Pogłębia się niedobór zbóż
Sytuacja jest obecnie zupełnie inna niż przed rokiem czy dwoma, kiedy rynek zapchany był tanim ziarnem, a firmy, które po żniwach prowadziły skup interwencyjny zbóż, ponosiły poważne straty.
Tej wiosny brakuje przede wszystkim zbóż paszowych. Dobre warunki pogodowe w 2002 r. sprawiły, że przeważająca część zebranego i zmagazynowanego ziarna miała parametry jakościowe zbóż konsumpcyjnych. Zapasy paszowej pszenicy i żyta zaczęły się już wyczerpywać na początku roku.
- Od kilku miesięcy zarówno mieszalnie pasz, jak i gorzelnie kupują żyto konsumpcyjne, bo paszowego nie ma - mówi Andrzej Dębowski z giełdy Rol-Petrol w Łodzi. Także pszenica konsumpcyjna zamawiana jest przez wytwórnie pasz.
Brakuje również jęczmienia oraz owsa, który jest obecnie poszukiwany przede wszystkim przez hodowców gęsi. Sporo jest jedynie kukurydzy, ale i to ziarno podrożało w ciągu dwóch tygodni o 40 -50 zł na tonie. Duże gospodarstwa z Opolskiego czy Dolnego Śląska zgłaszają do sprzedaży kukurydzę po 500 zł za tonę.
Niedobór zbóż i wzrost ich cen to zjawisko typowe dla tzw. przednówka, czyli kilkutygodniowego okresu poprzedzającego żniwa. Ale w ostatnich latach wszyscy odzwyczaili się od takiej sytuacji. W najbliższych tygodniach trzeba się w dalszym ciągu liczyć ze wzrostem cen. Przy tak wysokich notowaniach być może wkrótce opłacalny okaże się import.
Tej wiosny brakuje przede wszystkim zbóż paszowych. Dobre warunki pogodowe w 2002 r. sprawiły, że przeważająca część zebranego i zmagazynowanego ziarna miała parametry jakościowe zbóż konsumpcyjnych. Zapasy paszowej pszenicy i żyta zaczęły się już wyczerpywać na początku roku.
- Od kilku miesięcy zarówno mieszalnie pasz, jak i gorzelnie kupują żyto konsumpcyjne, bo paszowego nie ma - mówi Andrzej Dębowski z giełdy Rol-Petrol w Łodzi. Także pszenica konsumpcyjna zamawiana jest przez wytwórnie pasz.
Brakuje również jęczmienia oraz owsa, który jest obecnie poszukiwany przede wszystkim przez hodowców gęsi. Sporo jest jedynie kukurydzy, ale i to ziarno podrożało w ciągu dwóch tygodni o 40 -50 zł na tonie. Duże gospodarstwa z Opolskiego czy Dolnego Śląska zgłaszają do sprzedaży kukurydzę po 500 zł za tonę.
Niedobór zbóż i wzrost ich cen to zjawisko typowe dla tzw. przednówka, czyli kilkutygodniowego okresu poprzedzającego żniwa. Ale w ostatnich latach wszyscy odzwyczaili się od takiej sytuacji. W najbliższych tygodniach trzeba się w dalszym ciągu liczyć ze wzrostem cen. Przy tak wysokich notowaniach być może wkrótce opłacalny okaże się import.
Źródło: Rzeczpospolita