Tanie gatunki mięs zapełniają magazyny
Od kilku tygodni ogromnym powodzeniem cieszy się szynka i schab. Choć zapotrzebowanie na te surowce zwykle przed Bożym Narodzeniem wzrasta, to jednak w tym roku sprzedaż jest większa, niż się tego spodziewano. Coraz wyższe są ceny, tych surowców Za szynkę z kością płaci się obecnie do 7 zł/kg, podczas gdy w październiku kosztowała, ok. 6 zł/kg.
Notowania półtusz wieprzowych utrzymują się na nie zmienionym poziomie 4,6-4,7 zł/kg. A to dlatego, że są problemy ze zbytem gorszych gatunków mięsa. Magazyny są już wypełnione po brzegi mięsem drobnym wszystkich klas, podgardlem, skórkami, głowami, a nawet krajowym boczkiem. Znacznie mniej niż w III kwartale jest także chętnych na karkówkę.
- To, że tanie mięsa cieszą się małym powodzeniem, wynika z zahamowania eksportu na wschód - mówi Dariusz Stawski z Domu Handlowego Agro w Łodzi. Odbiorcy z Rosji czy Ukrainy interesują się głównie tłuszczem drobnym twardym. Sprzedaż pozostałych mięs zarówno w postaci surowca, jak i w formie przetworzonej (wędliny, konserwy) jest niewielka.
Odkładają się w dalszym ciągu zapasy wołowiny. Trudno sprzedać ćwierci, mięsa drobne, flaki. W Polsce zawsze spożycie mięsa wołowego nie było duże, ale sporo wołowiny sprzedawano na eksport. Teraz chętnych z zagranicy także jest niewielu.
Notowania półtusz wieprzowych utrzymują się na nie zmienionym poziomie 4,6-4,7 zł/kg. A to dlatego, że są problemy ze zbytem gorszych gatunków mięsa. Magazyny są już wypełnione po brzegi mięsem drobnym wszystkich klas, podgardlem, skórkami, głowami, a nawet krajowym boczkiem. Znacznie mniej niż w III kwartale jest także chętnych na karkówkę.
- To, że tanie mięsa cieszą się małym powodzeniem, wynika z zahamowania eksportu na wschód - mówi Dariusz Stawski z Domu Handlowego Agro w Łodzi. Odbiorcy z Rosji czy Ukrainy interesują się głównie tłuszczem drobnym twardym. Sprzedaż pozostałych mięs zarówno w postaci surowca, jak i w formie przetworzonej (wędliny, konserwy) jest niewielka.
Odkładają się w dalszym ciągu zapasy wołowiny. Trudno sprzedać ćwierci, mięsa drobne, flaki. W Polsce zawsze spożycie mięsa wołowego nie było duże, ale sporo wołowiny sprzedawano na eksport. Teraz chętnych z zagranicy także jest niewielu.
Źródło: Rzeczpospolita