Jaka jest przyszłość zakładów wędliniarskich?
Na temat sytuacji zakładów produkujących wędliny z prof. Andrzej Pisula z Zakładu Technologii Mięsa Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego rozmawiał Jan Jacek Olszewski.
Czy lista zakładów mięsnych, o której wspominał pan w artykule "Europejskość wędlin", zamieszczonym w Rzeczpospolitej z 4 lutego br., jest gdzieś opublikowana? Chodzi mi o zakłady, które spełniają już europejskie normy, i te, które zobowiązały się do przeprowadzenia modernizacji do końca 2003 r., oraz o ubiegające się o okres przejściowy?
- Lista zakładów, o których wspomniałem, została ustalona przez Inspekcję Weterynaryjną. Każdy lekarz powiatowy Inspekcji Weterynaryjnej ma listę zakładów grup A, B i C. Nie jest ona ogólnie dostępna. Grupa B to około 1700 zakładów, które zobowiązały się dostosować swoje standardy do chwili wejścia Polski do Unii Europejskiej. Grupa B1 to 260 zakładów, które starają się o okres przejściowy, a grupa C to zakłady, które nie mogą spełnić europejskich norm, nie mają więc szansy dostania pieniędzy z programów pomocowych.
Ile, pana zdaniem, potrzeba pieniędzy na wybudowanie małej, działającej na lokalnym rynku wytwórni wędlin, która nie zostanie zamknięta po ewentualnym przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej?
- Trudno jednoznacznie określić. Zależy to od warunków lokalnych i użytych do budowy materiałów. W przypadku małej przetwórni, produkującej 2 - 3 tony wędlin dziennie, o powierzchni produkcyjnej 300 - 400 mkw., koszt jednego mkw. budynku z wyposażeniem technicznym (media itp.) może wynieść od 200 do 2500 zł. Najkosztowniejszym wydatkiem jest zakup niezbędnych maszyn i urządzeń. Warto przy tym zwrócić uwagę na to, że urządzenia o małej zdolności produkcyjnej nie są wcale tańsze od tych o dużej wydajności. Sądzę, że przy produkcji wyłącznie wędlin, a więc kiełbas, wędzonek i wyrobów wędliniarskich, całkowity koszt uruchomienia zakładu wyniesie 2,5 - 3 mln zł.
Dlaczego mówi się, że po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej zostaną zamknięte wszystkie zakłady niespełniające wygórowanych europejskich wymagań i standardów. Czy te standardy zostały wymyślone tylko dla Polski? Sama widziałam we Włoszech i w Grecji sklepy sprzedające mięso (np. kurczaki i czerwone mięso razem, a tuż obok ryby) i wytwórnie niespełniające warunków narzuconych Polsce?
- Powstało pewne nieporozumienie, ponieważ mówi pani o dwóch różnych pojęciach: zakładzie - przetwórni mięsa i o sklepie. Standardy techniczne, higieniczne i technologiczne są odrębnie ustalane dla zakładów przetwórczych i dla sklepów, i są jednakowe w całej Unii Europejskiej. Od 1 stycznia 2003 r. obowiązują w Polsce nowe przepisy, które jednoznacznie stanowią, że producent żywności jest jedynym odpowiedzialnym za jej jakość (w tym również za bezpieczeństwo zdrowotne).
Na uruchomienie każdego zakładu produkującego żywność zgodę muszą wyrazić odpowiednie służby sanitarne i weterynaryjne. Zakłady, które nie spełnią obowiązujących norm technicznych, technologicznych i sanitarnych, nie będą mogły produkować przetworów mięsnych, a żaden sklep o określonym standardzie nie kupi wędlin z zakładu, który nie będzie miał uprawnień.
Sklepy we Włoszech i Grecji również muszą spełniać określone wymagania higieniczne i techniczne. Zdarza się jednak, że w krajach unijnych spotykamy czasami sklepy, które nie odpowiadają wszystkim wymogom.
Jeśli to prawda, że zamykane są zakłady, na co można by przerobić dzisiejszą małą wytwórnię wędlin? Chodzi o to, żeby nie marnować tego, co już jest i działa z powodzeniem.
- Jest to dość trudne pytanie, zważywszy na wymagania stawiane przetwórniom przez UE. Rozumiem, że chodzi o pomieszczenia i maszyny. W zależności od stanu technicznego pomieszczeń i maszyn należy rozważyć np. ograniczenie produkcji do określonej grupy przetworów, np. wyrobów wędliniarskich lub garmażeryjnych. Raz jeszcze chciałbym jednak podkreślić, że taka zmiana profilu produkcji również będzie wymagała dostosowania się do określonych wymagań technicznych i sanitarnych.
