Nowe zagrożenie dla drobiarzy
"Przemyt podwórkowy" to nowe zagrożenie dla naszych hodowców drobiu. Dopiero co udało im się załatwić specjalną kontrolę nad statkiem z amerykańskimi kurczakami, który zawinął do gdyńskiego portu, a już czai się nowe niebezpieczeństwo, tym razem z południa.
Drobiarze z Małopolski już zwracali się o pomoc do wojewody. Ich zdaniem, przez naszą granicę z Czechami przejeżdżają małe samochody z kurczakami. Towar jest nieoznakowany, ale świeży, więc łatwo go podmienić w hurtowni na krajowy.
Tuszki sprzedawane są po 3,50 zł/kg, krajowe powinny kosztować przynajmniej 4,00 zł/kg - komentują hodowcy. To nie pierwszy raz kiedy czeskie kurczaki psują nam rynek - mówią drobiarze z południa kraju. Zawsze gdy cena dochodzi do 3,00 zł/kg uaktywnia się przemyt. A wtedy ceny skupu gwałtownie spadają, tak jest i tym razem.
Drobiarze z Małopolski już zwracali się o pomoc do wojewody. Ich zdaniem, przez naszą granicę z Czechami przejeżdżają małe samochody z kurczakami. Towar jest nieoznakowany, ale świeży, więc łatwo go podmienić w hurtowni na krajowy.
Tuszki sprzedawane są po 3,50 zł/kg, krajowe powinny kosztować przynajmniej 4,00 zł/kg - komentują hodowcy. To nie pierwszy raz kiedy czeskie kurczaki psują nam rynek - mówią drobiarze z południa kraju. Zawsze gdy cena dochodzi do 3,00 zł/kg uaktywnia się przemyt. A wtedy ceny skupu gwałtownie spadają, tak jest i tym razem.
Źródło: Agrobiznes, TVP1