Ceny zbóż, notowania, aktualności

Rynek mięsa drobiowego wymaga szybkich regulacji

Rynek mięsa drobiowego wymaga szybkich regulacji
Mięso drobiowe coraz częściej gości na naszych stołach, ale nie idzie za tym większy zysk hodowców drobiu. Spadające ceny kurczaków, które cieszą klientów, spędzają sen z powiek właścicielom ferm i ubojni. Dlatego przedstawiciele branży domagają się od rządu pomocy.

Krzysztof Rowiński prowadzi drobiarski biznes od prawie 30 lat. Jego problemy zaczęły się jak w całej branży trzy lata temu. Wtedy w Polsce gorąco zainteresowano się hodowlą kurczaków bo zapanowało przekonanie, że z powodu BSE łatwo zastąpimy w naszym menu wołowinę i wieprzowinę mięsem drobiowym. I choć prawie 1/3 mięsa zjadanego w Polsce to drób, jego produkcja rośnie dużo szybciej niż zapotrzebowanie. Ceny spadają, a na to jest jeden ratunek: hodowla musi się powiększać, by zapewnić wystarczający zysk.

Dlatego Krzysztof Rowiński zwiększył w ciągu 3 lat hodowlę z 300 do 500 tys. kurczaków. Producenci i hodowcy drobiu wypatrują nadziei dla swojego biznesu. Głównym powodem tego, że kilogram żywca kosztuje od 2,10 do 2,60 zł jest ich zdaniem nielegalny import. Dowodem na to była reakcja na listopadowe protesty drobiarzy w Warszawie. "Jako hodowcy przecieraliśmy oczy ze zdumienia kiedy w ciągu tygodnia raptem kurczaki zdrożały o 30%, bo ci wszyscy, którzy importowali spodziewali się kontroli" - mówi Włodzimierz Maćkowiak z WZPiHD.

Żadne konsekwencje się jednak nie pojawiły i ceny znów spadły. Hodowcy na spotkaniu w Pniewach swoje uwagi do rządu przekazali na ręce wojewody wielkopolskiego. Spotkanie w Pniewach miało być początkowo dyskusją tylko wielkopolskich hodowców, ale tragiczna sytuacja branży ściągnęła wielu zainteresowanych spoza regionu. Zdesperowani hodowcy mają tylko jeden pomysł na walkę z nielegalnym importem - blokowanie statków w portach.

Źródło: Rzeczpospolita