Ograniczenia w eksporcie mięsa do Rosji
Polscy producenci mięsa i drobiu nie mają powodów do zadowolenia. Podaż tych produktów znacznie przewyższa zapotrzebowanie krajowego rynku, tymczasem kurczą się możliwości eksportowe. Już wcześniej Ukraina wprowadziła obostrzenia finansowe na granicach, teraz Rosja zapowiedziała, od kwietnia, limity importowe, a odbierając handlowcom zezwolenia, praktycznie od lutego wstrzymała wszelkie transakcje. Nie najlepiej rokuje to dla polskich hodowców i zakładów przetwórczych.
Niedawne decyzje rządu rosyjskiego o wprowadzeniu limitów na import mięsa i drobiu spowodują zmniejszenie eksportu mięsa z wielu krajów, w tym z Polski. Zdaniem analityków, dziś trudno jeszcze precyzyjnie ocenić, o ile spadną dostawy mięsa i jego przetworów na wschód, a tym bardziej - jakie będą tego skutki finansowe dla polskich hodowców i zakładów przetwórczych. Mogą być one jednak poważne. Ale wiele zależeć będzie także od cen mięsa na rynkach światowych oraz kontaktów handlowych między rosyjskimi i polskimi przedsiębiorcami. Prawdopodobnie tylko w przypadku drobiu Rosja ustali odgórnie limity importu dla poszczególnych krajów. O imporcie mięsa wieprzowego i wołowego, w obrębie ustalonych kontyngentów, decydować będą sami importerzy.
Nadmiar wieprzowiny
Jak wynika z danych FAMMU/FAPA, w ciągu trzech kwartałów 2002 r. (styczeń - wrzesień) do Rosji wyeksportowano z Polski mięso, drób, przetwory i tłuszcze zwierzęce wartości ok. 43 mln USD. Do wschodniego sąsiada trafiło w tym czasie 27 proc. całego eksportu z Polski mięsa czerwonego, 18 proc. przetworów, 43 proc. sprzedanego za granicę tłuszczu i 3 proc. drobiu.
- W tym roku największym problemem dla dostawców mogą okazać się ograniczenia w eksporcie wieprzowiny z uwagi na sytuację na rynku polskim - uważa prof. Jan Małkowski z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Szacuje się, że będzie jej o 100 - 120 tys. t za dużo. Choć cena mięsa jest już o ok. 10 proc. niższa niż przed rokiem, krajowy rynek tej nadwyżki nie wchłonie. Mimo że spożycie mięsa w Polsce rośnie. W 2002 r. wyniosło ok. 68,5 kg na mieszkańca i było o 2,6 kg wyższe niż w roku 2001.
Czy znajdą się odbiorcy?
Napięcia na rynku tylko częściowo złagodzą działania interwencyjne Agencji Rynku Rolnego, na które przeznaczono ok. 400 mln zł. Zamierza ona m.in. dopłacić do eksportu 44 tys. ton półtusz. Wobec decyzji Rosji powstaje jednak problem, czy znajdą się za granicą odbiorcy na to mięso.
Utraty istotnego rynku zbytu obawia się przemysł mięsny. W zakładach Mazury w Ełku obecnie eksport wędlin do Rosji to 15 - 20 proc. całej sprzedaży na rynki zagraniczne.
- Chcielibyśmy przynajmniej ten poziom utrzymać - twierdzą w zakładach. - I tak sprzedajemy do Rosji znacznie mniej niż przed kilkoma laty, gdy wysyłaliśmy tam ok. 50 proc. wyrobów produkowanych na eksport. Sprzedaż na wschód jest ważna m.in. dlatego, że wykorzystuje się do tej produkcji tańsze surowce, których jest nadmiar.
Mniejszym dla krajowego rynku problemem będzie ewentualne ograniczenie przez Rosjan importu wołowiny, gdyż produkcja tego mięsa zmniejsza się systematycznie już od kilku lat, a - zdaniem ekonomistów - spadek pogłowia bydła będzie postępował nadal.

Niedawne decyzje rządu rosyjskiego o wprowadzeniu limitów na import mięsa i drobiu spowodują zmniejszenie eksportu mięsa z wielu krajów, w tym z Polski. Zdaniem analityków, dziś trudno jeszcze precyzyjnie ocenić, o ile spadną dostawy mięsa i jego przetworów na wschód, a tym bardziej - jakie będą tego skutki finansowe dla polskich hodowców i zakładów przetwórczych. Mogą być one jednak poważne. Ale wiele zależeć będzie także od cen mięsa na rynkach światowych oraz kontaktów handlowych między rosyjskimi i polskimi przedsiębiorcami. Prawdopodobnie tylko w przypadku drobiu Rosja ustali odgórnie limity importu dla poszczególnych krajów. O imporcie mięsa wieprzowego i wołowego, w obrębie ustalonych kontyngentów, decydować będą sami importerzy.
Nadmiar wieprzowiny
Jak wynika z danych FAMMU/FAPA, w ciągu trzech kwartałów 2002 r. (styczeń - wrzesień) do Rosji wyeksportowano z Polski mięso, drób, przetwory i tłuszcze zwierzęce wartości ok. 43 mln USD. Do wschodniego sąsiada trafiło w tym czasie 27 proc. całego eksportu z Polski mięsa czerwonego, 18 proc. przetworów, 43 proc. sprzedanego za granicę tłuszczu i 3 proc. drobiu.
- W tym roku największym problemem dla dostawców mogą okazać się ograniczenia w eksporcie wieprzowiny z uwagi na sytuację na rynku polskim - uważa prof. Jan Małkowski z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Szacuje się, że będzie jej o 100 - 120 tys. t za dużo. Choć cena mięsa jest już o ok. 10 proc. niższa niż przed rokiem, krajowy rynek tej nadwyżki nie wchłonie. Mimo że spożycie mięsa w Polsce rośnie. W 2002 r. wyniosło ok. 68,5 kg na mieszkańca i było o 2,6 kg wyższe niż w roku 2001.
Czy znajdą się odbiorcy?
Napięcia na rynku tylko częściowo złagodzą działania interwencyjne Agencji Rynku Rolnego, na które przeznaczono ok. 400 mln zł. Zamierza ona m.in. dopłacić do eksportu 44 tys. ton półtusz. Wobec decyzji Rosji powstaje jednak problem, czy znajdą się za granicą odbiorcy na to mięso.
Utraty istotnego rynku zbytu obawia się przemysł mięsny. W zakładach Mazury w Ełku obecnie eksport wędlin do Rosji to 15 - 20 proc. całej sprzedaży na rynki zagraniczne.
- Chcielibyśmy przynajmniej ten poziom utrzymać - twierdzą w zakładach. - I tak sprzedajemy do Rosji znacznie mniej niż przed kilkoma laty, gdy wysyłaliśmy tam ok. 50 proc. wyrobów produkowanych na eksport. Sprzedaż na wschód jest ważna m.in. dlatego, że wykorzystuje się do tej produkcji tańsze surowce, których jest nadmiar.
Mniejszym dla krajowego rynku problemem będzie ewentualne ograniczenie przez Rosjan importu wołowiny, gdyż produkcja tego mięsa zmniejsza się systematycznie już od kilku lat, a - zdaniem ekonomistów - spadek pogłowia bydła będzie postępował nadal.

Źródło: rz