Kto spowodował wstrzymanie przetargu ARR na ziarno na eksport?
Przetarg na 50 tys. ton pszenicy konsumpcyjnej na eksport został odwołany. Agencja Rynku Rolnego poinformowała, że przewidziany na wczoraj przetarg nie odbył się z przyczyn technicznych. Powodem były ograniczone możliwości wydawania ziarna z magazynów składujących agencyjne zboże. Tyle wersja oficjalna, nieoficjalnie mówi się, że taka decyzja to wpływ silnego lobby zbożowo-młynarskiego.
Jest tajemnicą poliszynela, że przeciwko eksportowi protestują ci, którzy żyją dzięki Agencji Rynku Rolnego. W grę wchodzą setki tysięcy złotych miesięcznie płaconych za magazynowanie ziarna.
- Pojawiły się głosy i artykuły prasowe, że zboża może zabraknąć, że ceny pójdą drastycznie do góry, że zostanie nakręcona spirala inflacyjna, natomiast za tym wszystkim raczej kryje się interes podmiotów, które przechowują zboże dla ARR. Naciski są duże, ponieważ podmioty zarabiają na składowaniu i ten towar bardzo niechętnie w tej chwili wydają - twierdzi Tomasz Pasalski z biura maklerskiego Eternus Brokers w Gdańsku.
Straszenie, ze zboża może nam zabraknąć jest po prostu śmieszne - mówią maklerzy. Stare, ale ciągle aktualne prawo ekonomii mówi, że cena odzwierciedla sytuację rynkową. A ta jaka jest, każdy widzi. Zboża jest mnóstwo, a ceny są niższe przynajmniej o 10 proc. niż w ubiegłym roku. A popyt? Z wystawionych 40 tys. ton pszenicy sprzedano zaledwie 6.
- Gdyby Agencja sprzedała na rynek krajowy w takiej cenie, jak w tej chwili sprzedaje na eksport, rynek krajowy by się załamał. W tej chwili Agencja dopłaca podmiotom skupowym. Firmy, które prowadziły skup interwencyjny w czasie ubiegłorocznych żniw, gdyby nie otrzymywały dopłaty z ARR, poniosłyby bardzo duże straty - dodaje Tomasz Pasalski.
To jednoznaczny dowód na to, ze zboża nam nie zabraknie. Tym bardziej, że ziarno wystawione na eksport pochodziło jeszcze ze zbiorów z 2001 roku. Szkoda tylko, że Agencja tak łatwo ulega naciskom.
Jest tajemnicą poliszynela, że przeciwko eksportowi protestują ci, którzy żyją dzięki Agencji Rynku Rolnego. W grę wchodzą setki tysięcy złotych miesięcznie płaconych za magazynowanie ziarna.
- Pojawiły się głosy i artykuły prasowe, że zboża może zabraknąć, że ceny pójdą drastycznie do góry, że zostanie nakręcona spirala inflacyjna, natomiast za tym wszystkim raczej kryje się interes podmiotów, które przechowują zboże dla ARR. Naciski są duże, ponieważ podmioty zarabiają na składowaniu i ten towar bardzo niechętnie w tej chwili wydają - twierdzi Tomasz Pasalski z biura maklerskiego Eternus Brokers w Gdańsku.
Straszenie, ze zboża może nam zabraknąć jest po prostu śmieszne - mówią maklerzy. Stare, ale ciągle aktualne prawo ekonomii mówi, że cena odzwierciedla sytuację rynkową. A ta jaka jest, każdy widzi. Zboża jest mnóstwo, a ceny są niższe przynajmniej o 10 proc. niż w ubiegłym roku. A popyt? Z wystawionych 40 tys. ton pszenicy sprzedano zaledwie 6.
- Gdyby Agencja sprzedała na rynek krajowy w takiej cenie, jak w tej chwili sprzedaje na eksport, rynek krajowy by się załamał. W tej chwili Agencja dopłaca podmiotom skupowym. Firmy, które prowadziły skup interwencyjny w czasie ubiegłorocznych żniw, gdyby nie otrzymywały dopłaty z ARR, poniosłyby bardzo duże straty - dodaje Tomasz Pasalski.
To jednoznaczny dowód na to, ze zboża nam nie zabraknie. Tym bardziej, że ziarno wystawione na eksport pochodziło jeszcze ze zbiorów z 2001 roku. Szkoda tylko, że Agencja tak łatwo ulega naciskom.
Źródło: Agrobiznes, TVP1