Fundusze unijne szansą dla zakładów mięsnych
Zamierzam uruchomić małą wytwórnię wędlin. Mam już lokal, ale wymaga on jeszcze modernizacji. Niestety nie wiem, co muszę zrobić, by spełnić wymagania Unii Europejskiej. Próba uzyskania informacji od powiatowego lekarza weterynarii spełzła na niczym. Poza tym interesuje mnie, czy przetwórstwo mięsa może być dofinansowane z funduszy krajowych albo unijnych - pisze czytelniczka.
Powinna pani zacząć od rejestracji działalności gospodarczej. Najprostszą formą jest wpis do gminnej ewidencji (po 31 grudnia 2003 r. będzie się już pani musiała zgłosić do Krajowego Rejestru Gospodarczego). Następnym krokiem jest uzyskanie w urzędzie skarbowym NIP, a w wojewódzkim urzędzie statystycznym REGON. Konieczne jest też założenie konta bankowego i złożenie wniosku o ubezpieczenie do ZUS.
Bardziej skomplikowane byłoby powołanie spółki z o.o. Wiąże się bowiem z zawarciem umowy przed notariuszem i zarejestrowaniem spółki w wydziale gospodarczym sądu (w KRS). Trzeba też mieć 50 tys. zł. Tyle bowiem wynosi minimalny kapitał zakładowy spółki z o.o.
Proszę też pamiętać, że przed uruchomieniem produkcji należy rozpoznać miejscowe zaplecze surowcowe i zapewnić sobie zbyt. Z tym ostatnim, zwłaszcza początkujący przedsiębiorca, którego wyroby nie są jeszcze znane, może mieć poważne kłopoty.
Skoro lokal, w którym będzie wytwórnia wędlin, wymaga modernizacji, to proszę pamiętać, że potrzebny będzie projekt budowlany opracowany przez uprawnionych projektantów. Potem będzie musiała pani zdobyć pozytywną opinię o tym, że obiekt może być wykorzystywany na wspomniane cele. Wydaje ją nadzór budowlany (odpowiednia komórka w gminie lub starostwie), straż pożarna, inspektorat ochrony środowiska i sanepid.
Zgodnie z art. 5 ust. 1 pkt 3 ustawy z 24 kwietnia 1997 r. o zwalczaniu chorób zakaźnych, badaniu zwierząt rzeźnych i mięsa oraz o Inspekcji Weterynaryjnej (tekst jedn. - DzU z 1999 r. nr 66, poz. 752 ze zm.) przedsiębiorca zajmujący się produkcją i przechowywaniem środków spożywczych pochodzenia zwierzęcego musi powiadomić o swojej działalności powiatowego lekarza weterynarii. - Powinien to uczynić na siedem dni przed uruchomieniem lub po siedmiu dniach od zaprzestania produkcji - przypomina dr Elżbieta Sokołowska, zastępca powiatowego lekarza weterynarii powiatu zachodniowarszawskiego.
Ze względu na specyfikę produkcji zakład zajmujący się przetwórstwem mięsa musi spełniać wiele szczególnych wymagań, nawet jeśli jest niewielki (wytwarza tygodniowo nie więcej niż 7,5 tony gotowych wyrobów). Kwestie z tym związane reguluje rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 4 listopada 2002 r. w sprawie szczegółowych warunków weterynaryjnych, wymaganych przy przetwórstwie mięsa zwierząt rzeźnych oraz składowaniu i transporcie przetworów z tego mięsa (DzU z 2002 r. nr. 192, poz. 1610).
Nawet mała przetwórnia mięsa musi być ogrodzona i usytuowana na terenie wolnym od szkodliwych i uciążliwych zapachów, sadzy, dymów oraz innych zanieczyszczeń. Do zakładu musi być doprowadzona bieżąca woda, nadająca się do celów spożywczych i gospodarczych. Powinny też być zapewnione dostawa mediów (energia, kanalizacja) i odprowadzenie ścieków (wstępnie podczyszczonych). Poszczególne pomieszczenia muszą spełniać określone przepisami wymagania. Dotyczy to posadzek, ścian, drzwi, urządzeń wentylacyjnych itd. Przy wejściach do oddziałów produkcyjnych muszą być np. zamontowane myjki do obuwia, a jeśli buty myte są ręcznie, należy zainstalować umywalki.
