Wysokie ceny zbóż paszowych
Ubiegły tydzień był na rynkach rolnych dość spokojny. Nie odnotowano wyraźnego wzrostu popytu czy podaży ani bardziej znaczących podwyżek cen. W dalszym ciągu poszukiwane są przede wszystkim zboża paszowe.
Dobiega końca skup interwencyjny zbóż. Drobni rolnicy dostarczyli już do magazynów zebrane ziarno. W dużych gospodarstwach pszenicy i żyta jest jeszcze sporo, ale ich właściciele są przekonani, że ceny wkrótce wzrosną, i nie śpieszą się ze sprzedażą.
O surowiec, przynajmniej na razie, nie muszą się martwić zbożowe zakłady przetwórcze, które biorą udział w skupie interwencyjnym z dopłatami. Są to głównie młyny, które zgromadziły już zapasy na najbliższe miesiące.
- W dużo gorszej sytuacji są zakłady paszowe - uważa Piotr Beśka z Eternus Brokers. Niższe tegoroczne zbiory spowodowały przede wszystkim zmniejszenie podaży zbóż paszowych. Są one o 10 - 20 proc. droższe niż w ubiegłym roku.
Mieszalnie ze względów finansowych ograniczają zakupy na zapas, zaopatrując się głównie w surowiec do bieżącej produkcji, i są najbardziej narażone na niekorzystne skutki ruchów cen na rynku.
Na razie zapotrzebowanie na paszę ze względu na ograniczanie hodowli nie jest duże, ale ta sytuacja łatwo się zmienia. Wtedy mieszalnie będą musiały kupować ziarno być może znacznie droższe.
Spadek hodowli trzody spowodował zmniejszenie zapotrzebowania na składniki pasz, z wyjątkiem śruty sojowej. Śruta jest bowiem najlepszym zamiennikiem wycofywanych mączek odzwierzęcych.
Wzrostowi sprzedaży towarzyszy podwyżka notowań. Maklerzy narzekają natomiast na mały obrót otrębami, po które do niedawna w młynach ustawiały się kolejki.
Dobiega końca skup interwencyjny zbóż. Drobni rolnicy dostarczyli już do magazynów zebrane ziarno. W dużych gospodarstwach pszenicy i żyta jest jeszcze sporo, ale ich właściciele są przekonani, że ceny wkrótce wzrosną, i nie śpieszą się ze sprzedażą.
O surowiec, przynajmniej na razie, nie muszą się martwić zbożowe zakłady przetwórcze, które biorą udział w skupie interwencyjnym z dopłatami. Są to głównie młyny, które zgromadziły już zapasy na najbliższe miesiące.
- W dużo gorszej sytuacji są zakłady paszowe - uważa Piotr Beśka z Eternus Brokers. Niższe tegoroczne zbiory spowodowały przede wszystkim zmniejszenie podaży zbóż paszowych. Są one o 10 - 20 proc. droższe niż w ubiegłym roku.
Mieszalnie ze względów finansowych ograniczają zakupy na zapas, zaopatrując się głównie w surowiec do bieżącej produkcji, i są najbardziej narażone na niekorzystne skutki ruchów cen na rynku.
Na razie zapotrzebowanie na paszę ze względu na ograniczanie hodowli nie jest duże, ale ta sytuacja łatwo się zmienia. Wtedy mieszalnie będą musiały kupować ziarno być może znacznie droższe.
Spadek hodowli trzody spowodował zmniejszenie zapotrzebowania na składniki pasz, z wyjątkiem śruty sojowej. Śruta jest bowiem najlepszym zamiennikiem wycofywanych mączek odzwierzęcych.
Wzrostowi sprzedaży towarzyszy podwyżka notowań. Maklerzy narzekają natomiast na mały obrót otrębami, po które do niedawna w młynach ustawiały się kolejki.
Źródło: Rzeczpospolita