Kolejki do skupu już się pojawiły
Początek tegorocznego skupu interwencyjnego przebiega dość spokojnie. Dotychczas rolnicy dostarczyli do firm, które skupują ziarno z dopłatami Agencji Rynku Rolnego, 219 tys. ton. W ostatnich dniach przed niektórymi silosami zaczynają tworzyć się kolejki. Dobrze oceniana jest jakość dostarczanego ziarna.
W tym roku ARR wyasygnuje na skup interwencyjny i inne dopłaty ok. 700 mln zł. Różnymi formami interwencji objętych będzie w sumie ok. 5,8 mln ton zbóż konsumpcyjnych. Umowę na realizację skupu podpisało 576 firm, z tego 451 ma już finansowe zabezpieczenie. Blisko połowa z nich (215) odbiera już ziarno od rolników. To o 54 przedsiębiorstwa więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Według oceny przedsiębiorstw w tym roku współpraca z bankami była znacznie lepsza niż w zeszłym. Nie otwarto jeszcze części punktów skupu - tam gdzie żniwa w tym roku są opóźnione albo przedsiębiorstwa od początku deklarowały włączenie się do interwencji w późniejszym terminie, np. od września.
Dotychczas skup przebiega w całym kraju dość spokojnie. Informacje o tworzeniu się kolejek są sporadyczne. W tym tygodniu wzrosła liczba sygnałów o wielogodzinnym wyczekiwaniu przed silosami. Pogoda sprzyjała ostatnio rolnikom, zbierali ziarno także w niedziele. Od poniedziałku zgłaszają się do magazynów.
W poniedziałek ustawiły się kolejki przez elewatorami w Lubyczy (ok. 100 pojazdów) i w Krasnym Stawie.
- To duże składy, dlatego ze zbożem przyjeżdża tam wielu rolników - mówi Władysław Saba, dyrektor oddziału ARR w Lublinie. - Sądzę, że kolejki uda się rozładować do wieczora.
W innych elewatorach np. w Tarnogrodzie czy w Werbkowicach, na odbiór ziarna nie trzeba czekać. W tym tygodniu działa już na tym terenie 18 (na 29) punktów. W województwie lubelskim skupiono dotychczas 13 tys. ton pszenicy i 4,2 tys. ton żyta.
W rejonie Białegostoku, gdzie działa 10 punktów (na 18), kolejek w poniedziałek nie było.
- Mieliśmy w ubiegłym tygodniu w jednym z punktów tłok, bo jednocześnie zgłosiło się ze zbożem wielu drobnych dostawców - mówi zastępca dyrektora oddziału ARR Witalis Kubus. - Ale kolejkę udało się rozładować w ciągu jednego dnia. W wielu wsiach naszego regionu żniwa się jeszcze nie zaczęły. Dotychczas skupiono dopiero 3,5 tys. ton pszenicy i 322 tony żyta.
Na Warmii i Mazurach tegoroczne żniwa zapowiadają się bardzo dobrze. W skupie w kolejce trzeba czekać nawet 9 godzin (największe w regionie elewatory w Dobrym Mieście), ale rolnicy nie narzekają. W porównaniu z rokiem ubiegłym sprzedaż zboża odbywa się sprawnie.
Pełną parą pracują elewatory Rolimpexu w Dobrym Mieście, Nidzicy, Kętrzynie i Elblągu; El Cornu w Bartoszycach i Iławie, Elewaru w Pieniężnie, Braniewie i Ornecie, braci Romanowskich w Bartoszycach. Zboże skupują też mniejsze firmy, jak Młyn Krosno pod Pasłękiem.
Mimo wcześniejszych obaw jakość ziarna jest - przynajmniej na razie - dobra. Dotychczas tylko 2 proc. dostarczonego zboża nie spełniało przyjętych przez Agencję kryteriów jakościowych.
Zdaniem Waldemara Sekścińskiego, dyrektora olsztyńskiego oddziału ARR, pszenica ma bardzo wysoką zawartość białka, glutenu i tzw. przydatność wypiekową.
Piotr Kruk, wiceprezes ARR, pytany przez "Rz" czy w tym roku uda się uniknąć kolejek, odpowiedział, że w tym sezonie powinno być lepiej. Działa więcej punktów. Są przygotowane pieniądze na dopłaty. Nie podpisano umów z firmami, do których były zastrzeżenia w ubiegłym roku.
Całkowicie zapobiec kolejkom jednak się nie da. Tworzą się zwłaszcza w początkowym okresie skupu, kiedy do punktów dostarczają ziarno drobni producenci. Przyjeżdża ich często jednocześnie wielu, przyjęcie małych partii zboża od licznych dostawców jest bardzo czasochłonne. Wiceprezes Kruk zapewnia jednak, że sytuacja jest monitorowana i ARR będzie szybko podejmować działania w rejonach, gdzie mogą pojawić się poważniejsze problemy.