Środki myjące, odkażające i chemiczne przeciw szkodnikom muszą być przechowywane w pomieszczeniach zamkniętych. Proszę jednak pamiętać, że na tym nie kończą się wymagania, które musi spełnić przedsiębiorca przetwarzający mięso.
Zgodnie z § 6 ust. 1 i 2 wspomnianego rozporządzenia w zakładzie przetwórczym musi znajdować się magazyn surowca i wyrobów gotowych, a także substancji dodatkowych, przypraw, soli i sztucznych osłonek. Konieczne są ponadto specjalnie urządzone szatnie dla personelu, myjnia środków transportu oraz pomieszczenia dla lekarza weterynarii, który sprawuje nadzór nad zakładem (jest nim z reguły lekarz powiatowy lub wyznaczona przez niego osoba).
Wytwórnia wędlin musi ponadto posiadać chłodzone pomieszczenia do składowania surowca i wyrobów gotowych. Jeśli przedsiębiorca zamierza prowadzić produkcję na większą skalę (ponad 7,5 tony tygodniowo), powinien się liczyć z dodatkowymi inwestycjami, zarówno produkcyjnymi, jak i w dziedzinie ochrony środowiska.
Z przedstawionego zestawienia widać, że do uruchomienia nawet małej wytwórni wędlin są potrzebne niemałe pieniądze. Prócz lokalu o odpowiednim standardzie i maszyn trzeba mieć surowiec i rynek zbytu.
Gdzie wobec tego początkujący producenci wędlin mogą szukać finansowego wsparcia?
Najdogodniejszy kredyt (także dla początkujących przedsiębiorców) oferuje w programie wspierania i modernizacji przemysłu mięsnego w Polsce Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. O pieniądze mogą się ubiegać zarówno osoby fizyczne, jak i prawne, zajmujące się ubojem i przetwórstwem mięsa czerwonego i drobiowego. Gotówka może być przeznaczona na budowę nowego zakładu uboju, rozbioru lub przetwórstwa mięsa. Kredyt może też być wykorzystany na rozbudowę lub modernizację istniejących obiektów oraz na poprawę ich stanu technicznego, również na zakup i montaż linii technologicznych, maszyn i urządzeń technicznych związanych z produkcją.
Pieniądze z ARiMR mogą być ponadto przeznaczone na zakup urządzeń do klasyfikacji jakościowej tusz, na budowę lub modernizację działających przy zakładach przetwórstwa oczyszczalni ścieków. Mogą też służyć do rozbudowy lub modernizacji stacji uzdatniania wody, kotłowni, chłodni, budowy dróg dojazdowych wewnątrz zakładu przetwórczego.
Wysokość kredytu nie może przewyższać 70 proc. wartości planowanych nakładów na inwestycje związane z ubojem, rozbiorem lub przetwórstwem mięsa, nie może też przekroczyć 16 mln złotych. Udział własny wolno przedsiębiorcy wnieść w gotówce lub w postaci aportu (materiałów, działki budowlanej, na której stanie przetwórnia itp.). O tym, jaką formę udziału zaakceptuje kredytujący bank, decyduje on sam. Pieniądze są pożyczane maksymalnie na 8 lat. Można ubiegać się o trzyletnią karencję w ich spłacie.
Do wniosku o dofinansowanie z agencji potrzebne są m.in.: biznesplan, pozytywna opinia ośrodka doradztwa rolniczego o planowanej inwestycji i komplet dokumentów wymaganych przez bank (np. akt własności działki, zaświadczenie o niezaleganiu z podatkami, składkami ZUS itp.). Wśród formalności najważniejsze jest przedstawienie zabezpieczeń. Banki najczęściej żądają poręczenia dwóch lub trzech żyrantów, hipoteki lub weksla.
