NIK wykrył kolejną aferę zbożową
Według Super Expressu Najwyższa Izba Kontroli odkryła nadużycia i fałszerstwa, w które zamieszana spółka posła PSL Zbigniewa Komorowskiego.
- Wykryliśmy aferę zbożową, od której zatrzęsie się PSL - przyznają nieoficjalnie inspektorzy NIK. Chodzi o interwencyjny skup zboża prowadzony na zlecenie państwowej Agencji Rynku Rolnego przez spółkę, której głównym właścicielem jest poseł Komorowski.
- Wykryliśmy bardzo poważne nieprawidłowości. Powiadomimy o nich niebawem prokuraturę - przyznaje krótko prezes NIK, Mirosław Sekuła.
Według ustaleń dziennika dwa lata temu spółka PZZ Brzeg, należąca w 53 proc. do posła Komorowskiego, wygrała przetarg na interwencyjny skup zboża. Wygrała, bo wykazała, że dzierżawi mnóstwo magazynów na Śląsku i Opolszczyźnie - ma więc gdzie skupować i składować zboże.
Faktycznie jednak nie miała tych elewatorów. Skupienie zboża zleciła innym spółkom - właścicielom elewatorów, choć umowa z ARR tego nie przewidywała. W dokumentach magazyny tych spółek występowały jako dzierżawione przez Brzeg.
Choć więc spółka Brzeg była tylko pośrednikiem, zarabiała krocie. Agencja Rynku Rolnego płaciła jej bowiem całą stawkę za skup i przechowywanie zboża. A spółka odpalała firmom, które faktycznie zajmowały się skupem, jedynie mniejszą część pieniędzy od Agencji.
- Bez pośrednictwa posła Komorowskiego żadna spółka z tego terenu nie miała nawet szans na kontrakt z Agencją - mówi inspektor NIK. - To on rozdawał karty. Narzucał niekorzystne warunki umów i doprowadzał do plajty, eliminując w ten sposób konkurencję.
Poseł Zbigniew Komorowski nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
- Mam 2,5 tysiąca pracowników i nie zajmuję się wynikami jakiejś kontroli - powiedział. Według ustaleń Super Expressu, Komorowski robił wszystko, aby inspektorzy NIK nie weszli do jego spółek. Interweniował w tej sprawie nawet u byłego prezesa NIK, wicemarszałka Sejmu Janusza Wojciechowskiego (PSL), ale nic nie wskórał.
Jak pisze dziennik o aferze zbożowej, w której pada nazwisko najbogatszego posła PSL, wiedzą już - między innymi - wicepremier Jarosław Kalinowski i minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk.
- Wykryliśmy aferę zbożową, od której zatrzęsie się PSL - przyznają nieoficjalnie inspektorzy NIK. Chodzi o interwencyjny skup zboża prowadzony na zlecenie państwowej Agencji Rynku Rolnego przez spółkę, której głównym właścicielem jest poseł Komorowski.
- Wykryliśmy bardzo poważne nieprawidłowości. Powiadomimy o nich niebawem prokuraturę - przyznaje krótko prezes NIK, Mirosław Sekuła.
Według ustaleń dziennika dwa lata temu spółka PZZ Brzeg, należąca w 53 proc. do posła Komorowskiego, wygrała przetarg na interwencyjny skup zboża. Wygrała, bo wykazała, że dzierżawi mnóstwo magazynów na Śląsku i Opolszczyźnie - ma więc gdzie skupować i składować zboże.
Faktycznie jednak nie miała tych elewatorów. Skupienie zboża zleciła innym spółkom - właścicielom elewatorów, choć umowa z ARR tego nie przewidywała. W dokumentach magazyny tych spółek występowały jako dzierżawione przez Brzeg.
Choć więc spółka Brzeg była tylko pośrednikiem, zarabiała krocie. Agencja Rynku Rolnego płaciła jej bowiem całą stawkę za skup i przechowywanie zboża. A spółka odpalała firmom, które faktycznie zajmowały się skupem, jedynie mniejszą część pieniędzy od Agencji.
- Bez pośrednictwa posła Komorowskiego żadna spółka z tego terenu nie miała nawet szans na kontrakt z Agencją - mówi inspektor NIK. - To on rozdawał karty. Narzucał niekorzystne warunki umów i doprowadzał do plajty, eliminując w ten sposób konkurencję.
Poseł Zbigniew Komorowski nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
- Mam 2,5 tysiąca pracowników i nie zajmuję się wynikami jakiejś kontroli - powiedział. Według ustaleń Super Expressu, Komorowski robił wszystko, aby inspektorzy NIK nie weszli do jego spółek. Interweniował w tej sprawie nawet u byłego prezesa NIK, wicemarszałka Sejmu Janusza Wojciechowskiego (PSL), ale nic nie wskórał.
Jak pisze dziennik o aferze zbożowej, w której pada nazwisko najbogatszego posła PSL, wiedzą już - między innymi - wicepremier Jarosław Kalinowski i minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk.
Źródło: Informacyjna Agencja Radiowa