Ceny zbóż, notowania, aktualności

Czarne chmury nad Polską: czy Bruksela szykuje dla nas karne "klauzule ochronne"?

Czarne chmury nad Polską: czy Bruksela szykuje dla nas karne "klauzule ochronne"?
Urzędnicy Komisji Europejski otrzymali polecenie przygotowania treści tzw. klauzuli ochronnej, czyli dokumentu wykluczającego nas z części unijnego, wspólnego rynku - dowiedziała się "Gazeta". Chodzi o przepisy weterynaryjne.

Nałożenie klauzuli ochronnej to najcięższa kara, jaka może spotkać nowego członka UE, który nie zdążył z przygotowaniem się do Unii (np. wdrożeniem unijnego prawa).

Zgodnie z traktatem akcesyjnym, o nałożeniu klauzuli decyduje Komisja Europejska. Ukarane państwo przez pewien czas (np. rok-dwa lata) nie może korzystać z niektórych przywilejów członka Unii, czyli z części tzw. polityk wspólnotowych. W przypadku spraw fitosanitarnych klauzula najprawdopodobniej oznaczałaby poważne utrudnienia w eksporcie polskiej żywności do innych państw UE. Nasze towary zapewne nadal musiałyby być zatrzymywane na granicy i poddawane szczegółowej kontroli. Taka klauzula byłaby ciosem dla polskiego rolnictwa.

Jak dowiedziała się "Gazeta", taki dokument już powstaje. Polecenie przygotowania klauzuli otrzymało biuro ds. weterynaryjnych i fitosanitarnych w dyrekcji generalnej ds. zdrowia i ochrony konsumenta. Nad tekstem klauzuli pracuje trzech urzędników w biurze podległym Alejandro Checchi Lang - wysokiemu urzędnikowi dyrekcji (notabene znanemu ze swojej sympatii dla Polski).

Próbowaliśmy uzyskać komentarz w tej sprawie od rzecznika prasowego dyrekcji generalnej Beate Gminder - była ona jednak w poniedziałek na zwolnieniu lekarskim.

Zbyt łagodna Bruksela?

Już od wielu dni do Warszawy napływały sygnały, że Komisja Europejska i "stare" państwa członkowskie są poważnie zaniepokojone polskimi brakami w przygotowaniu w obszarze fitosanitarnym. Pod koniec września - jak dowiedzieliśmy się od naszych informatorów, zbliżonych do Komisji Europejskiej - we Włoszech odbyło się spotkanie szefów służb weterynaryjnych krajów UE oraz państw kandydujących. Polskę reprezentował główny lekarz weterynarii Piotr Kołodziej.

W przedstawionym tam raporcie Komisja Europejska przyznała, że w wielu krajach kandydujących uczyniono znaczący postęp. Dodała jednak także, iż "jeden z krajów kandydujących ma podstawowe problemy z legislacją na poziomie stosowania unijnych rozporządzeń i decyzji w krajowym systemie prawnym".

Nazwa tego kraju nie została wymieniona, uczestnicy spotkania wiedzieli jednak, że chodzi o Polskę. Co gorsza, obecny na spotkaniu przedstawiciel Rady Ministrów UE (czyli państw członkowskich) Georg Adelbreht zarzucił raportowi Komisji, że i tak zbyt łagodnie traktuje państwa kandydujące. Jego słowa poparli szefowie służb weterynaryjnych ze Szwecji i Wielkiej Brytanii.

 - Trafiają do nas różne ostrzeżenia. Potraktowałabym to jako działania dyscyplinujące, przypomnienie, że musimy być gotowi - uważa wiceminister rolnictwa odpowiedzialna za legislację Daria Oleszczuk. I przypomina, że także pod koniec września odbyło się inne spotkanie, na dużo wyższym szczeblu - ministrów rolnictwa. Wojciech Olejniczak z Polski został na tym spotkaniu zapewniony przez samego komisarza UE ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności, że nie ma podstaw do wprowadzenia klauzul.

Niebezpieczne wyścigi z czasem

Czego brakuje Polsce? Nowelizacji prawa weterynaryjnego. Bruksela chciałaby np., żeby już teraz Polska mogła stosować bezpośrednio unijne decyzje i rozporządzenia.

Tymczasem dotychczasowa zbiorcza ustawa została rozbita na sześć "kawałków", m.in. ustawy o : kontroli granicznej (już podpisana przez prezydenta); dostępie towarów na unijne rynki; inspekcji weterynaryjnej (wciąż pracuje nad nią rząd); ustawa o badaniu zwierząt rzeźnych i mięsa (wciąż w rządzie) oraz ustawa o zwalczaniu chorób zakaźnych (także rząd).

W tych ustawach znalazłyby się odpowiednie mechanizmy prawne, które pozwalałyby bezpośrednio stosować unijne rozporządzenia. Na początku września br. wiceminister rolnictwa Józef Pilarczyk zapewniał, że cały pakiet zostanie uchwalony do końca października br.

Trwa wyścig z czasem - albo zdążymy wszystkie ustawy przyjąć, albo Bruksela wyjmie z szuflady już gotowy projekt klauzuli ochronnej. Do tej pory żadne państw wchodzących do Unii nie zostało nią ukarane...

Źródło: Gazeta Wyborcza