ZM Dobrowolscy wycofały swój wniosek o SAPARD
Zakłady Mięsne Dobrowolscy, które jako pierwsze złożyły wniosek o pieniądze z programu SAPARD, zrezygnowały z unijnej pomocy. Co ciekawe, inwestycja, która miała dopiero się rozpocząć, jest już niemal na ukończeniu.
Los prekursora bywa trudny. Zakłady Mięsne Dobrowolscy, które jako pierwsza firma złożyły wniosek o pieniądze z programu wsparcia dla branży rolno-spożywczej SAPARD, zrezygnowały z tej formy pomocy. Powód? Krótkie i sztywne terminy.
- Gdybyśmy zdecydowali się na korzystanie z unijnego wsparcia, musielibyśmy czekać z rozpoczęciem inwestycji do lutego, kiedy podpisywano umowę finansową. Na dodatek trzeba byłoby ją zrealizować i rozliczyć w bardzo krótkim czasie, nie mówiąc o długotrwałym zamrożeniu gotówki. Taki scenariusz zburzyłby całą strategię rozwoju, którą od wielu lat realizujemy. Dlatego mimo zaakceptowania wniosku, wycofaliśmy go - mówi Adam Dobrowolski, prezes firmy.
Zdaniem Kazimierza Lenkiewicza dyrektora zespołu współpracy regionalnej ARiMR takie przypadki należą do rzadkości.
- Dwie lub trzy firmy wycofały się z unijnego wsparcia już po przejściu pieciostopniowej procedury. Są też takie które zrezygnowały wcześniej ale dokładne liczby nie są mi znane. Nie przypuszczam, żeby zdążyło się to zbyt często - tłumaczy Kazimierz Lenkiewicz.
Wniosek o refundacje z SAPARD dotyczył modernizacji przetwórni. Całościowy koszt tej operacji właściciele oszacowali na około 7 mln zł. Taką sumę trudno było jednorazowo przełknąć, więc podzielili inwestycję na dwie części. W ramach unijnej pomocy starali się o zwrot 40 proc, z 3,18 mln zł. Pozostałą cześć zamierzano modernizować później, za pieniądze z kredytów preferencyjnych.
Wśród inwestycji, jakie miały być finansowane w ramach wsparcia z UE, właściciele wymieniają przede wszystkim prace budowlane, klimatyzację, wentylację, chłodnictwo oraz całą gospodarkę wodno-kanalizacyjną.
Firma zdecydowała się jednak skorzystać z innej, nieunijnej pomocy, oferowanej przez Agencję Rynku Rolnego.
- Inwestycję zrealizowaliśmy dzięki korzystnie oprocentowanemu kredytowi z tzw. Linii B-12 agencji. Gdybyśmy liczyli na SAPARD, to dopiero miesiąc temu ruszylibyśmy z pracami, a tak jeszcze w tym miesiącu je zakończymy - podkreśla Adam Dobrowolski. Nie oznacza to, że firma zupełnie zrezygnowała z unijnego wsparcia.
- Właśnie przygotowujemy się do skorzystania z nowej edycji SAPARD, która wydaje się o wiele bardziej korzystna. Po pierwsze - jest w większym stopniu dofinansowana, po drugie - dotyczy zakupu maszyn, a więc nie blokuje funduszy mówi Adam Dobrowolski.
W ramach programu wsparcia dla branży rolno-spożywczej SAPARD, Polska co roku może liczyć na około 171 mln EUR. Pieniądze z funduszu przysługują nam od 2000 r., ale ze względu na opóźnienia proceduralne program ruszył dopiero w 2002 r. Na razie Komisja Europejska przekazała Polsce zaledwie 40 mln EUK.
Los prekursora bywa trudny. Zakłady Mięsne Dobrowolscy, które jako pierwsza firma złożyły wniosek o pieniądze z programu wsparcia dla branży rolno-spożywczej SAPARD, zrezygnowały z tej formy pomocy. Powód? Krótkie i sztywne terminy.
- Gdybyśmy zdecydowali się na korzystanie z unijnego wsparcia, musielibyśmy czekać z rozpoczęciem inwestycji do lutego, kiedy podpisywano umowę finansową. Na dodatek trzeba byłoby ją zrealizować i rozliczyć w bardzo krótkim czasie, nie mówiąc o długotrwałym zamrożeniu gotówki. Taki scenariusz zburzyłby całą strategię rozwoju, którą od wielu lat realizujemy. Dlatego mimo zaakceptowania wniosku, wycofaliśmy go - mówi Adam Dobrowolski, prezes firmy.
Zdaniem Kazimierza Lenkiewicza dyrektora zespołu współpracy regionalnej ARiMR takie przypadki należą do rzadkości.
- Dwie lub trzy firmy wycofały się z unijnego wsparcia już po przejściu pieciostopniowej procedury. Są też takie które zrezygnowały wcześniej ale dokładne liczby nie są mi znane. Nie przypuszczam, żeby zdążyło się to zbyt często - tłumaczy Kazimierz Lenkiewicz.
Wniosek o refundacje z SAPARD dotyczył modernizacji przetwórni. Całościowy koszt tej operacji właściciele oszacowali na około 7 mln zł. Taką sumę trudno było jednorazowo przełknąć, więc podzielili inwestycję na dwie części. W ramach unijnej pomocy starali się o zwrot 40 proc, z 3,18 mln zł. Pozostałą cześć zamierzano modernizować później, za pieniądze z kredytów preferencyjnych.
Wśród inwestycji, jakie miały być finansowane w ramach wsparcia z UE, właściciele wymieniają przede wszystkim prace budowlane, klimatyzację, wentylację, chłodnictwo oraz całą gospodarkę wodno-kanalizacyjną.
Firma zdecydowała się jednak skorzystać z innej, nieunijnej pomocy, oferowanej przez Agencję Rynku Rolnego.
- Inwestycję zrealizowaliśmy dzięki korzystnie oprocentowanemu kredytowi z tzw. Linii B-12 agencji. Gdybyśmy liczyli na SAPARD, to dopiero miesiąc temu ruszylibyśmy z pracami, a tak jeszcze w tym miesiącu je zakończymy - podkreśla Adam Dobrowolski. Nie oznacza to, że firma zupełnie zrezygnowała z unijnego wsparcia.
- Właśnie przygotowujemy się do skorzystania z nowej edycji SAPARD, która wydaje się o wiele bardziej korzystna. Po pierwsze - jest w większym stopniu dofinansowana, po drugie - dotyczy zakupu maszyn, a więc nie blokuje funduszy mówi Adam Dobrowolski.
W ramach programu wsparcia dla branży rolno-spożywczej SAPARD, Polska co roku może liczyć na około 171 mln EUR. Pieniądze z funduszu przysługują nam od 2000 r., ale ze względu na opóźnienia proceduralne program ruszył dopiero w 2002 r. Na razie Komisja Europejska przekazała Polsce zaledwie 40 mln EUK.
Źródło: Puls Biznesu