Którą linię spośród programów pomocowych można by uznać za najlepszą dla rolnika, który chce przetwarzać mięso albo wybudować ubojnię?
- Rozumiem, że chodzi o kredyty preferencyjne z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa lub z programu SAPARD? W tej chwili kredyt z Agencji na budowę ubojni czy zakładu przetwórczego jest oprocentowany w wysokości około 4 proc. Jest on niezwykle korzystny, z tym że musi pan w określonym czasie, np. do 8 lat, zwrócić całość pożyczonych pieniędzy.
Natomiast w przypadku tzw. programów pomocowych musi pan najpierw zrealizować inwestycje z własnych środków finansowych lub wziąć kredyt bankowy. Dostępne obecnie kredyty bankowe są oprocentowane około 9 proc. Po zrealizowaniu inwestycji może pan starać się o zwrot części poniesionych nakładów, tzw. kosztów kwalifikowanych. Z programu SAPARD można obecnie dostać od 30 do 50 proc., pod warunkiem że inwestycja została zrealizowana zgodnie z umową zawartą z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Jest bardzo prawdopodobne, że w najbliższym wezwaniu do składania wniosków wszystkie trzy grupy inwestycji, tzn. dostosowanie do wymogów UE, zwiększenie wartości dodanej i inwestycje w zakresie ochrony środowiska, będą dofinansowywane w podobnej wysokości - 50 proc. kosztów kwalifikowanych. Tym samym należy, w zależności od tego, co pan zamierza zrobić i jakie posiada pan własne środki finansowe, rozważyć skorzystanie z kredytów preferencyjnych lub programu SAPARD.
Według mnie skorzystanie z programu SAPARD bardziej się opłaca, zwłaszcza jeżeli będzie można odzyskać 50 proc. kosztów kwalifikowanych. Musi pan jednak pamiętać, że warunkiem skorzystania z programów pomocowych UE (w tym z SAPARD) jest przygotowanie odpowiedniego wniosku i realizacja inwestycji zgodnie z podpisaną z ARiMR umową. Z tego względu uzyskanie pieniędzy z tych funduszy jest trudniejsze niż z Agencji.
Nasz zakład znalazł się na liście przeznaczonych do modernizacji. Czy w związku z tym możemy się ubiegać o dofinansowanie ze środków unijnych, które chcemy przeznaczyć na budowę oczyszczalni ścieków?
- Tak. W programie SAPARD jednym ze szczególnych kierunków wsparcia są inwestycje w zakresie ochrony środowiska. W tym wypadku można starać o pieniądze zarówno na budowę instalacji kanalizacyjnej, jak i zakup maszyn i urządzeń do oczyszczania ścieków.
Prowadzę małą masarnię na Podlasiu, a wędliny sprzedaję w kilku własnych sklepach. W tym roku chciałbym produkować mięso mielone, ale dowiedziałem się, że muszę do tego zainstalować specjalne urządzenia. Chciałbym wiedzieć, co na ten temat mówią przepisy?
- Nowe rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 31 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych warunków weterynaryjnych wymaganych przy produkcji, składowaniu i transporcie mięsa mielonego (DzU z 2002 r. nr 241, poz. 2086) jednoznacznie określa, że dział produkcji mięsa mielonego musi być wydzielony z innych pomieszczeń, z zabezpieczeniem odpowiedniej komunikacji wewnątrz zakładu, tak by nie krzyżowały się drogi dojazdowe surowców, opakowań i gotowego wyrobu.
Wszystkie maszyny i urządzenia do produkcji mięsa mielonego powinny być wydzielone od pozostałych sektorów, gdzie odbywa się inna produkcja. Dopuszcza się stosowanie tych samych urządzeń tylko wtedy, gdy produkcja mięsa mielonego jest prowadzona w oddzielnym cyklu produkcyjnym. Jednak powierzchnie produkcyjne muszą być najpierw umyte i odkażone.
Co najważniejsze, po przyjęciu Polski do UE podczas produkcji mięsa mielonego będą musiały być codziennie pobierane jego próbki do badania laboratoryjnego na oznaczenie białka ogólnego i kolagenowego, tłuszczu oraz do mikrobiologicznego, np. na obecność salmonelli. Jak widać, nowe przepisy zobowiązują producentów mięsa mielonego do rygorystycznego przestrzegania norm technologicznych i dbałości o jakość produktu.
Czy pomoc finansowa z programu SAPARD może być przeznaczona na zakup nowej linii technologicznej do paczkowania wędlin?
