Łatwiej o rolniczy import
Importerom artykułów rolnych udało się przeforsować kilka korzystnych dla nich zmian w rozporządzeniu o pobieraniu kaucji za towary rolno-spożywcze sprowadzane z zagranicy. Nadal jednak ich to nie satysfakcjonuje.
Minister rolnictwa wycofał z listy importowanych do Polski towarów wrażliwych, które zostały objęte kaucją pobieraną przy automatycznej rejestracji importu, najbardziej kontrowersyjny towar: śrutę sojową - produkt, którego sprowadza się najwięcej. Obniżono też wysokość kaucji na wybrane towary.
Wprowadzona w ostatniej chwili korekta nie zadowala importerów. Zdaniem Macieja Tomaszewicza, sekretarza generalnego Izby Gospodarczej Handlowców, Przetwórców i Producentów Pasz, obecny układ nadal grozi plajtą wielu mniejszym importerom.
- Będziemy się starali, aby z listy usunięto jeszcze wiele towarów, bo konieczność wpłacania kaucji jest dla importerów zbyt dużym obciążeniem - twierdzi Maciej Tomaszewicz.
Robert Kalinowski z Ministerstwa Gospodarki, które przygotowało rozporządzenie w sprawie szczegółowych zasad oraz trybu pobierania i zwrotu kaucji, uważa, że to nieporozumienie, bo nikt nie wymaga od importerów płacenia kaucji w gotówce.
- Wystarczą gwarancje jednego z około 60 wskazanych banków lub z 25 towarzystw ubezpieczeniowych. Nie wymagamy zamrażania tych sum na kontach - mówi Robert Kalinowski.
- Dla mniejszej firmy handlowej uzyskanie gwarancji w banku jest prawie tak samo trudne, jak uzyskanie kredytu obrotowego -odpowiada Maciej Tomaszewicz.
Robert Kalinowski twierdzi, że system kaucji ma pomóc w monitorowaniu importu towarów rolnych, bo ograniczeni obowiązkową kaucją przedsiębiorcy nie będą występować o pozwolenia na ogromny import, którego później nie chcą lub nie mogą zrealizować.
Importerzy odpowiadają, że chętnie sami będą przesyłać informacje o imporcie, byleby tylko nie ponosić dodatkowych kosztów. Obawiają się przy tym przepadku kaucji.
- W przypadku wykorzystania udzielonego pozwolenia w wysokości do 95 proc. kaucja podlega przepadkowi w stopniu równym różnicy między 95 proc. wielkości, na jakie zostało udzielone pozwolenie, a stopniem faktycznego wykorzystania pozwolenia - podkreśla Marcin Kaszuba, rzecznik ministra gospodarki.
- Zdarza się, że kontrakt nie jest zrealizowany. Wtedy kaucja przepada w całości - uważa Maciej Tomaszewicz.
Minister rolnictwa wycofał z listy importowanych do Polski towarów wrażliwych, które zostały objęte kaucją pobieraną przy automatycznej rejestracji importu, najbardziej kontrowersyjny towar: śrutę sojową - produkt, którego sprowadza się najwięcej. Obniżono też wysokość kaucji na wybrane towary.
Wprowadzona w ostatniej chwili korekta nie zadowala importerów. Zdaniem Macieja Tomaszewicza, sekretarza generalnego Izby Gospodarczej Handlowców, Przetwórców i Producentów Pasz, obecny układ nadal grozi plajtą wielu mniejszym importerom.
- Będziemy się starali, aby z listy usunięto jeszcze wiele towarów, bo konieczność wpłacania kaucji jest dla importerów zbyt dużym obciążeniem - twierdzi Maciej Tomaszewicz.
Robert Kalinowski z Ministerstwa Gospodarki, które przygotowało rozporządzenie w sprawie szczegółowych zasad oraz trybu pobierania i zwrotu kaucji, uważa, że to nieporozumienie, bo nikt nie wymaga od importerów płacenia kaucji w gotówce.
- Wystarczą gwarancje jednego z około 60 wskazanych banków lub z 25 towarzystw ubezpieczeniowych. Nie wymagamy zamrażania tych sum na kontach - mówi Robert Kalinowski.
- Dla mniejszej firmy handlowej uzyskanie gwarancji w banku jest prawie tak samo trudne, jak uzyskanie kredytu obrotowego -odpowiada Maciej Tomaszewicz.
Robert Kalinowski twierdzi, że system kaucji ma pomóc w monitorowaniu importu towarów rolnych, bo ograniczeni obowiązkową kaucją przedsiębiorcy nie będą występować o pozwolenia na ogromny import, którego później nie chcą lub nie mogą zrealizować.
Importerzy odpowiadają, że chętnie sami będą przesyłać informacje o imporcie, byleby tylko nie ponosić dodatkowych kosztów. Obawiają się przy tym przepadku kaucji.
- W przypadku wykorzystania udzielonego pozwolenia w wysokości do 95 proc. kaucja podlega przepadkowi w stopniu równym różnicy między 95 proc. wielkości, na jakie zostało udzielone pozwolenie, a stopniem faktycznego wykorzystania pozwolenia - podkreśla Marcin Kaszuba, rzecznik ministra gospodarki.
- Zdarza się, że kontrakt nie jest zrealizowany. Wtedy kaucja przepada w całości - uważa Maciej Tomaszewicz.
Źródło: Puls Biznesu