Jaka jest rzeczywista opłacalność hodowli trzody chlewnej?
Co zrobić, aby znów nie stanąć oko w oko z ogromną świńską górką? Czy podwyższenie przez rząd interwencyjnych cen skupu żywca wieprzowego jest dobrym posunięciem? Opinie o tym wyrazili ci, którzy codzień obserwują rynek mięsa. Ilu ludzi, tyle zdań.
Z wyliczeń ośrodków doradztwa rolniczego wynika, że koszt wyprodukowania kilograma żywca wieprzowego wynosi średnio 3,06 zł. Oczywiście mówimy o tzw. cyklu zamkniętym, gdzie rolnik ma swoje prosięta i swoje pasze, czyli nie musi nic kupować. Natomiast gospodarstwa, które korzystają z materiału hodowlanego nabywanego z zewnątrz i kupują pasze, to wtedy kilogram żywca wieprzowego kosztuje około 3,28 zł.
Tymczasem Rada Ministrów podniosła interwencyjne ceny skupu średnio do poziomu 3,30 zł/kg, jednak cena ta nie usatysfakcjonuje producentów trzody. Satysfakcja przyjdzie kiedy produkcja spadnie. Ale jak przyznaje prof. Małkowski na to przyjdzie czas najwcześniej za rok. A na razie rolnicy o satysfakcji nie mówią.
Decyzję o wyższych cenach skupu krytykują też maklerzy, ale z innego powodu.
- Podjęta ostatnio decyzja nie jest naszym zdaniem decyzją szczęśliwą. Oczywiście jest to w jakiś sposów zaspokojenie chociaż części żądań, które zgłaszali rolnicy, ale ciężko ocenić to jako pozytywny aspekt makroekonomiczny dla gospodarki - twierdzi jeden z maklerów.
Być może to niezbyt popularna, ale na pewno nie odosobniona opinia.
- Koło się zamyka dlatego, że protesty rolników spowodują podwyższenie cen skupu, to spowoduje podwyższenie opłacalności, zwiększy się przez to produkcja, my nie jesteśmy w stanie tego wchłonąć, eksport jest nieopłacalny, bo mięso jest za drogie i pojawia się kolejna świńska góra - twierdzi inny makler.
Tymczasem eksport kuleje coraz bardziej. Trzeba pamiętać, że podnosząc ceny skupu tuczników o 10 gr/kg, półtusze drożeją automatycznie o 15 gr/kg. A to czyni ten towar nieatrakcyjnym dla eksporterów.
Z wyliczeń ośrodków doradztwa rolniczego wynika, że koszt wyprodukowania kilograma żywca wieprzowego wynosi średnio 3,06 zł. Oczywiście mówimy o tzw. cyklu zamkniętym, gdzie rolnik ma swoje prosięta i swoje pasze, czyli nie musi nic kupować. Natomiast gospodarstwa, które korzystają z materiału hodowlanego nabywanego z zewnątrz i kupują pasze, to wtedy kilogram żywca wieprzowego kosztuje około 3,28 zł.
Tymczasem Rada Ministrów podniosła interwencyjne ceny skupu średnio do poziomu 3,30 zł/kg, jednak cena ta nie usatysfakcjonuje producentów trzody. Satysfakcja przyjdzie kiedy produkcja spadnie. Ale jak przyznaje prof. Małkowski na to przyjdzie czas najwcześniej za rok. A na razie rolnicy o satysfakcji nie mówią.
Decyzję o wyższych cenach skupu krytykują też maklerzy, ale z innego powodu.
- Podjęta ostatnio decyzja nie jest naszym zdaniem decyzją szczęśliwą. Oczywiście jest to w jakiś sposów zaspokojenie chociaż części żądań, które zgłaszali rolnicy, ale ciężko ocenić to jako pozytywny aspekt makroekonomiczny dla gospodarki - twierdzi jeden z maklerów.
Być może to niezbyt popularna, ale na pewno nie odosobniona opinia.
- Koło się zamyka dlatego, że protesty rolników spowodują podwyższenie cen skupu, to spowoduje podwyższenie opłacalności, zwiększy się przez to produkcja, my nie jesteśmy w stanie tego wchłonąć, eksport jest nieopłacalny, bo mięso jest za drogie i pojawia się kolejna świńska góra - twierdzi inny makler.
Tymczasem eksport kuleje coraz bardziej. Trzeba pamiętać, że podnosząc ceny skupu tuczników o 10 gr/kg, półtusze drożeją automatycznie o 15 gr/kg. A to czyni ten towar nieatrakcyjnym dla eksporterów.
Źródło: Agrobiznes, TVP1