- Tak, jak najbardziej. Jednym z podstawowych elementów wymagań technicznych i technologicznych jest pakowanie i etykietowanie każdej porcji wędliny. W związku z tym można starać się w ramach programu SAPARD o dofinansowanie zakupu takiej maszyny.
Ale wymogi związane ze złożeniem wniosku są bardzo podobne do tych, jakie są stawiane dla dużego programu inwestycyjnego. Jednym z warunków jest to, że minimalna kwota inwestycji wynosi 125 tys. zł. W związku z tym warto połączyć zakup kilku maszyn, tak by wniosek spełniał ten warunek.
Do kiedy można składać wnioski o dofinansowanie z programu SAPARD i czy otrzymamy pieniądze już po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku?
- To nie jest tak, że jest określony termin składania takich wniosków. Co pewien czas ARiMR ogłasza wezwanie do ich składania. Termin ostatniego wezwania upłynął 7 lutego br., a więc przed kilkoma dniami, z tym że dotyczyło to środków jeszcze z 2001 r. Jeszcze jest do wykorzystania znaczna kwota pomocy z lat poprzednich i, jak mi wiadomo, prawdopodobnie następne wezwanie do składania wniosków będzie w kwietniu, najpóźniej w maju.
Od ogłoszenia wezwania przysługuje miesiąc na złożenie wniosków. Dlatego najlepiej byłoby, gdyby jak najszybciej przystąpił pan do opracowania wniosku, aby zdążyć złożyć go w wymaganym terminie. Najbardziej pracochłonne jest przygotowanie dokumentacji technicznej. W zależności od czasu opracowania dokumentacji inwestycji przygotowanie wniosku do ARiMR może trwać dwa, trzy tygodnie, ale równie dobrze może zająć cztery, pięć miesięcy.
Jeżeli wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie i skierowany, w wyniku postępowania konkursowego, do dofinansowania, to zostaje podpisana umowa z ARiMR i otrzymuje się tzw. promesę. Dopiero od tego momentu można realizować inwestycję z własnych pieniędzy lub z kredytu bankowego, a po złożeniu sprawozdania wraz z fakturami dotyczącymi tzw. kosztów kwalifikowanych otrzymuje się zwrot od 30 do 50 proc. kosztów. Jak wcześniej wspomniałem, prawdopodobnie począwszy od nowego wezwania, będzie można odzyskać 50 proc. kosztów kwalifikowanych.
Czy lista zakładów mięsnych, o której wspominał pan w artykule "Europejskość wędlin", zamieszczonym w Rzeczpospolitej z 4 lutego br., jest gdzieś opublikowana? Chodzi mi o zakłady, które spełniają już europejskie normy, i te, które zobowiązały się do przeprowadzenia modernizacji do końca 2003 r., oraz o ubiegające się o okres przejściowy?
- Lista zakładów, o których wspomniałem, została ustalona przez Inspekcję Weterynaryjną. Każdy lekarz powiatowy Inspekcji Weterynaryjnej ma listę zakładów grup A, B i C. Nie jest ona ogólnie dostępna. Grupa B to około 1700 zakładów, które zobowiązały się dostosować swoje standardy do chwili wejścia Polski do Unii Europejskiej. Grupa B1 to 260 zakładów, które starają się o okres przejściowy, a grupa C to zakłady, które nie mogą spełnić europejskich norm, nie mają więc szansy dostania pieniędzy z programów pomocowych.
Ile, pana zdaniem, potrzeba pieniędzy na wybudowanie małej, działającej na lokalnym rynku wytwórni wędlin, która nie zostanie zamknięta po ewentualnym przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej?
- Trudno jednoznacznie określić. Zależy to od warunków lokalnych i użytych do budowy materiałów. W przypadku małej przetwórni, produkującej 2 - 3 tony wędlin dziennie, o powierzchni produkcyjnej 300 - 400 mkw., koszt jednego mkw. budynku z wyposażeniem technicznym (media itp.) może wynieść od 200 do 2500 zł. Najkosztowniejszym wydatkiem jest zakup niezbędnych maszyn i urządzeń. Warto przy tym zwrócić uwagę na to, że urządzenia o małej zdolności produkcyjnej nie są wcale tańsze od tych o dużej wydajności. Sądzę, że przy produkcji wyłącznie wędlin, a więc kiełbas, wędzonek i wyrobów wędliniarskich, całkowity koszt uruchomienia zakładu wyniesie 2,5 - 3 mln zł.
