Hossa w kurnikach
Przez ostatnie dwa lata opolscy producenci jaj byli w bardzo trudnej sytuacji. Nie było łatwo nawet spółdzielniom produkcyjnym, które same przygotowują pasze dla drobiu. Wiele z nich upadło.
W efekcie zlikwidowano już ponad połowę niosek, a mimo to cena nie pokryła nawet kosztu transportu do ubojni. Przetwórnie oferowały zaledwie złotówkę za kilogram jaj, tymczasem sztuka zwykle kosztowała około 15 gr.
Teraz cena skoczyła w górę prawie dwukrotnie. Za jajko można dostać od 30 do 40 gr. A na Opolszczyźnie zaczyna ich wręcz brakować. Opłaca się również eksport - na przykład do Włoch, gdzie ptasia grypa przetrzebiła stada.
Latem hodowcy ograniczyli produkcję. Teraz na gwałt zapełniają kurniki. Zapomnieli już, że przed rokiem handlarze, który pojawiali się na Opolszczyźnie ze Słowacji oferowali za jajko... 2 gr.
W efekcie zlikwidowano już ponad połowę niosek, a mimo to cena nie pokryła nawet kosztu transportu do ubojni. Przetwórnie oferowały zaledwie złotówkę za kilogram jaj, tymczasem sztuka zwykle kosztowała około 15 gr.
Teraz cena skoczyła w górę prawie dwukrotnie. Za jajko można dostać od 30 do 40 gr. A na Opolszczyźnie zaczyna ich wręcz brakować. Opłaca się również eksport - na przykład do Włoch, gdzie ptasia grypa przetrzebiła stada.
Latem hodowcy ograniczyli produkcję. Teraz na gwałt zapełniają kurniki. Zapomnieli już, że przed rokiem handlarze, który pojawiali się na Opolszczyźnie ze Słowacji oferowali za jajko... 2 gr.
Źródło: Agrobiznes, TVP1