W tym roku ARR wyasygnuje na skup interwencyjny i inne dopłaty ok. 700 mln zł. Różnymi formami interwencji objętych będzie w sumie ok. 5,8 mln ton zbóż konsumpcyjnych. Umowę na realizację skupu podpisało 576 firm, z tego 451 ma już finansowe zabezpieczenie. Blisko połowa z nich (215) odbiera już ziarno od rolników. To o 54 przedsiębiorstwa więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Według oceny przedsiębiorstw w tym roku współpraca z bankami była znacznie lepsza niż w zeszłym. Nie otwarto jeszcze części punktów skupu - tam gdzie żniwa w tym roku są opóźnione albo przedsiębiorstwa od początku deklarowały włączenie się do interwencji w późniejszym terminie, np. od września.
Dotychczas skup przebiega w całym kraju dość spokojnie. Informacje o tworzeniu się kolejek są sporadyczne. W tym tygodniu wzrosła liczba sygnałów o wielogodzinnym wyczekiwaniu przed silosami. Pogoda sprzyjała ostatnio rolnikom, zbierali ziarno także w niedziele. Od poniedziałku zgłaszają się do magazynów.
W poniedziałek ustawiły się kolejki przez elewatorami w Lubyczy (ok. 100 pojazdów) i w Krasnym Stawie.
- To duże składy, dlatego ze zbożem przyjeżdża tam wielu rolników - mówi Władysław Saba, dyrektor oddziału ARR w Lublinie. - Sądzę, że kolejki uda się rozładować do wieczora.
W innych elewatorach np. w Tarnogrodzie czy w Werbkowicach, na odbiór ziarna nie trzeba czekać. W tym tygodniu działa już na tym terenie 18 (na 29) punktów. W województwie lubelskim skupiono dotychczas 13 tys. ton pszenicy i 4,2 tys. ton żyta.
W rejonie Białegostoku, gdzie działa 10 punktów (na 18), kolejek w poniedziałek nie było.
- Mieliśmy w ubiegłym tygodniu w jednym z punktów tłok, bo jednocześnie zgłosiło się ze zbożem wielu drobnych dostawców - mówi zastępca dyrektora oddziału ARR Witalis Kubus. - Ale kolejkę udało się rozładować w ciągu jednego dnia. W wielu wsiach naszego regionu żniwa się jeszcze nie zaczęły. Dotychczas skupiono dopiero 3,5 tys. ton pszenicy i 322 tony żyta.
Na Warmii i Mazurach tegoroczne żniwa zapowiadają się bardzo dobrze. W skupie w kolejce trzeba czekać nawet 9 godzin (największe w regionie elewatory w Dobrym Mieście), ale rolnicy nie narzekają. W porównaniu z rokiem ubiegłym sprzedaż zboża odbywa się sprawnie.
Pełną parą pracują elewatory Rolimpexu w Dobrym Mieście, Nidzicy, Kętrzynie i Elblągu; El Cornu w Bartoszycach i Iławie, Elewaru w Pieniężnie, Braniewie i Ornecie, braci Romanowskich w Bartoszycach. Zboże skupują też mniejsze firmy, jak Młyn Krosno pod Pasłękiem.
Mimo wcześniejszych obaw jakość ziarna jest - przynajmniej na razie - dobra. Dotychczas tylko 2 proc. dostarczonego zboża nie spełniało przyjętych przez Agencję kryteriów jakościowych.
Zdaniem Waldemara Sekścińskiego, dyrektora olsztyńskiego oddziału ARR, pszenica ma bardzo wysoką zawartość białka, glutenu i tzw. przydatność wypiekową.
Piotr Kruk, wiceprezes ARR, pytany przez "Rz" czy w tym roku uda się uniknąć kolejek, odpowiedział, że w tym sezonie powinno być lepiej. Działa więcej punktów. Są przygotowane pieniądze na dopłaty. Nie podpisano umów z firmami, do których były zastrzeżenia w ubiegłym roku.
Całkowicie zapobiec kolejkom jednak się nie da. Tworzą się zwłaszcza w początkowym okresie skupu, kiedy do punktów dostarczają ziarno drobni producenci. Przyjeżdża ich często jednocześnie wielu, przyjęcie małych partii zboża od licznych dostawców jest bardzo czasochłonne. Wiceprezes Kruk zapewnia jednak, że sytuacja jest monitorowana i ARR będzie szybko podejmować działania w rejonach, gdzie mogą pojawić się poważniejsze problemy.

Źródło: Rzeczpospolita