Dlaczego mówi się, że po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej zostaną zamknięte wszystkie zakłady niespełniające wygórowanych europejskich wymagań i standardów. Czy te standardy zostały wymyślone tylko dla Polski? Sama widziałam we Włoszech i w Grecji sklepy sprzedające mięso (np. kurczaki i czerwone mięso razem, a tuż obok ryby) i wytwórnie niespełniające warunków narzuconych Polsce?
- Powstało pewne nieporozumienie, ponieważ mówi pani o dwóch różnych pojęciach: zakładzie - przetwórni mięsa i o sklepie. Standardy techniczne, higieniczne i technologiczne są odrębnie ustalane dla zakładów przetwórczych i dla sklepów, i są jednakowe w całej Unii Europejskiej. Od 1 stycznia 2003 r. obowiązują w Polsce nowe przepisy, które jednoznacznie stanowią, że producent żywności jest jedynym odpowiedzialnym za jej jakość (w tym również za bezpieczeństwo zdrowotne).
Na uruchomienie każdego zakładu produkującego żywność zgodę muszą wyrazić odpowiednie służby sanitarne i weterynaryjne. Zakłady, które nie spełnią obowiązujących norm technicznych, technologicznych i sanitarnych, nie będą mogły produkować przetworów mięsnych, a żaden sklep o określonym standardzie nie kupi wędlin z zakładu, który nie będzie miał uprawnień.
Sklepy we Włoszech i Grecji również muszą spełniać określone wymagania higieniczne i techniczne. Zdarza się jednak, że w krajach unijnych spotykamy czasami sklepy, które nie odpowiadają wszystkim wymogom.
Jeśli to prawda, że zamykane są zakłady, na co można by przerobić dzisiejszą małą wytwórnię wędlin? Chodzi o to, żeby nie marnować tego, co już jest i działa z powodzeniem.
- Jest to dość trudne pytanie, zważywszy na wymagania stawiane przetwórniom przez UE. Rozumiem, że chodzi o pomieszczenia i maszyny. W zależności od stanu technicznego pomieszczeń i maszyn należy rozważyć np. ograniczenie produkcji do określonej grupy przetworów, np. wyrobów wędliniarskich lub garmażeryjnych. Raz jeszcze chciałbym jednak podkreślić, że taka zmiana profilu produkcji również będzie wymagała dostosowania się do określonych wymagań technicznych i sanitarnych.
Którą linię spośród programów pomocowych można by uznać za najlepszą dla rolnika, który chce przetwarzać mięso albo wybudować ubojnię?
- Rozumiem, że chodzi o kredyty preferencyjne z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa lub z programu SAPARD? W tej chwili kredyt z Agencji na budowę ubojni czy zakładu przetwórczego jest oprocentowany w wysokości około 4 proc. Jest on niezwykle korzystny, z tym że musi pan w określonym czasie, np. do 8 lat, zwrócić całość pożyczonych pieniędzy.
Natomiast w przypadku tzw. programów pomocowych musi pan najpierw zrealizować inwestycje z własnych środków finansowych lub wziąć kredyt bankowy. Dostępne obecnie kredyty bankowe są oprocentowane około 9 proc. Po zrealizowaniu inwestycji może pan starać się o zwrot części poniesionych nakładów, tzw. kosztów kwalifikowanych. Z programu SAPARD można obecnie dostać od 30 do 50 proc., pod warunkiem że inwestycja została zrealizowana zgodnie z umową zawartą z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Jest bardzo prawdopodobne, że w najbliższym wezwaniu do składania wniosków wszystkie trzy grupy inwestycji, tzn. dostosowanie do wymogów UE, zwiększenie wartości dodanej i inwestycje w zakresie ochrony środowiska, będą dofinansowywane w podobnej wysokości - 50 proc. kosztów kwalifikowanych. Tym samym należy, w zależności od tego, co pan zamierza zrobić i jakie posiada pan własne środki finansowe, rozważyć skorzystanie z kredytów preferencyjnych lub programu SAPARD.
Według mnie skorzystanie z programu SAPARD bardziej się opłaca, zwłaszcza jeżeli będzie można odzyskać 50 proc. kosztów kwalifikowanych. Musi pan jednak pamiętać, że warunkiem skorzystania z programów pomocowych UE (w tym z SAPARD) jest przygotowanie odpowiedniego wniosku i realizacja inwestycji zgodnie z podpisaną z ARiMR umową. Z tego względu uzyskanie pieniędzy z tych funduszy jest trudniejsze niż z Agencji.
Nasz zakład znalazł się na liście przeznaczonych do modernizacji. Czy w związku z tym możemy się ubiegać o dofinansowanie ze środków unijnych, które chcemy przeznaczyć na budowę oczyszczalni ścieków?
