Czy Senat przyjmie ustawę o biopaliwach niezgodną z przepisami UE?
Czy Senat przyjmie niezgodną z prawem UE ustawę o biopaliwach i już w czwartym kwartale krajowi producenci paliw będą musieli sprzedawać benzynę z nieznaną w świecie domieszką etanolu? Decyzja zapadnie na posiedzeniu Senatu, które zaczyna się we wtorek.
W trakcie rozpoczynającego się dziś ostatniego przed przerwą wakacyjną posiedzenia senatorowie zajmą się ustawą o biokomponentach stosowanych w paliwach ciekłych i biopaliwach (uchwaloną przez Sejm 10 lipca). Przewiduje ona, że już od października paliwa sprzedawane w Polsce będą zawierać co najmniej 3,5 proc. etanolu, a od początku przyszłego roku 4 proc. Takich proporcji nie stosuje się nigdzie na świecie.
Prezydent pominięty
Przyjęta w połowie roku dyrektywa UE przewiduje, że do końca 2005 r. państwa członkowskie UE powinny dążyć do tego, by paliwa ze źródeł odnawialnych - w tym biopaliwa - stanowiły 2 proc. paliw sprzedawanych na ich rynkach. Nie jest to jednak obowiązek, tak jak u nas, lecz zalecenie. Jeśli któreś państwo UE nie będzie mogło wypełnić dyrektywy, będzie musiało jedynie uzasadnić tę niemożność. Tymczasem nasz parlament już po raz drugi przymierza się do wprowadzenia ustawy o biopaliwach. Poprzednią zawetował na początku roku prezydent Aleksander Kwaśniewski. Wskazywał wówczas, że nie dawała ona konsumentom prawa wyboru między paliwem normalnym i paliwem z dodatkiem biokomponentów. Zdaniem prezydenta tamta ustawa zbyt gwałtownie narzucała nowy obowiązek. Te same argumenty można, niestety, odnieść także do nowej ustawy.
Aby uniknąć krytyk, iż obowiązek stosowania biokomponentów grozi przekroczeniem dopuszczalnych ilości dolewek, autorzy nowej ustawy zastosowali chytry wybieg. Zapisali, iż w benzynie od października nie może być mniej niż 3,5 proc. bioetanolu (od stycznia 2004 r. - nie mniej niż 4 proc.), ale jednocześnie nie więcej niż 5 proc. Dopiero benzyna, która będzie zawierać więcej niż 5 proc. bioetanolu, ma być sprzedawana w osobnych, odpowiednio oznaczonych dystrybutorach jako "biopaliwo".
W istocie rząd SLD, a potem w Sejmie posłowie Sojuszu i ich koalicjanci w sprawie biopaliw, stosując takie zapisy, ominęli wcześniejsze zastrzeżenia prezydenta Kwaśniewskiego, wcale ich nie uwzględniając.
E, co? Etanol?
Zdumiewa także forsowanie przez SLD obowiązku dolewania już w tym roku bioetanolu do benzyny. Ma on obowiązywać już od 1 października. Tymczasem dopiero w styczniu ma wejść w życie artykuł 20 ustawy, który przewiduje kary dla przedsiębiorców dokonujących obrotu paliwami ciekłymi, które nie spełniają wymagań jakościowych określonych w przepisach ustawy. Takie zapisy mogą doprowadzić do kolejnych zaburzeń w zachowaniu jakości paliw sprzedawanych na naszym rynku.
Wbrew zastrzeżeniom prezydenta Kwaśniewskiego ustawodawcy po raz kolejny chcą nam zaaplikować obowiązek dolewania etanolu do benzyny w nieznanych w świecie proporcjach. Według szacunków Ministerstwa Rolnictwa w pierwszej połowie 2002 r. etanol stanowił około 1,5 proc. domieszki do całości benzyn sprzedanych w kraju. Przejście do co najmniej 3,5 proc. od października, a następnie 4 proc. od przyszłego roku oznaczać będzie gwałtowny skok. Naukowcy już przy pracach nad poprzednią ustawą ostrzegali przed ryzykiem pogorszenia się jakości spalin (np. pojawienie się trującego aldehydu) w razie spalania w warunkach jazdy miejskiej benzyny z dużym dodatkiem etanolu przez samochody z katalizatorami. Europa nie ma doświadczeń w tej sprawie, gdyż poza Polską w zasadzie nie dolewa się etanolu do benzyny. Taki dodatek utrudnia bowiem transport i przechowywanie paliwa, sprzyjając jego rozwarstwieniu (co pogarsza jakość paliwa).
