiory były u nas o około 3 mln ton niższe niż w ubiegłym roku, natomiast zapotrzebowanie na zboża paszowe jest tylko nieznacznie (o kilkaset tys. ton) niższe, a także to, że znacznie mniej zboża zebrano w Unii Europejskiej i na Ukrainie, tradycyjnym eksporterze pszenicy, któremu do pokrycia potrzeb wewnętrznych braknie w tym roku 3 - 4 mln ton ziarna. W Polsce do wzrostu zapotrzebowania na zboże dołączyły jeszcze dwa czynniki: zakaz karmienia (od 1 listopada) zwierząt mączkami zwierzęcymi oraz potraktowanie wysokobiałkowych śrut jako "odpadów", co znacznie skomplikowało procedurę ich importu.

Cena pszenicy konsumpcyjnej w Rouen (Francja) osiągnęła już poziom 196,80 USD, a pszenicy paszowej 182,30 USD za tonę. Za zboże z Kanady trzeba płacić po 169 - 187 USD za tonę. Jeśli do ceny pszenicy z Rouen doliczyć koszt transportu (15 - 20 euro za tonę), wychodzi, że tona pszenicy z importu kosztuje już 847 zł. W tej sytuacji nawet bezcłowy import ziarna nie jest w stanie zapobiec wzrostowi cen.

Następstwem wzrostu cen zbóż będzie wzrost cen mąki i żywca wieprzowego, za który przy tak wysokich cenach powinno się płacić po 5,50 zł za kilogram.

Prezes Izby Zbożowo-Paszowej Bohdan Judziński nie uważa, by sytuacja na rynku zbóż była aż tak dramatyczna . Ale i on jest przekonany o konieczności interwencji Agencji Rynku Rolnego, która powinna skierować na rynek swoje zapasy ziarna. Nie ma również nic przeciwko temu, by ARR dopłacała potem do zboża z importu. Byłoby to nawet logiczne, bo przecież ziarno, które ARR kupowała w czasie żniw po niskich cenach, może teraz sprzedać po cenach znacznie wyższych.

Rozwiązanie takie kryje jednak też pewne niebezpieczeństwo: zboże z dotacją do importu mogą kupić ci, którzy potem zechcą na nim zarobić, sprzedając je po wejściu Polski do Unii Europejskiej.

Źródło: Rzeczpospolita