Zboża brakuje, importu nie będzie
Minister gospodarki wydał w końcu rozporządzenie, które pozwala na bezcłowy import pszenicy z krajów Unii Europejskiej. Rozporządzenie jest, ale importerów nie ma. Winne są i ceny zbóż i termin, który pozwala tylko do końca czerwca sprowadzić ponad 300 tys. ton ziarna.
I trudno się dziwić, że nie ma zainteresowania. Ceny pszenicy w Unii Europejskiej cały czas są wyższe niż w Polsce. Dlatego importerzy nadal nie są zainteresowani importem - uważa Zbigniew Ohler z firmy Nagrol. - Ceny pszenicy w imporcie z dostawą do granicy kształtują się na poziomie 125-130 euro/t, co przy wysokim kursie euro powoduje, że ta cena w złotówkach jest kalkulowana na poziomie ok. 580 zł/t.
Import pszenicy bedzie opłacalny, kiedy ceny krajowego ziarna wzrosną do poziomu jaki jest w Europie. A jest to bardzo możliwe, bo zapasy Agencji Rynku Rolnego są już niewielkie. Poza tym utrudnieniem dla importerów jest to, że mogą oni sprowadzać pszenicę tylko do końca roku gospodarczego, czyli do końca czerwca. Dlatego z importem w takim terminie moga nie zdążyć.
- Jest duża kara za niewywiązanie się z tego kontyngentu, a przy tej różnicy cenowej raczej nikt nie zawiera kontraktów. Wszyscy czekają, aż ta cena dojdzie do poziomu opłacalności. W związku z tym jeżeli trzeba zrealizować ten import do końca czerwca, to może być taka sytuacja, że importerzy mogą nie zdążyć sprowadzić pszenicy, aby zaopatrzyć rynek na lipiec i sierpień - mówi Zbigniew Ohler. I właśnie taki scenariusz wydaje się być najbardziej prawdopodobny.
Na WGT odbył się wczoraj jedyny w tym tygodniu przetarg na agencyjną paszę i żyto. Agencja wystawiła prawie 70 tys. ton pszenicy i 2,5 tys. ton żyta. W ubiegłym tygodniu za tonę pszenicy płacono maksymalnie 580 zł, średnie kwoty były o 40 zł/t niższe. Licytacja była bardzo zażarta. Sprzedano ponad 5,5 tys. ton. Maksymalna cena uzyskana podczas kolejnych licytacji to 600 zł/t.
Na wolnym rynku pszenica kosztuje 560-580 zł/t. Za kukurydzę zapłacimy około 550 zł/t. Na giełdach towarowych pojawiło się więcej ofert jęczmienia. Są też propozycje sprzedaży żyta zza wschodniej granicy. Cena obejmuje już opłatę graniczną.
I trudno się dziwić, że nie ma zainteresowania. Ceny pszenicy w Unii Europejskiej cały czas są wyższe niż w Polsce. Dlatego importerzy nadal nie są zainteresowani importem - uważa Zbigniew Ohler z firmy Nagrol. - Ceny pszenicy w imporcie z dostawą do granicy kształtują się na poziomie 125-130 euro/t, co przy wysokim kursie euro powoduje, że ta cena w złotówkach jest kalkulowana na poziomie ok. 580 zł/t.
Import pszenicy bedzie opłacalny, kiedy ceny krajowego ziarna wzrosną do poziomu jaki jest w Europie. A jest to bardzo możliwe, bo zapasy Agencji Rynku Rolnego są już niewielkie. Poza tym utrudnieniem dla importerów jest to, że mogą oni sprowadzać pszenicę tylko do końca roku gospodarczego, czyli do końca czerwca. Dlatego z importem w takim terminie moga nie zdążyć.
- Jest duża kara za niewywiązanie się z tego kontyngentu, a przy tej różnicy cenowej raczej nikt nie zawiera kontraktów. Wszyscy czekają, aż ta cena dojdzie do poziomu opłacalności. W związku z tym jeżeli trzeba zrealizować ten import do końca czerwca, to może być taka sytuacja, że importerzy mogą nie zdążyć sprowadzić pszenicy, aby zaopatrzyć rynek na lipiec i sierpień - mówi Zbigniew Ohler. I właśnie taki scenariusz wydaje się być najbardziej prawdopodobny.
Na WGT odbył się wczoraj jedyny w tym tygodniu przetarg na agencyjną paszę i żyto. Agencja wystawiła prawie 70 tys. ton pszenicy i 2,5 tys. ton żyta. W ubiegłym tygodniu za tonę pszenicy płacono maksymalnie 580 zł, średnie kwoty były o 40 zł/t niższe. Licytacja była bardzo zażarta. Sprzedano ponad 5,5 tys. ton. Maksymalna cena uzyskana podczas kolejnych licytacji to 600 zł/t.
Na wolnym rynku pszenica kosztuje 560-580 zł/t. Za kukurydzę zapłacimy około 550 zł/t. Na giełdach towarowych pojawiło się więcej ofert jęczmienia. Są też propozycje sprzedaży żyta zza wschodniej granicy. Cena obejmuje już opłatę graniczną.
Źródło: Agrobiznes, TVP1