Mega-chlewnia koło Piły
Mieszkańcy gminy Szydłowo koło Piły protestują przeciw budowie na ich terenie fermy świń. Inwestor - firma z Gołańczy - planuje tam hodować nawet 40 tys. tuczników rocznie. Mieszkańcy boją się, że smród uniemożliwi im normalne życie.
Mega-chlewnia ma stanąć w Nowym Dworze. Plany budowy zaniepokoiły mieszkańców okolicznych wsi. Protest w tej sprawie trafił do wójta Szydłowa. Mieszkańcy boją się, że ferma może być zagrożeniem dla środowiska i dla ich nosów. Wszystko przez to, że powstająca w niej gnojowica ma być rozlewana na pola.
- Pojechałem do miejscowości Gonne Małe, gdzie istnieje identyczna ferma na 10 tys. świń. Jest to totalna bzdura. Tam śmierdzi z odległości kilku kilometrów - mówi jeden z mieszkańców gminy.
Przeciwko budowie fermy są także gminni samorządowcy. Od lat starali się, by Szydłowo było gminą ekologiczną. Teraz boją się, że wieloletnie wysiłki pójdą na marne.
- Mieszkańcy poszczególnych miejscowości już zbierają podpisy pod protestem, żeby ta inwestycja nie powstała - twierdzi samorządowiec z gminy Szydłowo.
O swój los boją się także okoliczni rolnicy. Mówią, że nie wytrzymają konkurencji z hodowlą świń na taką skalę. W Nowym Dworze na 300-ha działce ma być hodowanych około 40 tys. tuczników rocznie.
Na składanie zastrzeżeń mieszkańcy mieli czas do wczoraj. Na razie wójt zarządał od inwestora raportu o ochronie środowiska.
Mega-chlewnia ma stanąć w Nowym Dworze. Plany budowy zaniepokoiły mieszkańców okolicznych wsi. Protest w tej sprawie trafił do wójta Szydłowa. Mieszkańcy boją się, że ferma może być zagrożeniem dla środowiska i dla ich nosów. Wszystko przez to, że powstająca w niej gnojowica ma być rozlewana na pola.
- Pojechałem do miejscowości Gonne Małe, gdzie istnieje identyczna ferma na 10 tys. świń. Jest to totalna bzdura. Tam śmierdzi z odległości kilku kilometrów - mówi jeden z mieszkańców gminy.
Przeciwko budowie fermy są także gminni samorządowcy. Od lat starali się, by Szydłowo było gminą ekologiczną. Teraz boją się, że wieloletnie wysiłki pójdą na marne.
- Mieszkańcy poszczególnych miejscowości już zbierają podpisy pod protestem, żeby ta inwestycja nie powstała - twierdzi samorządowiec z gminy Szydłowo.
O swój los boją się także okoliczni rolnicy. Mówią, że nie wytrzymają konkurencji z hodowlą świń na taką skalę. W Nowym Dworze na 300-ha działce ma być hodowanych około 40 tys. tuczników rocznie.
Na składanie zastrzeżeń mieszkańcy mieli czas do wczoraj. Na razie wójt zarządał od inwestora raportu o ochronie środowiska.
Źródło: Agrobiznes, TVP1