Poszli z mięsem do NIK
Grupa firm branży mięsnej, reprezentowana przez spółkę Duda-bis w Sosnowcu, chce aby NIK i UOKiK zbadały przetarg Agencji Rynku Rolnego.
Agencja ogłosiła przetarg na przetworzenie należącego do Agencji mięsa na potrzeby pomocy społecznej, w ramach rządowego programu pomocy żywnościowej dla najuboższych. Duda-bis uważa, że sierpniowy przetarg wartości ponad 50 mln zł preferował niewielką grupę producentów, dyskryminując innych. Ich zdaniem ARR przepłaciła swoje zamówienie o 26 mln zł, a za te same pieniądze można było przygotować dla najuboższych 28 mln porcji mięsa, zamiast 17 mln porcji.
W pismach do NIK i UOKiK producenci wskazują na niekorzystne i niegospodarne - ich zdaniem - kryteria przetargowe.
- Kryteria dobrano tak, aby ograniczyć konkurencję do zaledwie ok. siedmiu spośród 3 tys. firm z branży - uważa Halabowski.
Lista zarzutów jest dłuższa: producenci zarzucają Agencji m.in. brak konsultacji kryteriów przetargowych z większością firm mięsnych, użycie w przetargu nazw konkretnych produktów zgłoszonych przez jednego z producentów, a także udział części firm startujących w przetargu w ustalaniu zapisów przetargowych.
Rzecznik prasowy ARR Radosław Iwański powiedział we wtorek, że zarzuty są bezpodstawne.
- Do rozdysponowania pomocy żywnościowej wybrano Federację Banków Żywności, która współpracuje w całym kraju z ponad tysiącem organizacji charytatywnych. I to właśnie było podstawą do dalszych działań. Federacja Banków Żywności uznała, że pomoc musi być jak najwyższej jakości i muszą to być konserwy o długim okresie przydatności do spożycia. Jakość musiała być najważniejsza, gdyż pomoc trafia między innymi do osób chorych, do szpitali, domów dziecka - powiedział Iwański.
Agencja ogłosiła przetarg na przetworzenie należącego do Agencji mięsa na potrzeby pomocy społecznej, w ramach rządowego programu pomocy żywnościowej dla najuboższych. Duda-bis uważa, że sierpniowy przetarg wartości ponad 50 mln zł preferował niewielką grupę producentów, dyskryminując innych. Ich zdaniem ARR przepłaciła swoje zamówienie o 26 mln zł, a za te same pieniądze można było przygotować dla najuboższych 28 mln porcji mięsa, zamiast 17 mln porcji.
W pismach do NIK i UOKiK producenci wskazują na niekorzystne i niegospodarne - ich zdaniem - kryteria przetargowe.
- Kryteria dobrano tak, aby ograniczyć konkurencję do zaledwie ok. siedmiu spośród 3 tys. firm z branży - uważa Halabowski.
Lista zarzutów jest dłuższa: producenci zarzucają Agencji m.in. brak konsultacji kryteriów przetargowych z większością firm mięsnych, użycie w przetargu nazw konkretnych produktów zgłoszonych przez jednego z producentów, a także udział części firm startujących w przetargu w ustalaniu zapisów przetargowych.
Rzecznik prasowy ARR Radosław Iwański powiedział we wtorek, że zarzuty są bezpodstawne.
- Do rozdysponowania pomocy żywnościowej wybrano Federację Banków Żywności, która współpracuje w całym kraju z ponad tysiącem organizacji charytatywnych. I to właśnie było podstawą do dalszych działań. Federacja Banków Żywności uznała, że pomoc musi być jak najwyższej jakości i muszą to być konserwy o długim okresie przydatności do spożycia. Jakość musiała być najważniejsza, gdyż pomoc trafia między innymi do osób chorych, do szpitali, domów dziecka - powiedział Iwański.
Źródło: Gazeta Wyborcza