- Tak. W programie SAPARD jednym ze szczególnych kierunków wsparcia są inwestycje w zakresie ochrony środowiska. W tym wypadku można starać o pieniądze zarówno na budowę instalacji kanalizacyjnej, jak i zakup maszyn i urządzeń do oczyszczania ścieków.
Prowadzę małą masarnię na Podlasiu, a wędliny sprzedaję w kilku własnych sklepach. W tym roku chciałbym produkować mięso mielone, ale dowiedziałem się, że muszę do tego zainstalować specjalne urządzenia. Chciałbym wiedzieć, co na ten temat mówią przepisy?
- Nowe rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 31 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych warunków weterynaryjnych wymaganych przy produkcji, składowaniu i transporcie mięsa mielonego (DzU z 2002 r. nr 241, poz. 2086) jednoznacznie określa, że dział produkcji mięsa mielonego musi być wydzielony z innych pomieszczeń, z zabezpieczeniem odpowiedniej komunikacji wewnątrz zakładu, tak by nie krzyżowały się drogi dojazdowe surowców, opakowań i gotowego wyrobu.
Wszystkie maszyny i urządzenia do produkcji mięsa mielonego powinny być wydzielone od pozostałych sektorów, gdzie odbywa się inna produkcja. Dopuszcza się stosowanie tych samych urządzeń tylko wtedy, gdy produkcja mięsa mielonego jest prowadzona w oddzielnym cyklu produkcyjnym. Jednak powierzchnie produkcyjne muszą być najpierw umyte i odkażone.
Co najważniejsze, po przyjęciu Polski do UE podczas produkcji mięsa mielonego będą musiały być codziennie pobierane jego próbki do badania laboratoryjnego na oznaczenie białka ogólnego i kolagenowego, tłuszczu oraz do mikrobiologicznego, np. na obecność salmonelli. Jak widać, nowe przepisy zobowiązują producentów mięsa mielonego do rygorystycznego przestrzegania norm technologicznych i dbałości o jakość produktu.
Czy pomoc finansowa z programu SAPARD może być przeznaczona na zakup nowej linii technologicznej do paczkowania wędlin?
- Tak, jak najbardziej. Jednym z podstawowych elementów wymagań technicznych i technologicznych jest pakowanie i etykietowanie każdej porcji wędliny. W związku z tym można starać się w ramach programu SAPARD o dofinansowanie zakupu takiej maszyny.
Ale wymogi związane ze złożeniem wniosku są bardzo podobne do tych, jakie są stawiane dla dużego programu inwestycyjnego. Jednym z warunków jest to, że minimalna kwota inwestycji wynosi 125 tys. zł. W związku z tym warto połączyć zakup kilku maszyn, tak by wniosek spełniał ten warunek.
Do kiedy można składać wnioski o dofinansowanie z programu SAPARD i czy otrzymamy pieniądze już po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku?
- To nie jest tak, że jest określony termin składania takich wniosków. Co pewien czas ARiMR ogłasza wezwanie do ich składania. Termin ostatniego wezwania upłynął 7 lutego br., a więc przed kilkoma dniami, z tym że dotyczyło to środków jeszcze z 2001 r. Jeszcze jest do wykorzystania znaczna kwota pomocy z lat poprzednich i, jak mi wiadomo, prawdopodobnie następne wezwanie do składania wniosków będzie w kwietniu, najpóźniej w maju.
Od ogłoszenia wezwania przysługuje miesiąc na złożenie wniosków. Dlatego najlepiej byłoby, gdyby jak najszybciej przystąpił pan do opracowania wniosku, aby zdążyć złożyć go w wymaganym terminie. Najbardziej pracochłonne jest przygotowanie dokumentacji technicznej. W zależności od czasu opracowania dokumentacji inwestycji przygotowanie wniosku do ARiMR może trwać dwa, trzy tygodnie, ale równie dobrze może zająć cztery, pięć miesięcy.
Jeżeli wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie i skierowany, w wyniku postępowania konkursowego, do dofinansowania, to zostaje podpisana umowa z ARiMR i otrzymuje się tzw. promesę. Dopiero od tego momentu można realizować inwestycję z własnych pieniędzy lub z kredytu bankowego, a po złożeniu sprawozdania wraz z fakturami dotyczącymi tzw. kosztów kwalifikowanych otrzymuje się zwrot od 30 do 50 proc. kosztów. Jak wcześniej wspomniałem, prawdopodobnie począwszy od nowego wezwania, będzie można odzyskać 50 proc. kosztów kwalifikowanych.
Źródło: Rzeczpospolita