O pieniądze można się też starać z SAPARD. Na początek jedna niezbyt optymistyczna wiadomość dla rzeźników. Otóż o pomoc finansową z trzech kategorii programu nie mogą ubiegać się nowicjusze w branży mięsnej. Przedsiębiorstwo musi pracować od co najmniej 3 lat i powinno mieć w tym czasie wyniki ekonomiczne lepsze od średniej w branży. Pomocą finansową mogą być objęte inwestycje służące:
(A) dostosowaniu zakładów do unijnych wymagań sanitarnych i weterynaryjnych,
(B) poprawie jakości wyrobów, wprowadzeniu nowych technologii oraz
(C) ograniczeniu negatywnego oddziaływania na środowisko.
Pieniądze mogą też być przeznaczone na budowę nowych lub modernizację budynków istniejących w zakładach przetwórstwa.
Pomoc może być przyznana na budowę nowych rzeźni wyłącznie w razie udowodnienia braku odpowiedniej mocy produkcyjnej w regionie w stosunku do bazy surowcowej. I jeśli ten warunek zostanie spełniony, skorzystać z niej mogą zakłady o zdolności ubojowej powyżej 1000 jednostek przeliczeniowych rocznie (jedna jednostka przeliczeniowa = jedna sztuka bydła lub pięć sztuk świń).
Wysokość dofinansowania zależy od kategorii inwestycji, do jakiej zostanie zakwalifikowane przedsięwzięcie. W przypadku inwestycji kategorii A wynosi ono 40 proc., dla B i C - 30 proc. kosztów, do których zalicza się m.in.: wartość modernizacji budynków, zakupu maszyn i instalacji, a także honoraria projektantów czy opłaty za licencje.
Pomoc jest udzielana w formie zwrotu poniesionych przez uprawnionego przedsiębiorcę kosztów kwalifikowanych, do wysokości określonej w umowie podpisanej z ARiMR, która przyjmuje i weryfikuje wnioski. Pieniądze zostaną zwrócone po zrealizowaniu całości zakontraktowanej inwestycji. Podstawą rozliczeń będą przedstawione przez przedsiębiorcę rachunki.
Minimalna kwota pomocy przyznanej jednemu przedsiębiorcy wynosi 125 tys. zł, maksymalna - 6 mln zł.
O dofinansowanie nie mogą się ubiegać przedsiębiorcy korzystający w tym samym czasie i na tę samą inwestycję z innych form pomocy krajowej (np. kredyty preferencyjne ARiMR) oraz z funduszy unijnych (Phare, ISPA, EBI), a także z międzynarodowych instytucji finansowych. Również zostaną odrzucone wnioski zalegających z podatkami i składkami ZUS.
- Na tym nie kończy się jednak lista warunków, które trzeba spełnić, by otrzymać pomoc z SAPARD. Dodatkowym warunkiem jest, by po zakończeniu inwestycji przedsiębiorstwo objęte pomocą kupowało (na podstawie umów długoterminowych) co najmniej 25 proc. surowca lub sprzedawało na takiej samej zasadzie 25 proc. swoich wyrobów. Wygórowane wymagania pozwalające otrzymać pomoc sprawiają, że w praktyce mogą z niej skorzystać tylko przedsiębiorcy zdolni do sfinansowania z własnych pieniędzy (lub z kredytu bankowego) całej inwestycji - podkreśla prof. Pisula.
Zatem w najbliższym składaniu wniosków do ARiMR (zapewne będzie to kwiecień) będą mogli wziąć udział przedsiębiorcy ubiegający się o dofinansowanie zakupu maszyn i urządzeń oraz mający opracowane projekty techniczne, np. modernizacji budynków.
Zanim jednak ktoś zdecyduje się na rozpoczęcie procedury, powinien dokładnie zapoznać się z wymaganiami. W przeciwnym razie może jedynie stracić dużo czasu i pieniędzy.
Prof. Andrzej Pisula, Zakład Technologii Mięsa Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego |
Źródło: Rzeczpospolita