Fiasko rozmów ministra Kalinowskiego z rolnikami
Wicepremier, minister rolnictwa, Jarosław Kalinowski został obrzucony jajkami podczas spotkania z wielkopolskimi rolnikami w Poznaniu. Wicepremier opuścił spotkanie. Rozmowy, na które rolnicy przyjechali bezpośrednio z blokad dróg, przebiegały w bardzo gorącej atmosferze.
Minister Kalinowski usiłował bronić polityki rolnej rządu podając konkretne liczby dotyczące dopłat, czy wartości nadwyżki eksportu nad importem niektórych produktów rolnych. Przekonywał też, że ustalona przedwczoraj cena skupu interwencyjnego była jedynym możliwym kompromisem.
Rolnicy nie przyjęli jego argumentów. Chodziło im głównie o zbyt niską, ich zdaniem, cenę żywca. Żądali też podjęcia spójnej i - jak mówili - propolskiej polityki rolnej, a także ochrony przed Unią Europejską.
Wspomnienie o Unii za każdym razem wywoływało reakcję sali - oklaski, gdy mówiono o obawach, i gwizdy, kiedy wicepremier lub któryś z towarzyszących mu urzędników próbowali tłumaczyć, że rolnicy będą chronieni, a unijne dopłaty pozwolą im godziwie żyć. Rolnicy zarzucali też rządowi, że 50 lat po wojnie użył policji przeciwko protestującym, głodnym rolnikom i że doprowadzi do zniszczenia rolnictwa w Polsce.
Do incydentu z jajkami doszło, gdy nastroje na sali były już spokojne. W stronę stołu, za którym siedział wicepremier, poleciało kilkadziesiąt jaj. Wicepremier, błyskawicznie zasłonięty przez ochroniarzy parasolem, opuścił salę.
Minister Kalinowski usiłował bronić polityki rolnej rządu podając konkretne liczby dotyczące dopłat, czy wartości nadwyżki eksportu nad importem niektórych produktów rolnych. Przekonywał też, że ustalona przedwczoraj cena skupu interwencyjnego była jedynym możliwym kompromisem.
Rolnicy nie przyjęli jego argumentów. Chodziło im głównie o zbyt niską, ich zdaniem, cenę żywca. Żądali też podjęcia spójnej i - jak mówili - propolskiej polityki rolnej, a także ochrony przed Unią Europejską.
Wspomnienie o Unii za każdym razem wywoływało reakcję sali - oklaski, gdy mówiono o obawach, i gwizdy, kiedy wicepremier lub któryś z towarzyszących mu urzędników próbowali tłumaczyć, że rolnicy będą chronieni, a unijne dopłaty pozwolą im godziwie żyć. Rolnicy zarzucali też rządowi, że 50 lat po wojnie użył policji przeciwko protestującym, głodnym rolnikom i że doprowadzi do zniszczenia rolnictwa w Polsce.
Do incydentu z jajkami doszło, gdy nastroje na sali były już spokojne. W stronę stołu, za którym siedział wicepremier, poleciało kilkadziesiąt jaj. Wicepremier, błyskawicznie zasłonięty przez ochroniarzy parasolem, opuścił salę.
Źródło: Informacyjna Agencja Radiowa
Powrót do aktualności