Zapowiada się duże zamieszanie w tegorocznym skupie zbóż
Na zapasy Agencji Rynku Rolnego w tegorocznym skupie zbóż będą obowiązywały inne, nowe normy zgodne z unijnymi. Teraz nie będzie się już oznaczało glutenu, ale ilość białka. Dodatkowo bedzie wykonywany test sedymentacji, a to już zaczyna komplikować całą sprawę.
Agencja prowadzi dwa rodzaje skupu: jeden to interwencja z dopłatami, drugi to skup na odnawianie zapasów stałych. I właśnie w tym ostatnim zostają zaostrzone wymogi jakościowe kupowanej pszenicy.
Nowym badaniem będzie test sedymentacji. Ocenia on udział białek wielkocząsteczkowych w mące czy też w ziarnie i jest wyróżnikiem jakości, co do którego jest większe zaufanie niż do rozpływalności glutenu.
Test testem, gorzej z wynikami. Agencja podaje, że w przypadku gdy test sedymentacji wyniesie od 25 do 30 ml, to należy przeprowadzić kolejny test na kleistość ciasta. I tu zaczynają się poważne kłopoty, bo w Polsce nie ma takich laboratoriów, które dysponowałyby urządzeniami odpowiedniej klasy. Można jedynie wymienić laboratorium działające przy młynie w Szymanowie.
Teraz Departament Produkcji Roślinnej Ministerstwa nie wypowiada się na ten temat - przygotowuje zmiany. Koszt urządzeń do badania to spory wydatek. Jeden zestaw to ponad 500 tys. zł.
Jakie by zmiany w wymogach jakościowych nie były rolnicy uprawiający pszenicę muszą pamiętać o nawożeniu azotowym. A z tym nie jest najlepiej. Nawozy są drogie, jednak gwarantują wysoką jakość białka.
Propozycja środowisk zbożowo-młynarskich jest taka, żeby przyjąć wskaźnik sedymentacji powyżej 30 ml i ne przeprowadzać testów na kleistość ciasta. To ułatwi życie zarówno rolnikom jak i przetwórcom. Decyzja resortu rolnictwa ma być znana jeszcze w maju.
Agencja prowadzi dwa rodzaje skupu: jeden to interwencja z dopłatami, drugi to skup na odnawianie zapasów stałych. I właśnie w tym ostatnim zostają zaostrzone wymogi jakościowe kupowanej pszenicy.
Nowym badaniem będzie test sedymentacji. Ocenia on udział białek wielkocząsteczkowych w mące czy też w ziarnie i jest wyróżnikiem jakości, co do którego jest większe zaufanie niż do rozpływalności glutenu.
Test testem, gorzej z wynikami. Agencja podaje, że w przypadku gdy test sedymentacji wyniesie od 25 do 30 ml, to należy przeprowadzić kolejny test na kleistość ciasta. I tu zaczynają się poważne kłopoty, bo w Polsce nie ma takich laboratoriów, które dysponowałyby urządzeniami odpowiedniej klasy. Można jedynie wymienić laboratorium działające przy młynie w Szymanowie.
Teraz Departament Produkcji Roślinnej Ministerstwa nie wypowiada się na ten temat - przygotowuje zmiany. Koszt urządzeń do badania to spory wydatek. Jeden zestaw to ponad 500 tys. zł.
Jakie by zmiany w wymogach jakościowych nie były rolnicy uprawiający pszenicę muszą pamiętać o nawożeniu azotowym. A z tym nie jest najlepiej. Nawozy są drogie, jednak gwarantują wysoką jakość białka.
Propozycja środowisk zbożowo-młynarskich jest taka, żeby przyjąć wskaźnik sedymentacji powyżej 30 ml i ne przeprowadzać testów na kleistość ciasta. To ułatwi życie zarówno rolnikom jak i przetwórcom. Decyzja resortu rolnictwa ma być znana jeszcze w maju.
Źródło: Agrobiznes, TVP1