Żeby było śmieszniej, w uzasadnieniu do nowego projektu ustawy o biopaliwach rząd zapisał, że wprowadzenie obowiązku dolewania etanolu od czwartego kwartału pozwoli dodatkowo zagospodarować 150-160 tys. ton zbóż ze zbiorów w 2003 r. Już obecnie wiadomo, że w tym roku żniwa nie wypadną tak, jak byśmy chcieli, i być może nie będzie w ogóle mowy o konieczności zagospodarowaniu dodatkowych ilości zbóż. Niewykluczone więc, że aby wyprodukować bioetanol do paliw, trzeba będzie zboże dodatkowo importować.
Unii wbrew
Przede wszystkim jednak przyjmując ustawę w wersji uchwalonej przez Sejm, senatorowie narażają się na ryzyko przyjęcia prawa, które już na starcie będzie niezgodne z przepisami obowiązującymi w UE. UKiE ostrzegało wcześniej posłów, że projekt ustawy różni się zasadniczo od unijnych dyrektyw.
Nieuwzględnienie tych odstępstw - ostrzegało UKiE - "może spowodować sytuację, w której z dniem przystąpienia Polski do UE ustawa regulująca rynek biopaliw będzie niezgodna z obowiązującym acquis communitaire". Posłowie zlekceważyli jednak uwagi UKiE i uchwalili rządowy projekt. Dwa przykłady:
nie uwzględniono definicji biomasy oraz innych odnawialnych paliw z dyrektywy. Radykalnie zawężono pojęcie biopaliw, stosując je tylko do etanolu i estrów dodawanych do oleju napędowego. Tymczasem według dyrektywy UE biopaliwami są również biometanol, biodimetyloeter, bio-ETBE, bio-MTBE, biowodór, syntetyczne paliwa, a nawet czysty olej roślinny;
w ustawie nie zapisano obowiązku przygotowywania przez polski rząd corocznego raportu dla Komisji Europejskiej z działań podjętych dla promocji biopaliw i innych odnawialnych paliw, danych o rynku paliw i udziału w nim biopaliw, a także sprzedaży innych odnawialnych paliw.
Takich różnic jest więcej.
Także komisje senackie nie usunęły z uchwalonej już przez Sejm ustawy o biopaliwach jej braków. Jeśli więc tekst nie zostanie poprawiony w trakcie głosowań, to Senat nie jako pierwsza izba w polskim parlamencie przyjmie już po referendum akcesyjnym prawo tak ostentacyjnie nie liczące się z przepisami obowiązującymi w UE.
W trakcie rozpoczynającego się dziś ostatniego przed przerwą wakacyjną posiedzenia senatorowie zajmą się ustawą o biokomponentach stosowanych w paliwach ciekłych i biopaliwach (uchwaloną przez Sejm 10 lipca). Przewiduje ona, że już od października paliwa sprzedawane w Polsce będą zawierać co najmniej 3,5 proc. etanolu, a od początku przyszłego roku 4 proc. Takich proporcji nie stosuje się nigdzie na świecie.
Prezydent pominięty
Przyjęta w połowie roku dyrektywa UE przewiduje, że do końca 2005 r. państwa członkowskie UE powinny dążyć do tego, by paliwa ze źródeł odnawialnych - w tym biopaliwa - stanowiły 2 proc. paliw sprzedawanych na ich rynkach. Nie jest to jednak obowiązek, tak jak u nas, lecz zalecenie. Jeśli któreś państwo UE nie będzie mogło wypełnić dyrektywy, będzie musiało jedynie uzasadnić tę niemożność. Tymczasem nasz parlament już po raz drugi przymierza się do wprowadzenia ustawy o biopaliwach. Poprzednią zawetował na początku roku prezydent Aleksander Kwaśniewski. Wskazywał wówczas, że nie dawała ona konsumentom prawa wyboru między paliwem normalnym i paliwem z dodatkiem biokomponentów. Zdaniem prezydenta tamta ustawa zbyt gwałtownie narzucała nowy obowiązek. Te same argumenty można, niestety, odnieść także do nowej ustawy.
Aby uniknąć krytyk, iż obowiązek stosowania biokomponentów grozi przekroczeniem dopuszczalnych ilości dolewek, autorzy nowej ustawy zastosowali chytry wybieg. Zapisali, iż w benzynie od października nie może być mniej niż 3,5 proc. bioetanolu (od stycznia 2004 r. - nie mniej niż 4 proc.), ale jednocześnie nie więcej niż 5 proc. Dopiero benzyna, która będzie zawierać więcej niż 5 proc. bioetanolu, ma być sprzedawana w osobnych, odpowiednio oznaczonych dystrybutorach jako "biopaliwo".
