Afera na unijnym rynku zboża
Osiem osób zatrzymano we Francji i Belgii po rewizjach w siedzibie Komisji Europejskiej w Brukseli, a także w Paryżu i Rotterdamie w ramach śledztwa w sprawie dużej afery w handlu zbożem - ogłosiła belgijska prokuratura.
W Paryżu zatrzymano 6 osób, a w Brukseli dwie, w tym urzędnika Komisji Europejskiej, z pochodzenia Holendra. Na tym etapie śledztwa postawiono im zarzuty przekupywania urzędnika międzynarodowego, naruszenia tajemnicy służbowej i związek przestępczy.
Urzędnika podejrzewa się o przekazywanie poufnych informacji o znaczącej wartości gospodarczej i strategicznej dużym grupom obrotu zbożem we Francji i Holandii. Rzecznik prokuratury Jos Colpin wyjaśnił, że cała afera polega na poznawaniu cen szybciej od innych. Urzędnik ten zajmował od dość dawna stanowisko średniego szczebla w Dyrekcji Generalnej Rolnictwa. Wraz z ok. 20 innymi osobami tworzył komitet, który co czwartek ustalał przy drzwiach zamkniętych ceny zboża europejskiego sprzedawanego na eksport w drodze przetargów. Mężczyzna, znając wahania kursów przed wszystkimi, pozwalał hurtownikom i detalistom we Francji i Holandii robić dobre interesy na kilka godzin przed rzeczywistą zmianą cen.
Centralna administracja Komisji otrzymała w 2001 r. wniosek o uchylenie immunitetu temu urzędnikowi, ale nie miała prawa podjąć jakichkolwiek działań, aby nie zaszkodzić tajemnicy prowadzonego śledztwa - wyjaśnił rzecznik Komisji Europejskiej. Innego pracownika tej samej Dyrekcji Generalnej, któremu nie postawiono żadnych zarzutów, przeniesiono prewencyjnie na inne stanowisko. Do środy rano żaden z komisarzy nie miał pojęcia o śledztwie - wyjaśnił rzecznik i dodał, że sprawa jest jeszcze bardzo mglista na tym etapie.
W rewizjach uczestniczyło 140 pracowników śledczych, 70 w Belgii i po 35 w innych krajach. Przeprowadzono je w siedzibie Dyrekcji Generalnej w Brukseli i w siedzibach 2 grup obrotu zbożem w Paryżu i Rotterdamie. Prokuratura z Brukseli ocenia, że szkody z powodu afery mogą być znaczne - kilkadziesiąt milionów euro.
W Paryżu zatrzymano 6 osób, a w Brukseli dwie, w tym urzędnika Komisji Europejskiej, z pochodzenia Holendra. Na tym etapie śledztwa postawiono im zarzuty przekupywania urzędnika międzynarodowego, naruszenia tajemnicy służbowej i związek przestępczy.
Urzędnika podejrzewa się o przekazywanie poufnych informacji o znaczącej wartości gospodarczej i strategicznej dużym grupom obrotu zbożem we Francji i Holandii. Rzecznik prokuratury Jos Colpin wyjaśnił, że cała afera polega na poznawaniu cen szybciej od innych. Urzędnik ten zajmował od dość dawna stanowisko średniego szczebla w Dyrekcji Generalnej Rolnictwa. Wraz z ok. 20 innymi osobami tworzył komitet, który co czwartek ustalał przy drzwiach zamkniętych ceny zboża europejskiego sprzedawanego na eksport w drodze przetargów. Mężczyzna, znając wahania kursów przed wszystkimi, pozwalał hurtownikom i detalistom we Francji i Holandii robić dobre interesy na kilka godzin przed rzeczywistą zmianą cen.
Centralna administracja Komisji otrzymała w 2001 r. wniosek o uchylenie immunitetu temu urzędnikowi, ale nie miała prawa podjąć jakichkolwiek działań, aby nie zaszkodzić tajemnicy prowadzonego śledztwa - wyjaśnił rzecznik Komisji Europejskiej. Innego pracownika tej samej Dyrekcji Generalnej, któremu nie postawiono żadnych zarzutów, przeniesiono prewencyjnie na inne stanowisko. Do środy rano żaden z komisarzy nie miał pojęcia o śledztwie - wyjaśnił rzecznik i dodał, że sprawa jest jeszcze bardzo mglista na tym etapie.
W rewizjach uczestniczyło 140 pracowników śledczych, 70 w Belgii i po 35 w innych krajach. Przeprowadzono je w siedzibie Dyrekcji Generalnej w Brukseli i w siedzibach 2 grup obrotu zbożem w Paryżu i Rotterdamie. Prokuratura z Brukseli ocenia, że szkody z powodu afery mogą być znaczne - kilkadziesiąt milionów euro.
Źródło: Rzeczpospolita