Ceny zbóż, notowania, aktualności

Co dalej z Wrocławskimi Zakładami Drobiarskimi

Co dalej z Wrocławskimi Zakładami Drobiarskimi
Wciąż nie wiadomo jaki będzie dalszy los Wrocławskich Zakładów Drobiarskich. Firma upadła przed prawie dwoma laty, potem wznowiono produkcję, ale w październiku ubiegłego roku linie produkcyjne znów stanęły, a 120 osób straciło pracę.

Od czasu ogłoszenia upadłości kilka przetargów nie doszło do skutku. Polskie Zakłady Drobiarskie chciały przed dwoma laty kupić firmę za 15 mln zł, ale ich oferta nie została przyjęta. Potem wobec ostatnich kłopotów całej branży wycofali ofertę podczas przetargu mimo, iż cena spadła do 14 mln zł. Zakład stoi mimo, ze jest przystosowany do wymogów Unii.

 - Zakład został zweryfikowany i zakwalifikowany do okresu przejściowego, czyli jest to zakład, który może - po spełnieniu pewnych wymogów - pracować jako zakład z uprawnieniami esportowymi - mówi przedstawiciel zakładu.

Zamknięcie zakładu spowodowało, że większa część załogi zasiliła armię bezrobotnych we Wrocławiu. Nie moga znaleźć pracy ani młodzi, ani starzy wykwalifikowani pracownicy, wśród nich pięciu weterynarzy.

 - Jako osobom sprywatyzowanym nie przysługuje nam wcześniejsza emerytura, czyli na dobrą sprawe ja jako kobieta muszę pracować do 60 roku życia - mówi była pracownik zakładu.

Wrocławskie Zakłady Drobiarskie rozmieszczone są na 50 hektarach w 8 miejscowościach. Dawniej produkcja wynosiła 30 ton mięsa dziennie. Upadek tak dużej ubojni i przetwórni pociągnął za sobą plajtę wielu ferm. Ci dolnośląscy drobiarze, którzy przetrwali, do dziś nie moga stanąć na nogi, a zbytu na brojlery muszą szukać poza województwem.

Zwolniona z pracy załoga i hodowcy z nadzieją czekają na wyniki ostatniego przetargu. Znalazł się nabywca i za kilka dni okaże się czy produkcja zostanie wznowiona.

Źródło: Agrobiznes, TVP1