W istocie rząd SLD, a potem w Sejmie posłowie Sojuszu i ich koalicjanci w sprawie biopaliw, stosując takie zapisy, ominęli wcześniejsze zastrzeżenia prezydenta Kwaśniewskiego, wcale ich nie uwzględniając.
E, co? Etanol?
Zdumiewa także forsowanie przez SLD obowiązku dolewania już w tym roku bioetanolu do benzyny. Ma on obowiązywać już od 1 października. Tymczasem dopiero w styczniu ma wejść w życie artykuł 20 ustawy, który przewiduje kary dla przedsiębiorców dokonujących obrotu paliwami ciekłymi, które nie spełniają wymagań jakościowych określonych w przepisach ustawy. Takie zapisy mogą doprowadzić do kolejnych zaburzeń w zachowaniu jakości paliw sprzedawanych na naszym rynku.
Wbrew zastrzeżeniom prezydenta Kwaśniewskiego ustawodawcy po raz kolejny chcą nam zaaplikować obowiązek dolewania etanolu do benzyny w nieznanych w świecie proporcjach. Według szacunków Ministerstwa Rolnictwa w pierwszej połowie 2002 r. etanol stanowił około 1,5 proc. domieszki do całości benzyn sprzedanych w kraju. Przejście do co najmniej 3,5 proc. od października, a następnie 4 proc. od przyszłego roku oznaczać będzie gwałtowny skok. Naukowcy już przy pracach nad poprzednią ustawą ostrzegali przed ryzykiem pogorszenia się jakości spalin (np. pojawienie się trującego aldehydu) w razie spalania w warunkach jazdy miejskiej benzyny z dużym dodatkiem etanolu przez samochody z katalizatorami. Europa nie ma doświadczeń w tej sprawie, gdyż poza Polską w zasadzie nie dolewa się etanolu do benzyny. Taki dodatek utrudnia bowiem transport i przechowywanie paliwa, sprzyjając jego rozwarstwieniu (co pogarsza jakość paliwa).
Żeby było śmieszniej, w uzasadnieniu do nowego projektu ustawy o biopaliwach rząd zapisał, że wprowadzenie obowiązku dolewania etanolu od czwartego kwartału pozwoli dodatkowo zagospodarować 150-160 tys. ton zbóż ze zbiorów w 2003 r. Już obecnie wiadomo, że w tym roku żniwa nie wypadną tak, jak byśmy chcieli, i być może nie będzie w ogóle mowy o konieczności zagospodarowaniu dodatkowych ilości zbóż. Niewykluczone więc, że aby wyprodukować bioetanol do paliw, trzeba będzie zboże dodatkowo importować.
Unii wbrew
Przede wszystkim jednak przyjmując ustawę w wersji uchwalonej przez Sejm, senatorowie narażają się na ryzyko przyjęcia prawa, które już na starcie będzie niezgodne z przepisami obowiązującymi w UE. UKiE ostrzegało wcześniej posłów, że projekt ustawy różni się zasadniczo od unijnych dyrektyw.
Nieuwzględnienie tych odstępstw - ostrzegało UKiE - "może spowodować sytuację, w której z dniem przystąpienia Polski do UE ustawa regulująca rynek biopaliw będzie niezgodna z obowiązującym acquis communitaire". Posłowie zlekceważyli jednak uwagi UKiE i uchwalili rządowy projekt. Dwa przykłady:
nie uwzględniono definicji biomasy oraz innych odnawialnych paliw z dyrektywy. Radykalnie zawężono pojęcie biopaliw, stosując je tylko do etanolu i estrów dodawanych do oleju napędowego. Tymczasem według dyrektywy UE biopaliwami są również biometanol, biodimetyloeter, bio-ETBE, bio-MTBE, biowodór, syntetyczne paliwa, a nawet czysty olej roślinny;
w ustawie nie zapisano obowiązku przygotowywania przez polski rząd corocznego raportu dla Komisji Europejskiej z działań podjętych dla promocji biopaliw i innych odnawialnych paliw, danych o rynku paliw i udziału w nim biopaliw, a także sprzedaży innych odnawialnych paliw.
Takich różnic jest więcej.
Także komisje senackie nie usunęły z uchwalonej już przez Sejm ustawy o biopaliwach jej braków. Jeśli więc tekst nie zostanie poprawiony w trakcie głosowań, to Senat nie jako pierwsza izba w polskim parlamencie przyjmie już po referendum akcesyjnym prawo tak ostentacyjnie nie liczące się z przepisami obowiązującymi w UE.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Powrót do aktualności