Ceny zbóż, notowania, aktualności

Minister Adam Tański: do żniw zbóż nie zabraknie

Minister Adam Tański: do żniw zbóż nie zabraknie
Z ministrem rolnictwa Adamem Tańskim na temat sytuacji na rynku zbóż rozmawiał Edmund Szot.

Panie ministrze, dlaczego na rynku zbóż wytworzyła się tak niepokojąca sytuacja i co jest tego powodem?

Adam Tański: Zespół ekspertów Agencji Rynku Rolnego przewidywał, że w maju tego roku cena pszenicy osiągnie poziom 510 zł za tonę, podczas gdy na przetargach uzyskuje się obecnie około 540 zł za tonę. Nie jest to więc zbyt duża rozbieżność, w każdym razie można uznać, że mieści się ona w granicach błędu.

Aby nie dopuścić do dalszego wzrostu cen zbóż, Agencja Rynku Rolnego uruchamia interwencyjną sprzedaż pszenicy. Dziś będzie to 70 tys. ton, jutro 30 tys. ton, w pierwszych dniach następnego tygodnia po około 100 tys. ton dziennie. W rezultacie tej interwencji dalszy wzrost cen zbóż powinien zostać zahamowany.

Czy jednak na pewno starczy nam zbóż do czasu rozpoczęcia tegorocznych zbiorów?

Moim zdaniem, na pewno wystarczy. Wprawdzie nie wiemy dokładnie, ile zbóż mają rolnicy u siebie, zaś dane o zapasach Agencji są tajne, nie sądzę jednak, by groził nam niedostatek ziarna. W ostateczności w rezerwie mamy jeszcze bezcłowy kontyngent na import 480 tys. ton pszenicy, który do tej pory jest wykorzystany w niewielkim stopniu.

Sprowadzono zaledwie 160 tys. ton ziarna, czyli do wykorzystania pozostaje jeszcze 320 tys. ton. Ale mam nadzieję, że nie będzie trzeba z tego kontyngentu korzystać.

Importerzy skarżą się, że import zbóż został nadto zbiurokratyzowany i w praktyce bezcłowy kontyngent jest trudny do wykorzystania?

Dlatego wydawanie pozwoleń na import zbóż postanowiliśmy przedłużyć z 7 kwietnia do końca czerwca tego roku, ponadto sama procedura importu ziarna zostanie znacznie uproszczona.

Nadal jednak nie wiemy, dlaczego doszło do takiej nerwowej sytuacji na rynku zbóż?

Złożyło się na to kilka przyczyn, między innymi wzmożone zakupy ze strony przetwórców, którzy w obawie przed dalszym wzrostem cen starają się robić zapasy na 2 - 3 miesiące. Ponadto impulsem dla wzrostu cen zbóż na rynku krajowym był ich wzrost na giełdach światowych. Dla zahamowania tego wzrostu Unia Europejska również rozpocznie interwencyjną sprzedaż swoich zapasów, co powinno uspokoić sytuację na światowym rynku.

Natomiast za wcześnie jest na ocenę, że do obecnej sytuacji na rynku zbóż w kraju przyczynił się nadmierny ich eksport prowadzony przez Agencję Rynku Rolnego. Według moich informacji, za granicę sprzedano około 360 tys. ton ziarna, jednak dzięki temu udało się utrzymać odpowiednią cenę zbóż na rynku krajowym. Pamiętajmy, że państwo wzięło na siebie rolę gwaranta opłacalności skupu pszenicy po 440 zł za tonę.

Jeśli doliczyć do tego koszt zakupu oraz koszt składowania, który wynosi około 6 zł za tzw. tonomiesiąc, to dopiero cena powyżej 500 zł za tonę pszenicy gwarantuje podmiotom skupowym minimalną opłacalność. Oczywiście, można dyskutować, czy cena w wysokości 540 zł za tonę zapewnia tę opłacalność na zbyt wysokim poziomie.

Ale wydaje się, że dopiero przy takiej wysokości cen import pszenicy może być opłacalny także dla importerów. A za pomocą importu sytuacja na rynku zbóż zostanie na pewno opanowana. Nawet przy niepełnym wykorzystaniu bezcłowego kontyngentu na import pszenicy.

Czy jednak u źródeł obecnego niepokoju na rynku zbóż nie leży sam system interwencji na tym rynku?

Oczywiście, to też może być jedna z przyczyn. System interwencji na rynku zbóż ja sam także oceniam krytycznie, bo interwencję zastąpił u nas scentralizowany skup ziarna z ceną gwarantowaną przez państwo. A w takim systemie interwencja jest podejmowana albo za wcześnie, albo za późno, albo w niewłaściwej skali.

Jednak w tym roku nie zmieniamy tego systemu ani na jotę?

Rzeczywiście, będzie on taki sam jak w ubiegłym roku, ale na jego zmianę było już za późno. Taki właśnie sposób interwencji został zapisany w ustawie budżetowej. Natomiast w przyszłym roku działania na rynku zbóż będą miały już charakter rzeczywistej interwencji, a Agencja Rynku Rolnego przestanie być czymś w rodzaju Ministerstwa Skupu.

Czy jednak możemy mieć pewność, że nie grozi nam dalszy gwałtowny wzrost cen zbóż, a zatem i wzrost cen produktów zbożowych: mąki, pieczywa, makaronów, itp.

Myślę, że z tego, co powiedziałem, wynika, że można mieć taką pewność.

Źródło: Rzeczpospolita